Wiceszef MON o sytuacji w Korei Południowej: dostawy koreańskiego sprzętu dla polskiej armii nie są zagrożone

rdc.pl 9 godzin temu
Zdjęcie: Cezary Tomczyk (autor: RDC)


Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol ogłosił we wtorek wieczorem czasu lokalnego stan wojenny, oskarżając opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rządu. Nastęnie Zgromadzenie Narodowe Korei Płd. za zażądaniem od prezydenta Jun Suk Jeola zniesienia stanu wyjątkowego. Zgodnie z konstytucją, stan wojenny musi zostać zniesiony, gdy zażąda tego większość parlamentarna. Prezydent zniósł stan wojenny w środę nad ranem (czasu lokalnego), a jego rząd formalnie zatwierdził tę decyzję.

Do sprawy w audycji „Polityka w południe” odniósł się wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Jak powiedział, rząd obserwuje sytuację, ale dostawy koreańskiego sprzętu dla polskiej armii nie są zagrożone.

- Dlatego, iż my mamy kontrakty, które są często gwarantowane przez rząd koreański. Natomiast to są kontrakty z firmami albo prywatnymi, albo prywatno-państwowymi, które po prostu są spółkami i realizują swoje kontrakty. Korea byłaby dla nas trudnym partnerem, gdyby się okazało, iż np. dochodzi do konfliktu Korei Południowej z Koreą Północną - tłumaczył.

Szef BBN Jacek Siewiera poinformował, iż rozmawiał z przedstawicielami rządu Korei Płd. i koreańskiego przemysłu zbrojeniowego. Dostawy idą bez opóźnień i spodziewamy się dobrych wiadomości z przemysłu - przekazał Siewiera w środę, po krótkotrwałym wprowadzeniu stanu wojennego w tym państwie.

We wpisie na portalu X szef BBN poinformował, iż w środę od rana odbył szereg rozmów z przedstawicielami rządu Korei Południowej, w tym Seok Jong-Gunem, ministrem odpowiedzialnym za koreański przemysł zbrojeniowy i zakupy uzbrojenia, a także przedstawicielami zarządów koncernów Hyundai Rotem i Hanwha, dostarczającymi do Polski m.in. czołgi K2 i armatohaubice K9.

"Dostawy idą bez opóźnień i spodziewamy się dobrych wiadomości z przemysłu" - napisał Siewiera.

We wtorek wieczorem o tym, iż realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest zagrożona, zapewniał też wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. "Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym attaché w Seulu, a także jego koreańskim odpowiednikiem w Polsce. Otrzymaliśmy zapewnienie w imieniu koreańskiego MON od wiceministra obrony Il Sunga, iż nasza kooperacja i realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest w żaden sposób zagrożona" - napisał Kosiniak-Kamysz.

Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol ogłosił we wtorek wieczorem czasu lokalnego stan wojenny, oskarżając opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rządu. Nastęnie Zgromadzenie Narodowe Korei Płd. za zażądaniem od prezydenta Jun Suk Jeola zniesienia stanu wyjątkowego. Zgodnie z konstytucją, stan wojenny musi zostać zniesiony, gdy zażąda tego większość parlamentarna. Prezydent zniósł stan wojenny w środę nad ranem (czasu lokalnego), a jego rząd formalnie zatwierdził tę decyzję.

Największe opozycyjne ugrupowanie - Koreańska Partia Demokratyczna (KPD) oświadczyło, iż będzie dążyć do impeachmentu prezydenta, ministra obrony oraz ministra administracji publicznej i bezpieczeństwa zarzucając im zmowę w sprawie "niekonstytucyjnego i niezgodnego z prawem" ogłoszenia stanu wojennego.

W ostatnich latach Korea Południowa - posiadająca bardzo rozbudowany przemysł obronny - stała się kluczowym dla Polski źródłem zakupów sprzętu wojskowego. Za rządów w MON Mariusza Błaszczaka (PiS) zawarte zostały kontrakty m.in. na dostawę 180 czołgów K2, kilkuset samobieżnych armatohaubic K9, wyrzutni rakiet K239 Chunmoo, a także kilkudziesięciu lekkich samolotów FA-50.

Obecnie realizowane są pracę nad kolejnymi kontraktami, w tym zwłaszcza na kolejne czołgi K2, które w przyszłości mają powstawać w Polsce. Po zrealizowaniu aktualnych planowanych na najbliższe lata kontraktów koreański sprzęt ma stać się jednym z najważniejszych składników wyposażenia Wojska Polskiego.

Idź do oryginalnego materiału