8 listopada „The Guardian” poinformował, iż już latem tego roku Londyn przestał dostarczać Kijowowi Storm Shadow. Według gazety stało się to niedługo po dojściu do władzy Partii Pracy w Wielkiej Brytanii.
Ukraiński urzędnik, który prosił o zachowanie anonimowości, zaznaczył, iż nowe ustalenia odbiegają od poprzedniego poziomu współpracy. „ Starmer nie przekazuje nam broni dalekiego zasięgu. To zupełnie inna sytuacja niż za czasów Rishiego Sunaka. Relacje uległy pogorszeniu” – powiedział urzędnik.
Obawa przed eskalacją konfliktu
„Nie ujawniamy informacji o naszych rezerwach operacyjnych, ale wsparcie dla Ukrainy pozostaje niezachwiane” – podało brytyjskie ministerstwo obrony w komentarzu dla „The Guardian”. — „Premier wielokrotnie podkreślał, iż Wielka Brytania będzie udzielać pomocy Kijowowi tak długo, jak będzie to konieczne”.
Jeszcze w lipcu Starmer zobowiązał się przeznaczyć 3 mld funtów (15,5 mld zł) rocznie na wsparcie Ukrainy. „Od tego czasu dwukrotnie też przyjął prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w swoim biurze i sześciokrotnie kontaktował się z nim telefonicznie” — wskazał resort obrony.
Wkrótce potem „The Telegraph”, powołując się na źródła w brytyjskim rządzie, napisał, iż Keir Starmer i prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiali z Joem Bidenem o możliwości wydania Ukrainie zgody na atakowanie celów na terytorium Rosji przy użyciu pocisków Storm Shadow.
Ukraina aktywnie zabiega o pozwolenie od państw zachodnich na użycie ich broni do ataku na terytorium Rosji. Według „The Telegraph”, Londyn i Paryż wcześniej poparły tę inicjatywę, podczas gdy Waszyngton sprzeciwiał się jej, obawiając się możliwej eskalacji konfliktu.