– To jeden z najbardziej dramatycznych rozdziałów historii łódzkiego getta. Od 5 do 12 września 1942 roku trwała tzw. Wielka Szpera (z niem. Allgemeine Gehsperre – całkowity zakaz opuszczania domów). Zaczęło się od przemówienia Chaima Rumkowskiego, przełożonego Starszeństwa Żydów, który na placu Strażackim wzywał mieszkańców do oddania wszystkich dzieci do lat dziesięciu. „Bracia i siostry, oddajcie mi je! Ojcowie i matki, oddajcie mi wasze dzieci!” – wołał żydowski przywódca getta.
– To wystąpienie zostało uznane za jedno ze stu najważniejszych przemówień w dziejach ludzkości. Druga wojna światowa była straszna, ale to, co się zdarzyło w Łodzi, było porażające. Dramat dotyczył ponad 15 tysięcy dzieci, które zostały zgładzone w Chełmnie nad Nerem. Rumkowski znalazł się w sytuacji bez wyjścia, bo gdyby nie on, to zrobiliby to Niemcy. Znany pisarz Arnold Mostowicz był wówczas lekarzem w getcie i wspominał, iż Rumkowski zwołał radę lekarzy w tej sprawie i wszyscy decyzję Rumkowskiego poparli. Doszło do niespotykanej sytuacji, gdy matki zostały zmuszone do oddawania swoich dzieci. De facto na śmierć.
– Nie mówiło się wówczas o tym wprost…
– Na pewno wiedział o tym Rumkowski, ale matki były okłamywane. Mówiono im, iż ich dzieci zmieniają tylko miejsce pobytu, iż będą miały lepsze warunki. Matki w to wierzyły, bo chciały wierzyć. A prawda jest taka, iż ich dzieci nie żyły już kilkanaście godzin po opuszczeniu getta.