Wojna o surowce: nowa geopolityczna gra

slaskaopinia.pl 1 tydzień temu

Historia uczy, iż wojny wybuchają z różnych powodów. Bywało, iż prowadzono je o idee, ziemię czy narodową dumę. Ale w XXI wieku coraz częściej stawką są surowce – paliwa napędzające gospodarki, technologie i całe cywilizacje. Kiedyś była to ropa naftowa, dziś do gry weszły metale ziem rzadkich. Nie są tak medialne jak czarne złoto, ale to one stanowią fundament cyfrowej rewolucji, zbrojeń i zielonej transformacji. A w tej rozgrywce kluczową rolę odgrywa Ukraina.

Złoża metali ziem rzadkich i innych surowców krytycznych czynią Ukrainę jednym z najbogatszych zasobowo państw Europy. Jak powiedział PAP ekspert Państwowego Instytutu Geologicznego Andrzej Jagielski, wartość cennych surowców w Ukrainie szacuje się na 15 bln dolarów. Grafit, tytan, lit, tantal, niob, kobalt, nikiel – brzmi jak podręcznik chemii, ale to nic innego jak lista kluczowych pierwiastków dla nowoczesnej gospodarki. Ich łączna wartość szacowana jest na 15 bilionów dolarów. Problem w tym, iż aż 70% z tych zasobów znajduje się na terenach okupowanych przez Rosję. jeżeli Kreml przejmie kontrolę nad ich eksploatacją, stanie się monopolistą, którego zachodni świat nie może sobie pozwolić ignorować.

Wielkie mocarstwa zdają sobie z tego sprawę. Ostatnie doniesienia z Gabinetu Owalnego wskazują, iż Amerykanie naciskają na Kijów, by w zamian za wojskową pomoc oddał im dostęp do strategicznych surowców. Donald Trump i J.D. Vance mieli w ostrych słowach domagać się rekompensaty od Wołodymyra Zełenskiego. Czego chce Waszyngton? Tego, co zawsze: zabezpieczenia własnych interesów kosztem sojuszników. Ukraina ma dostarczać Ameryce surowce, Europa – finansować jej odbudowę, Polska – angażować się militarnie. A korzyści? Oczywiście lądują po drugiej stronie Atlantyku.

Nie trzeba być prorokiem, by dostrzec powtórkę z historii. W XX wieku Bliski Wschód płonął w wyniku zmagań o ropę. Teraz wojna o metale ziem rzadkich przenosi się na europejskie peryferia. Czy mamy pozwolić, by Ukraina stała się nowym Kuwejtem XXI wieku – państwem bogatym w surowce, ale pozbawionym suwerenności nad ich wydobyciem? To pytanie najważniejsze nie tylko dla Kijowa, ale i dla całej Europy.

Bo oto przed nami nowa geopolityczna układanka. Chiny już dziś kontrolują globalny rynek metali ziem rzadkich, a uzależnienie od nich jest ryzykowne. Dziś USA chce przejąć kontrolę nad Ukrainą neokolonialnym układem, który odbiera słabszemu graczowi prawo do decydowania o własnym bogactwie.

80 lat po Jałcie historia się powtarza. Nie w formie nowego podziału świata, ale w rywalizacji o strategiczne surowce. Tylko mądre sojusze, planowanie strategiczne, dyplomacja pozwolą uniknąć błędów przeszłości i nie wpaść w kolejną pułapkę uzależnienia. Tym razem od USA. Chciałbym, żeby wojnę o metale ziem rzadkich wygrał nie ten, kto głośno krzyczy i ma największą armię świata, ale ten, kto umie w „miękką siłę”.

Idź do oryginalnego materiału