Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro.
Jak wynika z nagrań, do których dotarła agencja AP, wysokiej rangi oficerowie brazylijskich sił zbrojnych próbowali nakłonić byłego prezydenta Jaira Bolsonaro do przeprowadzenia zamachu stanu po jego przegranej w wyborach prezydenckich w 2022 roku. Brazylijska policja federalna posiada 53 nagrania rozmów wojskowych, którzy starali się uniemożliwić objęcie władzy przez zwycięzcę tych wyborów, lewicowego prezydenta Luiza Inácio Lulę da Silvę.
W jednym z nagrań pułkownik Roberto Raimundo Criscuoli, oficer sił specjalnych, zachęcał do działania, twierdząc, iż „teraz jest usprawiedliwienie dla wojny domowej”, sugerując, iż należy podjąć zdecydowane kroki, aby nie dopuścić do przejęcia władzy przez Lulę. W rozmowie z generałem Mario Fernandesem, ówczesnym wysokim urzędnikiem w administracji Bolsonaro, Criscuoli apelował, by natychmiast podjąć działania. Fernandes, który później został aresztowany w związku z podejrzeniami o planowanie zamachu na życie Luli, przekonywał, iż trzeba działać szybko, aby Bolsonaro pozostał u władzy.
Inne nagrania zawierają wypowiedzi innych wojskowych, którzy również sugerowali, iż czas jest kluczowy, by nie pozwolić, by Bolsonaro stracił władzę. Pułkownik Mauro Cid, bliski współpracownik Bolsonaro, mówił, iż prezydent długo czeka, by zobaczyć, kto go popiera, jednak ostrzegał, iż nie ma już czasu w czekanie.
Nagrania nie zawierają wypowiedzi samego Bolsonaro ani jego ministrów, a sama sprawa nie jest bezpośrednio związana z formalnym ściganiem byłego prezydenta i jego współpracowników w związku z podejrzeniem o spisek mający na celu obalenie demokratycznie wybranego rządu.
Po przegranych wyborach Bolsonaro wielokrotnie kwestionował ich wyniki, choć nie przedstawił dowodów na oszustwa wyborcze. Nigdy nie uznał swojej porażki, a przed zaprzysiężeniem Luli wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywał przez kilka miesięcy. W międzyczasie brazylijski sąd zakazał mu ubiegania się o reelekcję do 2030 roku ponieważ próbował podważyć wynik wyborów.
Po przegranych wyborach tysiące zwolenników Bolsonaro przez długi czas protestowały przed jednostkami wojskowymi, naciskając na dowódców, by poparli ówczesnego prezydenta. Mimo ich starań w najwyższym dowództwie wojskowym brakowało wystarczającego poparcia dla zamachu stanu. 8 stycznia 2023 roku, tydzień po zaprzysiężeniu Luli, zwolennicy Bolsonaro wdarli się do Pałacu Prezydenckiego, Kongresu i Sądu Najwyższego w Brasilii, demolując budynki.