Prezydent USA Donald Trump ponownie zaprosił na dziś do Białego Domu Wołodymyra Zełenskiego. Tematem rozmów mają być rosyjskie żądania dotyczące ustępstw terytorialnych, a także zobowiązanie bezpieczeństwa dla Ukrainy.
To już drugie takie spotkanie w Białym Domu, ale tym razem prezydentowi Ukrainy towarzyszą przywódcy państw UE oraz – na zaproszenie Wołodymyra Zełenskiego – szefowa KE Ursula von der Leyen.
Najpierw Trump i Zełenski
Według CNN w poniedziałek (18 sierpnia) Donald Trump spotka się najpierw z prezydentem Ukrainy (z udziałem delegacji obu państw), a dopiero później obaj mają się spotkać z europejskimi przywódcami.
Poza szefową KE uczestnictwo w dzisiejszych rozmowach z amerykańskim prezydentem zadeklarowali prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, prezydent Finlandii Alexander Stubb, szefowa włoskiego rządu Giorgia Meloni, a także sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio zapewnił, iż obecność europejskich liderów wynika z wcześniejszych ustaleń.
”To tak głupia narracja medialna, iż przybywają tu jutro, bo Trump zamierza zmusić Zełenskiego do złego porozumienia. Od tygodni pracujemy z tymi ludźmi nad tą sprawą. (…) Zaprosiliśmy ich” – podkreślił amerykański sekretarz stanu w rozmowie z CBS.
W przeddzień spotkania w Białym Domu „koalicja chętnych”
W niedzielę (17 sierpnia) odbyła się wideokonferencja „koalicji chętnych”, w której uczestniczyły 33 państwa. Polskę reprezentował wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski. Na zakończenie rozmów przyjęto deklarację dalszego wsparcia dla Ukrainy.
– Jest głębokie przekonanie wśród uczestników tego zgromadzenia, iż nie należy mieszać porządków. Trzeba pamiętać, kto jest agresorem, a kto jest ofiarą tej agresji i kto w pierwszej mierze potrzebuje wsparcia, a na kogo trzeba wywierać presję – powiedział po konferencji rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński. – Nie można prowadzić rozmów pokojowych pod bombami – oświadczył w niedzielę Wroński podkreślając konieczność wprowadzenia zawieszenia broni.
„Ukraina już od 1994 roku ma gwarancje niepodległości i nienaruszalności granic, także ze strony Rosji. Ponadto 22 kwietnia 2004 roku Władimir Putin uroczyście ratyfikował Traktat o granicy rosyjsko-ukraińskiej. Wystarczy okazać im szacunek, a wojna się skończy” – przypomniał tymczasem na platformie X szef polskiej dyplomacji.
Jednak Memorandum Budapesztańskie, które w grudniu 1994 r. podpisały Rosja, Ukraina, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, formalnie nie stanowiło „zobowiązanie bezpieczeństwa” dla Ukrainy w zamian za zrzeczenie się broni atomowej pozostałej na jej terytorium po czasach radzieckich. Ograniczało się bowiem jedynie do „zapewnienia dotyczące bezpieczeństwa”.
Wcześniejsze rozmowy Trump — Putin na Alasce
Zaproszenie prezydenta Ukrainy poprzedziło spotkanie Donalda Trumpa i prezydenta Rosji Władimira Putina. Pierwsze od dekady bezpośrednie spotkanie obu polityków odbyło się w piątek (15 sierpnia) na Alasce i było poświęcone możliwościom zakończenia wojny w Ukrainie. Jednak choć obaj zapewniali, iż spotkanie było konstruktywne, to w oświadczeniach po spotkaniu żaden z nich nie przedstawił konkretów.
Putin dyktuje warunki
Putin przekazał dziennikarzom, iż rozmowy odbyły się w konstruktywnej atmosferze i były bardzo korzystne. Wyraził też nadzieję, iż „Ukraina i Europa nie będą próbować” sabotować rozmów. Powtórzył przy tym jednak, iż warunkiem zakończenia wojny w Ukrainie jest wyeliminowanie głównych przyczyn wojny, co w praktyce oznaczałoby koniec państwowości Ukrainy w obecnej formie.
– Sytuacja na Ukrainie wiąże się z fundamentalnymi zagrożeniami dla naszego bezpieczeństwa – miał argumentować Putin. Obiecał natomiast, iż za przejęcie przez Rosję obwodów donieckiego i ługańskiego zamrozi linię frontu w obwodach chersońskim i zaporoskim, a także iż nie będzie podejmował nowych ataków, by zajmować nowe tereny.
Natomiast Reuters ujawnił wczoraj, powołując się na swoje źródła na Kremlu, iż Moskwa domaga się wycofania ukraińskich wojsk z Donbasu, uznania Krymu za rosyjski, zakazu wstąpienia do NATO dla Ukrainy i złagodzenia sankcji nałożonych na Moskwę. W zamian Rosja ma zamrozić front na południu i zwrócić Kijowowi niewielka część okupowanych terenów.
Trump: Poczyniliśmy pewne postępy
Według Trumpa Putin miał zgodzić się również, iż Ukraina powinna mieć silne zobowiązanie bezpieczeństwa, choć nie w ramach NATO, a prezydent USA powiedział, iż amerykańscy żołnierze mogliby być częścią tych gwarancji.
– Uważam, iż odbyliśmy bardzo produktywne spotkanie. Było wiele, wiele punktów, co do których się zgodziliśmy, większość z nich, powiedziałbym, to kilka ważnych, których jeszcze nie do końca osiągnęliśmy, ale poczyniliśmy pewne postępy – podsumował rozmowy na Alasce amerykański prezydent.