

Barwne dywany kwietne przyozdabiają miejscowości Klucz, Olszowa, Zalesie Śląskie i Zimna Wódka z okazji Bożego Ciała. To tradycja kultywowana od ponad stu lat. Od wczesnych godzin porannych całe rodziny pracują przy układaniu kompozycji z kwiatów, które stanowią oprawę uroczystej procesji oraz atrakcję zarówno dla mieszkańców, jak i gości odwiedzających w tym dniu przystrojone wsie powiatu strzeleckiego.
– Praca wre od samego rana. Układamy chodniki kwietne. Jest podstawa, podłoże, czyli cięte paprocie, na które nakładamy kolorowe kwiaty. Co roku zawsze jest panika, iż nie będzie czego układać, a tu się okazuje, iż w tym roku mamy przepiękne różne. Myślę, iż będzie ślicznie – mówi Karina.
– Mieszkałam w Kluczu z rodzicami i od dawna ten zaszczyt mamy. Zawsze to chodzimy do kościoła do Pana Jezusa, a dzisiaj to On wychodzi do naszych domostw, zagród, dlatego chcemy go przywitać właśnie tymi pięknymi dywanami kwietnymi, śpiewem, modlitwą. Tak to wygląda u nas od lat, z pokolenia na pokolenie to przechodzi.
– Udział w układaniu dywanów to dla mnie przyjemność. Jest takie powiedzenie, iż kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje i trzeba się tego trzymać. Rodzice przy tym pracowali, dziadkowie kiedyś też, mama jest tu dziś, wiec i ja pomagam. Rozkładamy paprocie i potem według własnego uznania, według własnej inwencji twórczej układamy kwiaty różnego rodzaju. Mamy bez, mamy róże i piwonie. Uważam się za bardzo kreatywną osobę i na bieżąco mam pomysły, jak ten chodnik zrobić, żeby było z gustem, ale też kolorowo – opowiada Łukasz.
– Ja się tutaj przyżeniłam, ale teściowa wspominała, iż już od ponad 120 lat ten ołtarz przy naszym domu jest robiony. Kontynuujemy to. Oczywiście najpierw musi być dywan. Przygotowywania zaczynamy już w niedzielę, obmyślamy i szukamy inspiracji na te kompozycje, potem zbieramy kwiaty i przenosimy je do zimnej i ciemnej piwnicy. kwiatów musi być bardzo dużo, to są całe kartony i koszyki. W sam dzień Bożego Ciała już od 7 rano działamy, żeby to wszystko było gotowe przed Mszą Święta. Potrzebujemy na to 2-3 godziny – mówi Agnieszka.
– To moja ukochana szwagierka taką mi propozycję dała i z euforią wielką przyjechałam pomóc układać te dywany. Razem z córką. To jest naprawdę duże przeżycie. Teraz wiemy, ile pracy trzeba w to wszystko włożyć, ale kiedy człowiek na to patrzy, nie myśli o tym trudzie, tylko cieszy się, bo to jest coś pięknego – podkreśla Anna.
– Z Klucza pochodzi mój mąż. w tej chwili mieszkamy w Zdzieszowicach, ale w każde Boże Ciało przyjeżdżamy i pomagamy układać te dywany. To długa tradycja. Dziś jest nas sporo, więc pójdzie szybko. Róże, piwonie, stokrotki. Chodzi o to, żeby było kolorowo – tłumaczy Iwona.
– Mamy do zrobienia trzy odcinki. 15 osób stroi. Rodzice i dziadkowie przekazali mi tę tradycję. Fajnie jest – mówi Aleksander.
– Jest to jeden z najciekawszych zwyczajów praktykowanych do tej pory na terenie Opolszczyzny. To zwyczaj wielopokoleniowy, ponieważ już przynajmniej od stu lat jest praktykowany. W książkach piszą, iż 120, ale do tego trzeba podchodzić bardzo ostrożnie, ponieważ nie ma żadnej dokumentacji fotograficznej to potwierdzającej. Natomiast z badań terenowych, czyli z rozmów wynika, iż tutaj ten zwyczaj jest znany od około 100 lat. To są lata 20, 30 zeszłego wieku. Dokumentacja fotograficzna jest dopiero z okresu powojennego. Warto dodać, iż nie tylko w naszych czterech tych miejscowościach jest ten zwyczaj. Znany jest on w około 35 miejscowościach na Górnym Śląsku. W części z nich dywany układane są na trocinach, lub tylko z trocin są wykonywane, a w części na bazie materiału zielnego. Tu też się zdarzało w tych wsiach, iż wykorzystywano trociny. To wszystko ewoluuje. Ważne, iż ludzie przekazują sobie tę tradycję – opowiada Bogdan Jasiński z Muzeum Wsi Opolskiej.
W 2020 roku tradycja układania kwietnych dywanów została wpisana na Krajową listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego, a w 2021 roku – na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Relacja:
Autor: Anna Kurc

























