Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim przedłużył we wtorek areszt tymczasowy Sebastiana M., oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1. Przedsiębiorca z Łodzi pozostanie w areszcie do maja 2026 roku.
To już kolejny cios dla 34-latka - tego samego dnia rodziny ofiar oficjalnie zerwały z nim mediacje.
Sędzia Renata Folkman uzasadniła decyzję o przedłużeniu aresztu słowami przekazanymi portalowi O2.pl: "Nie ustały podstawy do stosowania wobec oskarżonego najsurowszego środka zapobiegawczego. [...] Dowody wskazują przez cały czas na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonego zarzucanego mu czynu".
Prokuratura Okręgowa w Katowicach wnioskowała o przedłużenie aresztu, argumentując ryzykiem matactwa dowodowego i wysokim prawdopodobieństwem popełnienia zarzucanego czynu. Dotychczasowy areszt Sebastiana M. miał wygasnąć 24 grudnia.
Rodziny ofiar zrywają mediacje
Pełnomocnik rodzin ofiar, adwokat Łukasz Kowalski, poinformował sąd o decyzji swoich klientów. "W tych mediacjach jesteśmy daleko. Chcę, żeby sąd to wiedział, żeby wszyscy to wiedzieli, nie mamy wypracowanego porozumienia. Jesteśmy od niego bardzo daleko, co więcej, pokrzywdzeni stoją na stanowisku, iż chcą zerwać te mediacje. Być może to się zmieni, ale na ten moment nie chcą ich kontynuować" - oświadczył przed sądem.
Kowalski wyjaśnił dziennikarzom, iż choć wcześniej strony były bliskie porozumienia, w tej chwili sytuacja się zmieniła. "Był moment, iż byliśmy tego blisko, ale teraz jesteśmy od tego dalej niż bliżej. Dzisiaj sami pokrzywdzeni bardzo emocjonalnie zareagowali na sali sądowej, oni wprost powiedzieli: zrywamy te mediacje. w tej chwili nie ma porozumienia. Czy te mediacje jeszcze w ogóle trwają? Też mam co do tego wątpliwość" - powiedział.
Pełnomocnik ofiar wskazał na postawę oskarżonego jako przyczynę zerwania rozmów. "Postawa oskarżonego i jego rodziny nie pomogły na pewno, żeby stanowisko wypracować, wręcz oddaliły obie strony" - stwierdził przed sądem.
Modyfikacje BMW w centrum uwagi
W trakcie procesu zeznawał również właściciel firmy zajmującej się tuningiem samochodów. Według portalu ePiotrków.pl mechanik potwierdził, iż w 2020 roku zmodyfikował silnik BMW należącego do Sebastiana M. Moc silnika wzrosła z 530 do 630 koni mechanicznych, a przyspieszenie do 100 kilometrów na godzinę skróciło się do zaledwie 3,5-3,6 sekundy.
Obrona wskazuje na stan zdrowia
Adwokat Katarzyna Hebda, reprezentująca Sebastiana M., złożyła wniosek o zwolnienie swojego klienta z aresztu. Jak przekazała portalowi O2, podstawą wniosku był stan zdrowia oskarżonego. "Stan jego zdrowia nie pozwala na przebywanie w areszcie" - argumentowała, wskazując na przeprowadzoną operację stawu biodrowego i niemożność samodzielnego chodzenia.
Obrona powoływała się również na przeprosiny złożone rodzinom ofiar i na prowadzone wtedy zaawansowane mediacje z pokrzywdzonymi. Sąd nie przychylił się do wniosku.
Tragiczny wypadek i ucieczka
Do wypadku doszło 16 września 2023 roku wieczorem na autostradzie A1 w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego. BMW Sebastiana M. zderzyło się z kią, w której podróżowało małżeństwo z pięcioletnim synem. Kia uderzyła w bariery energochłonne i stanęła w płomieniach. Wszyscy członkowie rodziny zginęli na miejscu.
Sebastian M. po wypadku uciekł z Polski - najpierw do Niemiec, następnie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Władze ZEA wyekstradowały go do Polski w maju tego roku. Przedsiębiorcy grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Następna rozprawa zaplanowana jest na 8 stycznia 2026 roku.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).









