Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie, po stronie naszego wschodniego sąsiada zdecydowało się stanąć wielu obcokrajowców. Powołany został tak zwany Legion Międzynarodowy, w którym nie zabrakło również Polaków. Kilku z nich zginęło, inni wciąż walczą z rosyjskim okupantem. Kim są i co motywuje ich do ryzykowania swoim zdrowiem i życiem?
Nie ma oficjalnych liczb dotyczących Polaków walczących po stronie Ukrainy. Wiadomo jednak, iż nasi rodacy decydują się na wsparcie walki przeciwko Rosjanom i taki stan rzeczy utrzymuje się od początku najazdu armii Putina.
Z różnych względów, większość żołnierzy mocno dba o swoją anonimowość. Na przestrzeni 12 miesięcy walk niektórzy z nich postanowili jednak ujawnić swoją tożsamość i podzielić się swoim światopoglądem. Co o nich wiemy?
Państwo da zielone światło?
Według przepisów prawnych, obywatele Polski nie mogą służyć w armii obcego państwa bez zgody ministra spraw wewnętrznych lub resortu obrony. Uzyskanie pozwolenia wiąże się jednak ze spełnieniem szeregu warunków. Sprzeciwienie się tym regułom zagrożone jest karą więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat.
Takie zgody były co prawda wydawane w ubiegłym roku, ale szacuje się, iż w Ukrainie walczy znacznie więcej Polaków. Oznacza to, iż większość wyjechała nie czekając na spełnienie formalności i nie bacząc na ewentualne konsekwencje.
W grudniu 2022 roku w Sejmie pojawił się projekt abolicji dla obywateli Polski, którzy pojechali walczyć z Rosjanami bez wymaganych zgód. Sprawa wciąż jednak nie znalazła swojego finału, a prace nad ustawą trwają. Rozwiązanie w tej kwestii znaleźli już chociażby Czesi.
Motywacją jest wolność i... niechęć do Rosji
Pomimo braku rozwiązań prawnych, wielu Polaków postanowiło walczyć na froncie w Ukrainie. Co sprawiło, iż zdecydowali się ryzykować zdrowiem i życiem za nie swój kraj?
"Sam zadawałem sobie pytanie po co tu jestem. Jest dużo powodów. Mam córkę z Ukrainy, żyłem tu, lubię ten kraj. Ale na samym końcu jestem tu dla siebie i uważam, iż tu powinienem być. Jestem tu dla wolności. To, co tu się dzieje nie jest dobre i ja tu muszę być. Podstawą jest wolność" - mówił we wrześniu zeszłego roku Janusz Szeremeta, polski dowódca plutonu w Legionie Międzynarodowym Ukrainy.
"To, w jaki sposób agresor prowadzi konflikt, pchnęło mnie do zorganizowania wszystkich niezbędnych dokumentów, uzyskania zgody w kraju na przyłączenie się do walk i od początku maja byłem na froncie w Donbasie i tam pracowaliśmy na różne sposoby" - relacjonuje "Batman", polski ochotnik, który przed wojną w Ukrainie pracował jako prywatny żołnierz kontraktowy między innymi w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Z wykształcenia jest psychologiem.
"Przyjeżdżasz na linię frontu i widzisz zmarnowanych żołnierzy ukraińskich, którzy trzymają pozycję. Oni widzą, iż przyjeżdżają cudzoziemcy i oni nie czują się tacy osamotnieni w tej wojnie. Naprawdę tego potrzebują. Widzą, iż są Polacy, Amerykanie, iż idziemy w ten bój. Że walczymy, tak samo rozumiemy ich wartości i podzielamy system wartości, co oni. To jest naprawdę dla nich ważne. A dla nas jest ważne to, iż im pomagamy" - mówi sierżant Krzysztof, walczący w specjalnej jednostce, wykorzystywanej w najtrudniejszych i najbardziej ryzykownych operacjach.
"Walczę za naszego sąsiada i przede wszystkim przeciwko Rosji. Tak naprawdę bardziej nienawidzę Rosjan, niż kocham Ukraińców. To negatywna motywacja. Ja po prostu nienawidzę tego narodu, nienawidzę tych ludzi. Zabili mi pradziadka. Najprawdopodobniej nie jednego. Cały ich stosunek do Polski, gnębienie przez lata..." - przyznał Polski żołnierz walczący w Ukrainie, który został zaproszony do Kanału Sportowego.
Polacy, którzy zginęli w Ukrainie walcząc z Rosją
Nie ma również oficjalnych informacji o liczbie poległych Polaków na froncie w Ukrainie. Jednak o śmierci kilku z nich było głośno.
Tomasz Walentek
Tomasz Walentek zginął 17 lipca 2022 roku. Gdańszczanin był członkiem Legionu Międzynarodowego. Podczas akcji zwiadowczej w Donbasie jego grupa została ostrzelana przez rosyjski czołg. Odłamki pocisku pancernego raniły kilku żołnierzy, z czego Polak odniósł najpoważniejsze obrażenia. W Polsce znany był jako zawodnik mieszanych sztuk walki.
Tomasz Walentek, zawodnik MMA, walczył w międzynarodowym legionie zorganizowanym przez ukraińskie władze.
“Był skromnym, spokojnym kolegą z maty, dobrym człowiekiem i twardym facetem” - powiedział trener Tomasza
🔗https://t.co/dEIznx8jhQ
pic.twitter.com/n72knXyuNt
Daniel Sztyber
Pochodzący z Warszawy Daniel Sztyber zmarł 25 listopada ubiegłego roku w pobliżu wsi Nowoseliwskie w obwodzie ługańskim. Od marca walczył w jednostce wywiadowczej Legionu Międzynarodowego. Zginął w wyniku eksplozji miny pułapki.
In #Warsaw, a farwell took place to 35-year-old #Polish Daniel Sztyber who died fighting the #Russian invaders. After February 24, he joined the International Legion of Territorial Defense of #Ukraine. pic.twitter.com/E4Ml6UhHpl
— NEXTA (@nexta_tv) December 20, 2022Daniel był ratownikiem medycznym, skoczkiem spadochronowym, płetwonurkiem i pilotem dronów. Szkolił się bojowo pod okiem instruktorów GROM.
Janusz Szeremeta i Krzysztof Tyfel
W nocy z 4 na 5 grudnia 2022 roku zginęli dwaj Polacy walczący w Legionie Międzynarodowym. 41-letni Janusz Szeremeta, pseudonim "Kozak", wyjeżdżając z kraju nie posiadał doświadczenia wojskowego. Miał jednak dużą motywację, by walczyć, a jego słowa zacytowaliśmy powyżej. Kontrakt podpisał 8 marca, a od maja był dowódcą plutonu.
33-letni Krzysztof Tyfel pochodził z Częstochowy. Był harcerzem i członkiem Związku Strzeleckiego.
Bardzo przykra wiadomość 😢😢😢🖤
Dwóch Polaków zginęło w niedzielę podczas walk na Ukrainie 🇵🇱 Cześć ich Pamięci‼️‼️‼️
Janusz Szeremeta, ps. Kozak, i jego kolega Krzysztof z Legionu Międzynarodowego pic.twitter.com/kDvOEjFFYl
Janusz i Krzysztof zginęli w obwodzie charkowskim, a wraz z nimi Amerykanin Clayton Hightower.
Janusz Szeremeta, Krzysztof Tyfel, Clayton Hightower. Dziś w #Charków pożegnaliśmy żołnierzy Legionu Międzynarodowego walczących w obronie Ukrainy i nie tylko jej. Informacje o pogrzebach będą w późniejszym terminie.
Janusz💔 Ty już wiesz co. pic.twitter.com/2lzX6C0upn
Powstaje Polski Legion Ochotniczy
Kilka dni temu Onet poinformował, iż ogłoszono formowanie pierwszej polskiej jednostki podlegającej Ministerstwu Obrony Ukrainy. Do zadań oddziału ma należeć rozpoznanie i dywersja. Trafią do niego wyspecjalizowani żołnierze narodowości polskiej, a formacja będzie działać niezależnie.
Jednostka prawdopodobnie będzie nosić nazwę Polski Legion Ochotniczy. Swoją bazę ma mieć w obwodzie kijowskim. niedługo podane zostaną dane kontaktowe dla osób, które chciałyby dołączyć do grupy. Dotychczas utworzono podobne oddziały dla Rosjan i Białorusinów.
W Ukrainie powstaje pierwsza polska jednostka specjalna https://t.co/BS5joSAV5O
— Onet (@onetpl) February 16, 2023"Z Polakami jest znacznie łatwiej niż z Białorusinami czy Rosjanami, którzy pochodzą z wrogich nam państw. W przypadku Polaków wszystkie procedury działają znacznie szybciej" - powiedział przedstawiciel Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Z kolei komendant rosyjskiej jednostki RDK cytowany przez Onet dodał: "Tworzenie tych narodowych jednostek, oparte jest na naturalnej chęci żołnierzy do walki w grupach ze swoimi rodakami. My Rosjanie przeszliśmy najcięższą drogę, aby móc walczyć na tej wojnie. Jestem obywatelem Federacji Rosyjskiej. o ile mi udało się stworzyć taką jednostkę, to dla Polaków będzie to już znacznie łatwiejsze".
Więcej od upday:
Joe Biden z wizytą w Kijowie
Chiny przekażą broń Rosji? To "poważny problem" - mówi Blinken
"Za pokój! Za Rosję! Za prezydenta!". Gwiazdy, które popierają Putina