Jak poinformowało Politico, władze Ukrainy po raz kolejny zwracają się do Amerykanów o zgodę na użycie dostarczonego przez nich uzbrojenia do uderzeń na cele na terytorium Rosji. Ukraińcy podkreślają, iż w obecnym stanie nie mogli atakować np. artylerią lufową i rakietową rosyjskich jednostek zmasowanych na północ od Charkowa, zanim przekroczą granicę. Oczywiście, Kijów prowadzi uderzenia na cele na terytorium Rosji, czasem w jego głębi, dzięki na przykład bezzałogowców, To jednak **nie może stanowić zastępstwa dla zmasowanego ognia artylerii lufowej i rakietowej**, jeżeli zakładamy rozbicie, lub poważne ograniczenie zdolności, jednostek przygotowanych do natarcia przed przekroczeniem granicy. Sekretarz stanu Anthony Blinken miał powiedzieć, iż USA nie zachęcają do ataków na terenie Rosji, ale ostateczna decyzja należy do Ukrainy, bo to ona prowadzi wojnę obronną. Nie wiadomo jednak, czy jest to równoznaczne ze zgodą na użycie amerykańskiej amunicji artyleryjskiej na terenie Rosji i można tu być dość sceptycznym.