Zaczęła na morzu. Teraz ma szansę zaistnieć w wojskach lądowych. Jej kaliber to 35 mm

radiokielce.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Zaczęła na morzu. Teraz ma szansę zaistnieć w wojskach lądowych. Jej kaliber to 35 mm


Szybka, precyzyjna i z rodowodem w marynarce wojennej, a do tego można nią sterować manualnie lub pozwolić na automatyczne śledzenie celu. Tak można w uproszczeniu opisać jedną z nowości jaka prezentowana jest na tegorocznym XXII Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego. Jest nią prototyp samobieżnej armatki, SA-35.

Radomir Jędrzejewski z firmy PITRADWAR, wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej podkreśla, iż prezentowane uzbrojenie przeciwlotnicze było do tej pory wykorzystywane w okrętowym systemie uzbrojenia montowanym na dwóch fregatach „Kormoran”, znanych pod nazwami „Albatros” i „Mewa”. Armatka docelowo ma pojawić się na trzech kolejnych fregatach. Z kolei na targach zbrojeniowych można zobaczyć wersję dla wojsk lądowych, posadowioną na podwoziu Jelcza.

– Jest dokładnie takie samo rozwiązanie, które może być wykorzystywane do ochrony baz lub konwojów. Najlepiej sprawdza się w obronie przeciwlotniczej. Jej zaletą jest to, iż może być załadowana dwoma rodzajami amunicji. Docelowo proponujemy, aby w jednym z magazynków znalazła się amunicja do takich celów, jak śmigłowce, czy myśliwce. Z kolei w drugim sugerujemy umieszczenie amunicji, która o wiele lepiej sprawdza się w przypadku celów małych i miękkich, jak np. drony lub bomby szybujące – tłumaczy.

– Zastosowanie tych dwóch amunicji pozwoli być przygotowanym praktycznie na każde zagrożenie – dodaje.

Armatka jest automatycznie sterowana dzięki głowicy optoelektronicznej. Dodatkowo celownik posiada m.in. kamerę światła dziennego, kamerę na podczerwień, dalmierz laserowy oraz system umożliwiający rozpoznawanie wrogich i sojuszniczych jednostek.

– Cel zostaje uchwycony automatycznie przez celownik. Po pomiarze odległości następuje określenie trajektorii obiektu, czy też obliczenia balistyczne. W momencie przesłania tych danych do armaty dochodzi do otwarcia ognia. Nie możemy zdradzać szczegółów, bo są to dane wrażliwe, ale zapewniam, iż dzieje się to bardzo szybko, bo są to ułamki sekund – podkreśla.

Armata SA-35 może być również sterowna manualnie przez operatora dzięki specjalnego stanowiska. Ponadto system namierzania celu jest przystosowany by otrzymać dane o celu np. z radaru, który wykrył wrogi obiekt. Skuteczny zasięg w zależności od rodzaju amunicji wynosi od 3,5 do 5,5 km. Zaprezentowane podwozie Jelcza jest propozycją. W zależności od zapotrzebowania istnieje możliwość montażu armatki na dowolnej podstawie.

tekst

REGION

Prezydent: od kilku lat do Polski trafia najnowocześniejsze uzbrojenie

2024-09-03
REGION

Szymon Hołownia: niezbędne jest rozwijanie infrastruktury obronnej

2024-09-03
ZDJĘCIA

Minister obrony narodowej na MSPO: wydatki na zbrojenie w Polsce są najwyższe od lat

2024-09-03
REGION

Polska Grupa Zbrojeniowa na MSPO prezentuje „rozwiązania sprawdzone w boju”

2024-09-03

Idź do oryginalnego materiału