Zbudujmy globalną bazę danych genetycznych. Dzieci porwane z Ukrainy na to zasługują

news.5v.pl 3 godzin temu

W zeszłym miesiącu naukowcy z Yale School of Public Health opublikowali niepokojący raport na temat zaginionych dzieci z Ukrainy. Znaleźli dowody na to, iż 314 ukraińskich dzieci zostało poddanych „przymusowej adopcji” w Rosji.

Ta liczba jest prawdopodobnie niedoszacowana: prawie 20 tys. ukraińskich dzieci zostało przymusowo wywiezionych do Rosji od czasu inwazji w 2022 r. Wiele z nich nie będzie miało dokumentów tożsamości, a niektórym nadano nowe rosyjskie tożsamości bez wzmianki o ich ukraińskim dziedzictwie.

Teraz grupa naukowców wzywa do stworzenia specjalistycznej bazy danych DNA w celu umożliwienia ponownego połączenia rozdzielonych rodzin — a tym samym zebrania dowodów na możliwe zbrodnie wojenne.

Oprócz identyfikacji dzieci porwanych podczas wojny w Ukrainie baza danych mogłaby pomóc w łączeniu rodzin migrantów rozdzielonych na granicy USA z Meksykiem w ramach pierwotnej polityki „zerowej tolerancji” Donalda Trumpa, a także tych podzielonych przez represje, konflikty zbrojne i migrację klimatyczną w innych miejscach.

— Absolutnie postrzegam tę naukę jako posuwającą zdrowie naprzód — mówi Sara Huston, etyczka genetyki, która kieruje Laboratorium Genetyki i Sprawiedliwości na wydziale medycznym Northwestern University w Chicago.

Huston, pracująca także w miejskim szpitalu dziecięcym Lurie, jest współzałożycielką DNA Bridge, amerykańskiej organizacji non-profit utworzonej w celu prowadzenia kampanii na rzecz międzynarodowej bazy danych genetycznych prowadzonej przez organizacje humanitarne w celu ponownego połączenia żyjących członków rodziny. Jej apel został opublikowany w „Nature”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Odbieranie dzieci od dawna jest elementem wojny i ucisku. Pokolenie chilijskich matek, z których wiele wywodziło się z rdzennej ludności Mapuche, straciło dzieci pod rządami Pinocheta w latach 70. i 80. ub.w., a niektóre skradzione niemowlęta zostały wysłane do adopcji za granicę. Podobne uprowadzenia miały miejsce w Argentynie i Salwadorze.

Organizacje takie jak Chilean Adoptees Worldwide zostały utworzone, aby pomóc tym dzieciom, w tej chwili już dorosłym, w ponownym nawiązaniu kontaktu z ich biologicznymi rodzinami po dekadach.

Huston mówi, iż baza danych pokrewieństwa ułatwiłaby teraz tę istotną pracę nad odnalezieniem rodzin tysięcy ukraińskich dzieci przebywających w tej chwili w Rosji: – Dla dziecka, które zostało oddzielone, każdy dzień ma znaczenie.

Nie jest to ani drogie, ani trudne

Niezależna od władz baza danych mogłaby działać w następujący sposób: rodzice lub inni krewni, którzy stracili dzieci, dostarczaliby próbkę DNA (zwykle wymaz z policzka) do lokalnej kliniki, organizacji charytatywnej lub innej zaufanej organizacji. Próbka zostałaby następnie pozbawiona identyfikacji i przesłana do organizacji międzyrządowej w celu włączenia do bazy danych, którą można przeszukiwać. jeżeli dzieci zostaną odnalezione, np. przez wyzwalającą armię, ich DNA również może zostać pobrane i przesłane do bazy danych w celu porównania.

Zestaw ok. 20 do 25 „polimorficznych” markerów jest używany do identyfikacji bliskich krewnych genetycznych. Szanse na dopasowanie są, jak mówi Huston, rzędu jednego na bilion, chyba iż dwie osoby rzeczywiście są blisko spokrewnione biologicznie, np. rodzice i dzieci lub rodzeństwo.

Dopasowanie, obsługiwane przez pracowników socjalnych, nie zawsze kończy się repatriacją: dla dziecka zabranego jako niemowlę, które spędziło kilka lat w nowej rodzinie, może to być traumatyczne. Zamiast tego można wznowić kontakt z krewnymi biologicznymi poprzez regularne rozmowy telefoniczne. Jednak zgodność genetyczna może być przez cały czas rejestrowana jako dowód naruszenia praw człowieka.

Istnieją przeszkody logistyczne: finansowanie, zgoda, ochrona wrażliwego materiału genetycznego na spornym terytorium. Na razie nie wiadomo, jak przesyłać próbki śliny przez granice bez naruszania przepisów celnych i przepisów dotyczących ochrony danych. Jednak testy genetyczne są stosunkowo tanie, a dzięki Międzynarodowej Komisji do spraw Osób Zaginionych istnieją już protokoły identyfikacji zmarłych po masowych wypadkach, takich jak tsunami w Indonezji w 2004 r.

EPA/ALEXANDER KAZAKOV / SPUTNIK / KREMLIN POOL / PAP

Władimir Putin i Maria Lwowa-Biełowa, ścigana przez Międzynarodowy Trybunał Karny w związku z porwaniami ukraińskich dzieci. Moskwa, 31 maja 2024 r.

W tym świetle brak humanitarnego narzędzia DNA do ponownego łączenia żyjących krewnych wygląda na rażące zaniedbanie. Jak argumentuje w swoim artykule Huston, nie jest to ani drogie, ani trudne. Twierdzi, iż zarówno ICMP, jak i Ukraina chętnie zobaczą postęp w realizacji tego pomysłu.

Upływ czasu ma znaczenie. Trump obiecał zakończyć wojnę w Ukrainie, co wbrew pozorom może utrudnić łączenie rodzin i gromadzenie dowodów. Organizacje humanitarne wycofają się, tracąc dostęp do „spornych” dzieci. Ukraińscy krewni, obawiając się prześladowań lub represji, mogą zrezygnować, zanim będzie można zebrać ich DNA. Krewni sierot, tacy jak dziadkowie i ciotki, w końcu umrą, pozbawiając nas wartościowego świadectwa.

Globalna uwaga przeniesie się na kolejny konflikt. Przez cały ten czas więzi skradzionego dziecka z rodziną i geografią będą się rozluźniać, a jego ukraińskie korzenie rozmyją się, zostaną zapomniane lub wymazane we mgle czasu.

© The Financial Times Limited 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno w żaden sposób rozpowszechniać, kopiować ani modyfikować. Onet ponosi wyłączną odpowiedzialność za tłumaczenie, Financial Times Limited nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jego dokładność lub jakość.

Idź do oryginalnego materiału