Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zadeklarował w czwartek gotowość do „szczerej i konstruktywnej współpracy” z Waszyngtonem w sprawie planu zakończenia wojny na Ukrainie. Jednocześnie Unia Europejska wyraźnie zaznaczyła, iż nie zaakceptuje bolesnych ustępstw na rzecz Rosji, które przewiduje amerykańska propozycja pokojowa.
Według dokumentu administracji Donalda Trumpa Ukraina miałaby oddać cały region Donbasu oraz ograniczyć siły zbrojne o połowę. W zamian Stany Zjednoczone obiecywały „solidne gwarancje bezpieczeństwa”. Plan przewiduje także uznanie Krymu, Ługańska i Doniecka jako de facto rosyjskich terytoriów, uznanie języka rosyjskiego za oficjalny język Ukrainy oraz przywrócenie statusu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt, tłumaczyła:
„Plan został opracowany tak, aby odzwierciedlał realia sytuacji po pięciu latach niszczycielskiej wojny i znalazł najlepszy scenariusz korzystny dla obu stron, w którym obie strony zyskują więcej, niż muszą oddać.”
Leavitt dodała, iż prezydent Zełenski „zgodził się dążyć do porozumienia i podpisania planu”, a administracja USA chce, aby było to „dobry plan dla narodu ukraińskiego”.
Zełenski podkreślił z kolei, iż „nakreślił fundamentalne zasady, które mają znaczenie dla naszego narodu” i planuje w najbliższych dniach omówić z prezydentem Trumpem dyplomatyczne możliwości oraz najważniejsze punkty niezbędne do osiągnięcia pokoju.
Kreml zbagatelizował propozycję amerykańską. Rzecznik Dmitrij Pieskow oświadczył:
„Konsultacje w tej chwili nie trwają. Oczywiście realizowane są kontakty, ale nie ma procesu, który można by nazwać konsultacjami.”
Rosja podkreśla, iż jakiekolwiek porozumienie musi odnosić się do „podstawowych przyczyn konfliktu”.
UE: żadnych ustępstw wobec agresora
Po zakończeniu listopadowego posiedzenia Rady do Spraw Zagranicznych szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas podkreśliła, iż UE prowadzi politykę dwutorową: „po pierwsze, osłabić Rosję, po drugie, wesprzeć Ukrainę”. Sankcje wobec Moskwy przynoszą widoczne skutki: eksport rosyjskiej ropy spadł do najniższego poziomu od początku wojny, a dochody z podatków w tym sektorze są rekordowo niskie.
„Każdy plan pokojowy, aby mógł się powieść, musi zyskać poparcie zarówno Ukrainy, jak i Europy. Gdyby Rosja rzeczywiście pragnęła pokoju, przyjęłaby już w marcu ofertę bezwarunkowego zawieszenia broni. Presja musi być wywierana na agresora, a nie na ofiarę. Nagradzanie agresji tylko zachęci do kolejnych aktów przemocy” – powiedziała Kallas.
Szefowa dyplomacji dodała, iż UE planuje kolejne sankcje, w tym wobec tzw. „rosyjskiej floty cieni”, oraz podkreśliła strategiczną rolę wsparcia dla Ukrainy:
„Wspieranie Ukrainy jest okazją w porównaniu z kosztami, jakie wiązałyby się ze zwycięstwem Rosji.”
Konflikt wciąż trwa, presja rośnie
Rosyjskie wojska wciąż okupują prawie jedną piątą terytorium Ukrainy, kontynuując ofensywę i bombardując ukraińskie miasta oraz źródła energii. Zbliżająca się zima zwiększa pilność działań dyplomatycznych i sankcyjnych.
W tym kontekście deklaracje Zełenskiego o gotowości do współpracy z USA stają się pierwszym krokiem w delikatnej grze między amerykańskim planem a stanowiskiem europejskich sojuszników, którzy nie chcą kapitulacji wobec Rosji.


![Plan Trumpa: ani Rosja zwycięska, ani Ukraina pokonana [OPINIA]](https://cdn.defence24.pl/2024/12/10/1200xpx/j44YBgNEusfRzQfPjwyvwuik8AvgEuhFgIxIXZHr.ccto.jpg)






