Zostałam zgwałcona, zmuszali mnie do aborcji – świadectwo

zycierodzina.pl 2 dni temu

Byłam ofiarą gwałtu. Po nim zmuszano mnie do aborcji. Z przerażeniem patrzę na to, iż dziś pisze się prawo, które pozwoli zabić wiele dzieci pod pretekstem, iż są z czynu zabronionego. Oto moje świadectwo.

Gwałt furtką do aborcji

Sejm przyjął nową definicję gwałtu, dzięki czemu pod hasłem zwiększenia ochrony przed przemocą seksualną otworzył furtkę do wielu nadużyć. Przyjęty 28 czerwca br. art. 197 § 1 brzmi: Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze więzienia od lat 2 do 15. Zmiana ta w praktyce ułatwi aborcję dziecka. Ponadto stanie się narzędziem do uderzenia z zemsty w byłego partnera. Projekt wprowadza domniemanie winy. Oznacza to, iż osoba oskarżona o gwałt broniąc się musi dowieść swej niewinności. Natomiast według obecnego prawa dziecko poczęte w wyniku gwałtu skazuje się na śmierć. Ono nie ma szans na obronę swej niewinności. Jest winne grzechu swojego ojca.

Od poczęcia: winny!

Wyobraźmy sobie, iż każdy z nas musi odpowiadać śmiercią za błędy swoich rodziców. Tak jest w przypadku dziecka z gwałtu. Źli ludzie skazują je na śmierć, ponieważ jego ojciec jest przestępcą. Idąc tym tokiem myślenia, każde dziecko przestępcy powinno ponosić konsekwencje za czyny swoich rodziców. Bezbronne dzieci w łonach matek są karane śmiercią dlatego, iż ojciec dokonał czynu zabronionego.

Dzieci niemieckich nazistowskich zbrodniarzy po wojnie nie tylko miały się dobrze i opływały w luksusy. Dostały także przestrzeń do walki o dobre imię ojców. Rolf Mengele, Gudrun Burwitz (córka Heinricha Himmlera), Wolf Rüdiger Hess, Edda Göring nie zostali zamordowani za bestialskie czyny swoich ojców. Większość zrobiła zawodowe kariery; byli przekonani, iż ich ojcowie byli troskliwymi rodzicami, których nie należy pochopnie oceniać. Dzieci niemieckich zbrodniarzy w większości dożyły naszych czasów. Nikt ich nie zabił z powodu tego, iż mogą ofiarom przypominać hitlerowca, który dokonywał masowych mordów i eksperymentów na ludziach. Nie stworzono zapisów prawa, aby potomków hitlerowców eliminować ze społeczeństwa. A przecież – według aborcyjnej retoryki – zbrodniczy gen gwałciciela może przenosić się z pokolenia na pokolenie.

Jednak w powyższy sposób myśli się jedynie o niewinnych dzieciach z gwałtu. Propagatorzy aborcji przekonują, iż widok dziecka będzie traumatyzował matkę, przypominał jej o gwałcie. Ponadto maluch będzie miał genotyp przestępcy. Czym dla społeczeństwa różni się dziecko gwałciciela od dziecka niemieckiego nazisty? Na dziecko zgwałconej mamy ustawodawca wydaje wyrok śmierci. Dziecko nazisty mogło żyć, bawić się, rozwijać oraz popularyzować mentalną schedę po swoim rodzicu, jak robiła to np. nazistowska księżniczka Gudrun Burwitz.

Czternaścioro niewinnych

Co roku Rada Ministrów składa sprawozdanie z wykonywania ustawy aborcyjnej. W Polsce od 2010 do 2021 roku przez podejrzenie, iż ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego zabito14 niewinnych dzieci. Aborterzy skazali je na śmierć, chociaż każde z nich mogło żyć, pisząc historię życia odrębną od doświadczeń swoich rodziców. W bezmiarze cierpienia wynikającego z gwałtu największą karę poniosła osoba trzecia – dziecko, które chciało żyć.

Gwałt zawsze przynosi cierpienie

W przypadku ciąży powstałej w wyniku gwałtu medycyna wycofuje się na obrzeża niebytu, jakby nie było psychologii i psychiatrii, aby pomóc ofierze przejść przez traumę pogranicznych doświadczeń. W Polsce od kilkudziesięciu lat wsparcie ofiar przemocy mocno kuleje. Ofiary otacza się prowizoryczną opieką, która najczęściej kończy się zaproszeniem do płatnych wizyt lekarskich. Często zamiast terapii oferuje się kobietom możliwość aborcji, jakby samo zabicie człowieka mogło uleczyć ból jakiego doświadczyły. Aborcja nie leczy. Do traumy zgwałcenia dochodzi zabicie niewinnego dziecka.

Jestem ofiarą gwałtu

Zostałam zgwałcona w wielu 17 lat. Chory psychicznie mężczyzna od wielu miesięcy polował na kobiety. Napadał je, bił, obnażał. Policja czasem go zatrzymywała, ale potem wypuszczała. Czekali, aż dokona czynu bardziej brutalnego, aby móc go zaaresztować na dłużej. Wracając wieczorem do domu, zostałam wyczekiwaną ofiarą gwałciciela – pobita, obnażona, zgwałcona, leżałam w śniegu wydając ostatnie tchnienie. Być może umarłabym, gdyby nie to, iż napastnik kopnął mnie z impetem w klatkę piersiową. Czynności życiowe powróciły, a wraz z nimi wola dalszej walki. Resztkami sił oswobodziłam się z rąk agresora. Boso po śniegu pobiegłam szukać pomocy. Policja przy zatrzymaniu gwałciciela była już bardziej poważna. Pogotowie zabrało mnie do szpitala; dostałam zalecenie konsultacji psychologicznej, po której przyszło zaproszenie na kolejną, ale już prywatną. Zarówno lekarze, jak i najbliżsi proponowali mi aborcję, gdybym była w ciąży z gwałcicielem. Na ich nagabywania odrzekłam, iż nie ma takiej opcji, aby moje dziecko zostało ukrzyżowane i poniosło śmierć dlatego, iż komuś wydaje się, iż powinno umrzeć, bo będzie przypominało mi gwałt, pobicie i duszenie. Na moją głowę posypał się grad wyzwisk oraz gróźb za odmowę rozważenia aborcji.

Zmuszali mnie do aborcji

Gwałciciel został schwytany. Po trzech miesiącach odbyła się rozprawa, na którą przyjechał z aresztu w kajdankach. Na przesłuchanie oczekiwał stojąc tuż obok mnie – swej ofiary. Otrzymał wyrok sześciu lat bezwzględnego więzienia. Nie byłam w ciąży. Po wielu latach wspominam, iż jako ofiara zostałam pozostawiona samej sobie. Presja, jaką na niej wywierano, abym w przypadku ciąży dokonała aborcji, stała się kolejną traumą i gwałtem na mojej woli.

Nowa definicja gwałtu

Nowelizacja kodeksu karnego zmieniająca definicję zgwałcenia trafi do Senatu. Zdaniem feministek jest to duży krok w kierunku ochrony kobiet. Mających inne zdanie stawia się w dyskusji na równi z gwałcicielami. Trudno nie zauważyć, iż przyjęta ustawa wiele zmieni w stosunkach międzyludzkich. Zbuduje nieufność między osobami sobie bliskimi. Będzie też kolejnym wytrychem, za pomocą którego kobieta będzie mogła legalnie zabić dziecko. Wystarczy, iż zgłosi bez żadnych podstaw, iż jest ofiarą gwałtu. Trudno uwierzyć, iż lewicy (przez małe l) zależy na bezpieczeństwie i ochronie kobiet. Zwłaszcza, iż ich na pozór szczytne hasła mieszają się z zapraszaniem do Polski tysięcy imigrantów. Tu jest niebezpieczeństwo dla Polek, a nie w ich domach przy ich mężach.

Joanna (imię zmienione, prawdziwe dane do wiadomości redakcji portalu)

Idź do oryginalnego materiału