Zuchwałość

bezkamuflazu.pl 3 miesięcy temu

Zniszczenie przez rosjan elektrowni i sieci przesyłowych – co doprowadziło ukraińską energetykę do utraty 60 proc. mocy – to państwowy terroryzm „najczystszej wody”. Jest lato, więc najpoważniejsze skutki humanitarne tego działania dopiero przed nami. Jakie? Niewykluczone, iż Ukrainę czeka kolejny exodus, zwłaszcza gdyby zima okazała się mroźna i długa.

Dlaczego o tym wspominam? Ano staram się ubiec jojczenie wszelkiej maści „oburzonych”, gdyby okazało się, iż celem ukraińskiej operacji w rosyjskim obwodzie kurskim jest przejęcie tamtejszych instalacji energetycznych. Nade wszystko kurskiej elektrowni jądrowej, ale też zajętej już przez ZSU przepompowni gazu w Sudży.

Dopuszczam takie intencje, choć oceniam je jako mało prawdopodobne.

Zaraz do tej kwestii wrócę, ale najpierw kilka słów o innym scenariuszu. Obserwując ukraińskie działania i wiedząc już więcej o skali przedsięwzięcia (w które może być zaangażowanych choćby 10 tys. żołnierzy ZSU), coraz bardziej skłaniam się ku hipotezie, iż dowództwo armii ukraińskiej chce odciągnąć jak najwięcej rosyjskich jednostek z innych odcinków frontu. Trudną sytuację obrońców w Donbasie i na Zaporożu poprawiłoby dosłanie rezerw, ale taki sam efekt można osiągnąć zuchwałym uderzeniem na tyły przeciwnika – w tym przypadku rozumiane jako jego rdzenne terytorium, co niesie dodatkowe, poważne korzyści propagandowe.

Sądząc po docierających z rosyjskiej strony wiadomościach, moskale weszli w szyte przez Ukraińców buty. Już wczoraj zaczęli wycofywać i przerzucać oddziały dotąd zaangażowane na centralnym i południowym odcinku frontu. Co istotne, w pierwszym rzędzie dotyczy to rosyjskiej „straży pożarnej” – jednostek powietrznodesantowych, których obecność w Donbasie i na Zaporożu mocno doskwierała obrońcom.

Ten scenariusz zakłada, iż Ukraińcy planują nieco dłuższy pobyt na rosyjskiej ziemi. I twardą obronę na wysuniętych od granicy pozycjach. Oznaczałoby to dla rosjan konieczność zaangażowania dużych sił do prób zniwelowania zagrożenia. jeżeli istotnie Ukraińcy trzymają tam (w obwodzie kurskim i przyległych doń obszarach Ukrainy) 10 tys. ludzi, rosjanie musieliby rzucić do walki choćby pięciokrotnie liczniejszy kontyngent, przyzwoicie wyposażony w sprzęt ciężki i pochłaniający istotną część zasobów przeznaczonych na „spec-operację”. Przypomnijmy, armia rosyjska w Ukrainie liczy w tej chwili ponad pół miliona żołnierzy, z których połowa bierze czynny udział w działaniach bojowych. Wycofanie 10 proc. najwartościowszych sił byłoby poważnym osłabieniem wojsk inwazyjnych. Co przyniosłoby Ukraińcom ulgę, a kto wie, może choćby pozwoliło im na przeprowadzenie ograniczonej operacji zaczepnej na własnym terenie (dziś, po zaskakującej akcji w obwodzie kurskim, nie warto z góry zakładać, iż ZSU nie są zdolne do takich akcji).

A teraz wróćmy do wspomnianego na wstępie scenariusza. Byłby „hultajski”. Dałby asumpt do zrównywania Ukraińców z rosjanami i ich atomowym terroryzmem, którego najdonioślejszym przykładem jest okupacja zaporoskiej elektrowni jądrowej. Już pojawiają się oskarżenia – napędzane wzrostem cen błękitnego paliwa – iż zajęcie przepompowni w Sudży ma na celu szantażowanie Europy, do której trafia rosyjski gaz. Trochę to niemądre, wszak linie gazociągu wiodą przez Ukrainę i ta – by namieszać – wcale nie musiałaby zajmować przepompowni na rosyjskim terenie. Tak czy inaczej, sklejanie Ukraińców z praktykami terrorystycznymi już się dzieje. Co jest ryzykowne, wziąwszy pod uwagę nierealistyczne oczekiwania Zachodu – tak polityków, jak i opinii publicznych – z których wynika, iż Ukraińcy winni być krystaliczni i krystalicznie prowadzić wojnę.

W tej perspektywie zajmowanie elektrowni to pomysł na utratę wsparcia sojuszników – a przynajmniej trzeba się z tym liczyć.

Ale zarazem pomysł do zrealizowania, wszak wystarczy tam wejść – rosjanie nie są na tyle niemądrzy, by obiekt próbować odbić. Co byłoby potem? Ano handel wymienny – „my wam kurską, wy nam zaporoską”. Desperackie to do bólu (i między innymi dlatego, moim zdaniem, mało prawdopodobne). Ale Ukraina jest w desperackiej sytuacji, doprowadzona do niej przez rosjan – zuchwałość w takich okolicznościach nie wydaje mi się jakąś szczególnie istotną wadą.

Ps. Ukraińskie oddziały prą bardziej na zachód niż na północ, w stronę elektrowni. Albo nie jest ona ich celem, albo… zamierzają ją oskrzydlić.

Dziękuję za lekturę! jeżeli spodobał się Wam ten tekst, szerujcie go proszę. Pamiętajcie również o tym, iż piszę głównie dzięki Wam – Waszym subskrypcjom i „kawom”. Trzeba mi ich jak diabli, bo ostatnio ze zbieraniem środków na raport jest „tak se”. Pomożecie? Stosowne przyciski znajdziecie poniżej.

Tych, którzy wybierają opcję „sporadycznie/jednorazowo”, zachęcam do wykorzystywania mechanizmu buycoffee.to.

Osoby, które chciałyby czynić to regularnie, zapraszam na moje konto na Patronite:

Szanowni, to dzięki Wam powstają moje materiały, także książki.

A skoro o nich mowa – gdybyście chcieli nabyć egzemplarze „Zabić Ukrainę. Alfabet rosyjskiej agresji” oraz „Międzyrzecze. Cena przetrwania” z autografem i pozdrowieniami, wystarczy kliknąć w ten link.

Nz. Mapa sytuacyjna z rana/fot. WarMapper.org

Idź do oryginalnego materiału