Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem..

pch24.pl 1 miesiąc temu

Celebracja święta Podwyższenia Krzyża Świętego, w kontekście ostatnich prób wyrugowania tego najświętszego symbolu chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej, ma w tym roku szczególną wymowę. Krzyż jest kluczową częścią chrześcijańskiej i polskiej tożsamości, nie możemy więc pozwolić, aby nam go odebrano. Brońmy krzyża jak niepodległości!

W maju prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał zarządzenie, które nakazywało usunięcie krzyży z urzędów stolicy. Sprawa ta była głośna w całej Polsce. Walczącym ateistom najpewniej o to właśnie chodziło – aby przeprowadzić test, jak daleko mogą się posunąć. o ile sprawa przeszłaby gładko, następnym krokiem byłoby skonstruowanie ustawy dotyczącej usuwania krzyży z urzędów w całej Polsce, zaś później pewnie także ze wszystkich miejsc publicznych. Trzaskowski i jego poplecznicy nie spodziewali się jednak tak ogromnego sprzeciwu społeczeństwa polskiego, które zdecydowanie stanęło w obronie krzyża.

Dlaczego krzyż tak bardzo drażni wrogów chrześcijaństwa? Przede wszystkim dlatego, iż jest on znakiem zwycięstwa. Jego widok uświadamia tym, którzy na niego patrzą, iż Chrystus nieodwracalnie zwyciężył zło i śmierć. Przed krzyżem drżą ze strachu moce zła. Polacy mocno w to wierzą. Aby się o tym przekonać, wystarczy zrobić sobie wycieczkę ulicami czy drogami naszych miast, a szczególnie wsi. Na Podlasiu przy niemal każdej drodze wiodącej do gospodarskiej zagrody stoi krzyż. Strzeże on od zła rodziny, która tu mieszka i pracuje.

Polska ziemia usiana jest krzyżami. Oprócz tego, iż świadczą one o ponad tysiącletniej historii Kościoła na tych ziemiach, uświadamiają też, jak wiele nasi rodacy wylali krwi, aby móc żyć w wolności i w wierze ojców. Symboliczną rzeczą jest fakt, iż święto Podwyższenia Krzyża Świętego celebrujemy we wrześniu, kiedy w Polsce wspomina się kolejne rocznice agresji na nasz kraj – najpierw nazistowskich Niemiec, a zaraz potem Sowietów, zawziętych wrogów krzyża. Smutne, iż są dziś w naszym kraju ludzie, którzy zieją do niego tą samą nienawiścią, co nie tak dawni okupanci.

Wrzesień to również pamięć o dogorywającym Powstaniu Warszawskim i ofierze setek tysięcy Polaków, którzy podczas tego zrywu narodowego oddali życie za wolność ojczyzny. W świadomości narodowej wciąż żywy jest powstańczy obraz przewróconego detonacją niemieckiej bomby, pomnika Jezusa dźwigającego krzyż, który wierni postawili przed warszawskim kościołem Świętego Krzyża. Ręka Jezusa wskazała wówczas na napis wyryty na cokole pomnika – Sursum Corda („W górę serca”). Wymowa tego obrazu i dziś jest aktualna, nie możemy zwątpić w zwycięstwo prawdy, które zawsze przychodzi przez krzyż.

Natomiast ci, którzy podnoszą nań rękę, zawsze tragicznie na tym wychodzą. Wiele jest autentycznych historii o klęskach, jakie spotkały osoby, które chciały zniszczyć krzyż. Taką właśnie opowieść poznałem, kiedy podczas tegorocznych wakacji odwiedziłem podlaską wieś Ciasne. Jeden z jej leciwych mieszkańców wspominając front, jaki w roku 1944 przetaczał się przez te ziemie, wiele po drodze niszcząc, opowiedział mi historię starego drewnianego krzyża, który do dziś stoi na skraju Puszczy Knyszyńskiej. W owym czasie wieś Ciasne była bardziej ludna i rozległa, tak więc ten krzyż stał na jej terenie. Kiedy czerwonoarmiści weszli do wsi, nie spodobał się im widok wyniosłego krucyfiksu – prawdopodobnie niejedno mieli na sumieniu… Oficer polityczny kazał sołdatom ściąć święty znak chrześcijaństwa. Sowieci nie chcieli choćby poczekać aż minie burza, która od paru godzin przetaczała się nad tymi ziemiami. Jednemu z gospodarzy zabrali piłę i zaczęli ścinać krzyż. W tym właśnie momencie w pobliskie drzewo uderzył piorun. Wyładowanie elektryczne było tak silne, iż dwaj czerwonoarmiści, którzy trzymali w rękach żelazną piłę, padli martwi na ziemię. Żaden z Sowietów nie odważył się dokończyć ścinania krzyża. Stoi on do dziś, każdy się może o tym przekonać. Na pamiątkę tego wydarzenia mieszkańcy wsi wzmocnili naruszoną podstawę krzyża, jednak w ten sposób, iż widoczne są ślady po pile.

Wobec krzyża nie można przejść obojętnie. Dla osób o prawych sumieniach jego widok jest piękny, napełnia głęboką radością, gdyż krzyż symbolizuje zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią. Zupełnie inne uczucia wzmagają w sercach osób lubujących się w grzechu. Mają wiele na sumieniu i nie chcą tego zmienić. Dla nich krzyż jest wyrzutem sumienia, dlatego chcą go zniszczyć, usunąć sprzed oczu.

Krzyż jest bardzo mocno wpisany w polską tożsamość. Świetnie oddają tę prawdę słowa wiersza dziewiętnastowiecznego poety Karola Balińskiego, które brzmią jak spiżowy dzwon: „Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak – Polakiem”. choćby ci nasi rodacy, którzy nie mają łaski wiary, a są ludźmi szlachetnymi, szanują znak krzyża i kulturowo utożsamiają się z nim. Znane są liczne przypadki kiedy rodzina, której członkami są osoby niewierzące, podczas świeckiego pogrzebu osoby bliskiej proszą organizatorów pochówku, aby na czele konduktu był niesiony krzyż.

Znaczące jest, iż obecne święto Podwyższenia Krzyża Świętego celebrowane jest w czasie, kiedy w całym kraju rozpoczynają się przeróżne uroczystości związane z 40. rocznicą męczeńskiej śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. Temu wielkiemu patriocie, bohaterowi naszych czasów, przez całe życie, a szczególnie u jego kresu nieobcy był krzyż. Wymownym tego symbolem jest monumentalny krucyfiks stojący przy tamie we Włocławku, gdzie wyłowiono umęczone ciało księdza Jerzego. Przez krzyż osiągnął On zwycięstwo i świętość, a teraz u Boga oręduje za swymi rodakami, aby nie pozwolili sobie krzyża odebrać.

Adam Białous

Idź do oryginalnego materiału