Za nami kolejna rocznica – to już 135 lat minęło jak „ sam Lucyfer z piekła przyjechał do Rozwadowa”. Tak jak wieść niesie w przekazach, niektórzy mieszkańcy z okolicznych wsi komentowali wjazd pierwszego pociągu z Dembicy (ówczesna pisownia Dębicy) do Rozwadowa.
Aby pokrótce opowiedzieć o historii rozwadowskiego węzła kolejowego musimy cofnąć się do roku 1690 gdy Gabriel Rozwadowski, dziedzic kilku okolicznych wsi, otrzymał przywilej lokalizacji miasta na obszarze wsi Charzewice od Jana III Sobieskiego. Wydzielił on tereny najmniej przydatne dla gospodarki rolnej biorąc pod uwagę ekonomię. Tak więc wyznaczył na lokalizację miasta najgorsze, nieurodzajne grunty. Po trzydziestu trzech latach miasto przechodzi w posiadanie magnackiej rodziny Lubomirskich z Rzeszowa. Rozwadów jest zubożałym miasteczkiem, mimo iż prawa miejskie otrzymał w roku 1693. Na przestrzeni lat miasto dręczyły powodzie, pożary i uporczywe głody, jak również różnorakie epidemie.
Stacja Rozwadów
Dawna Austria uważała swój zabór Polski tzw. Galicję za kolonię zachodnich państw koronnych jako wygodne miejsce zbytu. Nie planowano doprowadzenia kolei do Galicji, gdyż kolej pobudziłaby rozwój gospodarczy w tej części kraju. Gdyby nie pogarszająca się sytuacja polityczna i groźba wojny z Rosją decyzje o budowie kolei zeszłyby na dalszy plan. Do tego doszedł zły stan dróg bitych co związane było też ze zbyt wolnym przemieszczaniem się wojsk w Galicji Wschodniej. Te wszystkie czynniki stanowiły podstawowy argument do przyśpieszenia budowy drogi żelaznej do Lwowa.
Dochodzimy do roku 1886. W „Dzienniku ustaw państwa dla królestw i państw w Radzie państwa reprezentowanych” został wydany dokument koncesyjny z dnia 29 grudnia 1886r. na kolej miejscową od Dembicy do Nadbrzezia z odnogą do Rozwadowa. „My Franciszek Józef Pierwszy z Bożej łaski Cesarz Austryacki ; Król Apostolski Węgierski, Król Czeski, Dalmacki, Kroacki, Slawoński, Galicyjski, Lodomeryjski …..itd. itd. itd.„. Nadajemy Spółce akcyjnej uprzywilejowanej galicyjskiej kolei Karola Ludwika prawo wybudowania i utrzymania w ruchu kolei parowej, która winna być urządzona jako miejscowa ze szlakiem normalnym od stacyi Spółki w Dembicy na Tarnobrzeg do Nadbrzezia z odnogą do Rozwadowa” – oryginalna pisownia.
Pierwszy pociąg
Co do daty wjazdu pierwszego pociągu do Rozwadowa to istnieją sprzeczności w przekazach historycznych, a jak głosi tradycja kolejarska pierwszy pociąg miał przyprowadzić Bartłomiej Sajdek. Kronikarz rozwadowskiego klasztoru oo. Kapucynów w swej księdze zapisał, iż w roku 1886 z Dębicy do Rozwadowa przyprowadzono kolej; historyk tarnobrzeski Michał Marczak w opracowaniu pt.„Pozostałość dawnej kultury ludowej w powiecie tarnobrzeskim” (wyd. 1929r.), podaje datę 1889, zaś Ludwik Wierzbicki w opracowaniu omawianym wcześniej podaje, iż było to w październiku 1888r. Stanisław Szuro w swojej publikacji „Informator statystyczny do dziejów społeczno-gospodarczych Galicji. Koleje żelazne w Galicji w latach 1847-1914” podaje datę otwarcia odcinka kolejowego Dębica – Rozwadów – Nadbrzezie jako 30.10.1887r. Ta data wydaje mi się najbardziej prawdopodobna, gdyż koncesja została wydana, aby ukończyć budowę najpóźniej w przeciągu roku, gdyż w grę wchodziły duże kaucje. Linia ta była o długości 107,447 km.
W roku 1899 (30 listopada) otwarto linię Rozwadów – Przeworsk, a dopiero w roku 1914 (31 grudnia ) wjechał pierwszy pociąg wojskowy z Lublina do Rozwadowa. Jak głosi legenda, nie byłoby jeszcze tego połączenia w roku 1914 z Lublinem, gdyby nie ciekawość Cara Mikołaja II, który w momencie cofnięcia się frontu przyjechał na lustrację w rejon Lublina i zażyczył sobie jazdy pociągiem w kierunku Kraśnika. Okazało się, iż linia taka nie istnieje, choć kartograficznie w swoich planach wykazywano takowe połączenie. Skutek był taki, iż wysoko postawiony urzędnik kolei popełnił samobójstwo. Car Mikołaj zaś w złości rozkazał zakończenie budowy do końca 1914 roku i tak się stało. Przed wybuchem pierwszej wojny światowej gęstość sieci kolejowej wynosiła w Galicji 1 km toru na 19,5 km kwadratowych powierzchni ziemi, a w Królestwie Polskim 1km/36,5 km kwadratowych.
Czas wojny
W latach 1918 – 1933 Rozwadów podlegał Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowej w Radomiu, a następnie w Krakowie, później, do roku 1939 jednostce nadrzędnej w Jarosławiu z Dyrekcją Kolei Państwowych we Lwowie. W okresie międzywojennym Węzeł liczył 400 pracowników, włączając w to pracowników sezonowych służby drogowej. Skutki najazdu hitlerowców szczególnie dotknęły kolejnictwo. Węzeł Rozwadów został opanowany przez „Ostbahn” a na stanowiskach kierowniczych Węzła stali Niemcy lub Reichsdeutscherowie sudeccy. Koordynatorem był tzw. „Amtxmann” współpracujący z Gestapo, Schutzpolizei oraz Bahnschutpolizei. Pracownicy kolejowi podejrzewani o sympatie lewicowe sprzed wojny musieli nosić czerwone opaski na prawym rękawie, podawani byli szczegółowej kontroli i szykanowaniu. Potajemnie w głębokiej konspiracji wtajemniczeni kolejarze rozwadowscy nawiązywali w 1941 roku łączność z ruchem oporu a zwłaszcza z kierownictwem Armii Krajowej Batalionów Chłopskich, a w roku 1944 z partyzantką radziecką przebywającą za Sanem. Wielu kolejarzy pomagało w przerzucie partyzantów i kolportowaniu nielegalnych czasopism. Tutaj był punkt pośrednictwa w przesyłaniu prasy podziemnej. Ponadto w czasie okupacji kolejarze rozwadowscy ostrzegali przed łapankami na stacji lub pomagali przy przewozie żywności ze wsi do miasta.
Dworzec
Wraz z doprowadzeniem linii kolejowej do Rozwadowa i budową dworca rozwadowskiego zmianie uległ krajobraz przestrzenny dzielnicy, która z czasem przerodziła się w dworcową, co miało również wpływ na zmiany urbanizacyjne tego miejsca. W Rozwadowie w latach 60-70 XIX wieku tereny gdzie zaplanowano budowę dworca w raz z całym zapleczem wykazywały typowo rolniczy charakter. Dworzec rozwadowski wybudowano poza granicami miasta co było uwarunkowane przebiegiem trasy i ukształtowaniem terenu, tereny na których wybudowano dworzec były podmokłe.
Z istniejących materiałów opracowanych przez panią dr inż. Martę Rymar m.in. w książce „Architektura dworców Kolei Karola Ludwika w Galicji w latach 1855-1910” czy też w szczególności z artykułu tejże samej autorki – „Architektura dworca kolejowego w Rozwadowie – stan obecny i rewitalizacja na tle innych obiektów kolejowych w Polsce” MR możemy dowiedzieć się o architekturze galicyjskich dworców kolejowych. Architektura ich od chwili powstania do czasów współczesnych wzbudza podziw, zachwyca niezwykłym pięknem formy i charakterystycznymi jedynym w swojej formie detalami. Rozwadowski dworzec zbudowano na przedmieściach Rozwadowa na planie wydłużonego prostokąta. Projekt zakładał dwa piętrowe pawilony boczne połączone parterowym łącznikiem na planie prostokąta. W prawdzie pawilony stanowić mogą dwa odrębne założenia, wprowadzenie łącznika zespala je w jedną całość. Był to typowy i charakterystyczny układ dworców galicyjskich budowanych na liniach kolejowych Kolei Karola Ludwika. Nie wchodząc w szczegóły architektoniczne których nie brak w zewnętrznych elementach budynku, elementem który świadczyło o jego randze, stanowiąc jednocześnie jego wizytówkę jest fasada budynku. „Jej formę kształtowano, wykorzystując założenia dekoracyjne określonego stylu historycznego. W Rozwadowie zastosowano prosty detal geometryczny w postaci opasek nadokiennych przełamanych zwornikiem, gzymsów między kondygnacyjnych i wieńczących oraz prawdopodobnie kamiennego cokołu dolnego (obecnie pokryty warstwą tynku). Na zróżnicowaną formę budynku wpływa również zastosowanie na elewacjach frontowych formy czterech ryzalitów, układu dachu wykonanego w nawiązaniu do założeń architektury uzdrowiskowej oraz wertykalnych podziałów elewacji” MR .
„Rozplanowanie wnętrza dworca wynikało z odgórnych określonych urzędowo zasad. Wnętrze budynku podzielono na dwa główne sektory z przyporządkowaną funkcją – osobną dla podróżnych, osobną dla pracowników obsługi kolejowej. W projekcie dworca, musiały znaleźć się takie miejsca, jak: pomieszczenie z telegrafem, gabinet zawiadowcy stacji, toalety służbowe i pasażerskie, bagażownie, hala dla podróżnych oraz poczekalnie. Oprócz tego dworzec w Rozwadowie musiał posiadać mieszkania dla pracowników kolei. Pomieszczenie biurowe dyżurnego ruchu miało bezpośrednie wyjście na peron, przez które zawiadowca mógł w każdej chwili wyjść w celu odprawy pasażerów oraz pociągów. Poza tym dyżurny ruchu musiał mieć wygodny dostęp do stawidła, które wysunięte było ok. dwa metry poza budynek, tak, aby przez boczne okno, stojąc przy aparacie stawidłowym, można było widzieć dwa końce stacji. Zadaniem zawiadowcy oraz jego pomocnika była również sprzedaż biletów oraz udzielanie informacji. Kasa biletowa, w której sprzedawano również bilety bagażowe, z reguły mieściła się w gabinecie zawiadowcy stacji lub – w zależności od rozplanowania obiektu – w pomieszczeniu telegrafu. zwykle w ścianie dzielącej biuro z holem głównym, do którego podróżni wchodzili z przedsionka, znajdowało się okienko kasowe, gdzie można było uzyskać bilet bądź skorzystać z pomocy pracowników kolei. Osobne wymogi dotyczyły pomieszczenia bagażowego. Nakazywały one takie jego umieszczenie, aby miało połączenie zarówno z peronami, jak i halą oraz kasą bagażową. Należy podkreślić, iż dworce murowane wraz z potrzebną do obsługi pociągów infrastrukturą, budowano tylko w ważniejszych miejscowościach, o czym wspominał krakowski „Czas” MR.
Kolej zmienia miasto
W obrębie dworca powstała cała infrastruktura potrzebna wówczas do jego obsługi. Między innymi osiedle mieszkaniowe dla pracowników kolei, kino „p. Skoczka”, hotel dla drużyn konduktorskich czy też przychodnia zakładowa i poczta. Naprzeciw stacji znajdował się „Hotel Polski” wraz z elegancką restauracją należącą do rodziny Migielskich. Za stacją, nieopodal torów zaprojektowano założenie parkowe, nazywane „kolejowym” , było to miejsce spotkań, pikników, coniedzielnej rozrywki jakże często uczęszczane przez mieszkańców i cieszące się wielką popularnością. Widzimy iż powstająca w obrębie dworca infrastruktura pokazuje, iż nie było to miejsce odludne, wręcz przeciwnie obszar dworca miał spełniać ideowe założenia planistyczne XIX w. architektów, zakładające dworzec jako „miasto w mieście”.
Dzisiejszy dworzec rozwadowski przechodzi generalny remont co zatrzymało postępującą jego degradację. W pewnym momencie jakby zabrakło gospodarza, zapomniano o nim a on „nie mówiąc„ powoli umierał. Najgorszą rzeczą w jego historii było pojawienie się przesłanki częściowej rozbiórki dworca z zachowaniem jednego pawilonu. Było to wg. niektórych „znawców „ najlepsze rozwiązanie dla dalszego funkcjonowania dworca. Było to też najbardziej drastyczne i nieodwracalne rozwiązanie, którego właśnie celem było pozbycie się problemu niewykorzystanej i „nieopłacalnej powierzchni”. I tutaj nie mogłem się z tym zgodzić jako długoletni pracownik i syn rodziny kolejarskiej widziałem konieczność poszukiwania pozytywnych rozwiązań i stworzenie koncepcji mającej na celu uratowanie tego jakże zabytkowego obiektu. Pomimo wieloletnich zaniedbań widziałem możliwą jego rewitalizacji i stworzenia kompleksowego produktu turystycznego, którego celem ma być integracja i promocja Stalowej Woli, dzielnicy Rozwadów a sąsiadujące gminy mają olbrzymi potencjał do wspólnego wykorzystania w przyszłości.
W Rozwadowie głównym ratunkiem dla dworca będzie wprowadzenie nowej funkcji dla obiektu (oprócz tej komunikacyjnej), którego głównym i podstawowym atutem jest historyczne otoczenie (w niedalekiej przyszłości powstanie Muzeum AK w sąsiadującym budynku „kina Skoczka” ) oraz zachowana infrastruktura. Jednym z głównych założeń musimy pokazać, iż obiekt dworca może pełnić istotną rolę dla mieszkańców, jako miejsce spotkań, rekreacji czy spędzania wolego czasu, przy jednoczesnym zachowaniu tożsamości miejsca. prawdopodobnie dobrym rozwiązaniem nie tylko dla zachowania budynków, ale i promocji miejscowości będzie stworzenie produktu turystycznego, który przyczyni się do aktywacji społecznej oraz promocji regionu.
Autor: Henryk J. Giecko, Rozwadowskie Towarzystwo Miłośników Kolei