Rosja przeprowadziła największy dotąd atak powietrzny na Ukrainę, uderzając zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od polskiej granicy. W nocy nad Wołyniem pojawiły się setki dronów i rakiet, a Polska postawiła swoje siły w stan najwyższej gotowości. Eskalacja napięcia przy wschodniej granicy staje się coraz bardziej realnym zagrożeniem.

Fot. Warszawa w Pigułce
Rekordowy atak powietrzny Rosji tuż przy granicy z Polską. Ukraina odpiera drony i rakiety, Polska stawia obronę w gotowości
W nocy z wtorku na środę nad zachodnią Ukrainą doszło do bezprecedensowego ataku powietrznego ze strony Rosji. Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały o użyciu aż 728 dronów i 13 rakiet, z czego większość skierowano na obwód wołyński i Łuck – miasto oddalone o zaledwie 90 kilometrów od granicy z Polską. To największy jak dotąd nalot z użyciem bezzałogowców. W odpowiedzi Polska poderwała myśliwce i postawiła systemy obrony powietrznej w najwyższy stan gotowości.
Uderzenie przy granicy. Setki dronów nad Wołyniem
Atak rozpoczął się w nocy, a głównym celem była stolica obwodu wołyńskiego – Łuck. Miasto znalazło się pod intensywnym ostrzałem, w przestrzeni powietrznej regionu operowało ok. 50 dronów oraz 5 rakiet. Ukraińska obrona powietrzna zniszczyła 303 jednostki, natomiast z 415 utracono kontakt.
Rosjanie wykorzystali drony Shahed, jednostki zwiadowcze, a także rakiety manewrujące Ch-101 i Iskander-K oraz hipersoniczne Kindżały. Na miejscu doszło do pożarów w magazynach i na terenach przemysłowych, ale – jak dotąd – nie odnotowano ofiar śmiertelnych.
Polskie myśliwce w powietrzu, obrona w gotowości
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, iż w reakcji na rosyjski atak poderwane zostały dyżurne pary myśliwców, a naziemne systemy rozpoznania radiolokacyjnego i obrony przeciwlotniczej zostały postawione w stan najwyższej gotowości. To kolejna sytuacja, w której działania wojenne w Ukrainie realnie zbliżają się do terytorium Polski.
Zełenski: to pokaz siły i pogardy dla pokoju
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski określił nocny atak jako „pokazowy”, wymierzony w zachodnich sojuszników. – To kolejny dowód na to, iż Rosja nie szuka pokoju. Potrzebne są nowe, ostrzejsze sankcje, szczególnie wobec eksportu ropy – oświadczył.
Poprzedni atak tej skali miał miejsce zaledwie kilka dni wcześniej – w nocy z 3 na 4 lipca, kiedy użyto 550 dronów i rakiet. Wówczas Ukraina zestrzeliła 478 z nich. Dzisiejsze uderzenie przebiło tamten rekord i pokazuje, iż eskalacja w regionie może postępować.