Agresja na wschodniej granicy coraz większa. Żołnierze są coraz częściej atakowani – nie tylko kamieniami, ale też butelkami z łatwopalną cieczą. „Każdy taki atak to atak na państwo polskie” – podkreślił wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapewnił też, iż żołnierze mają dziś jasne zasady użycia broni oraz pełną ochronę prawną. MON zdementowało również medialne doniesienia, jakoby wobec jednego z żołnierzy prowadzono śledztwo.
Minister przypomniał, iż nowe regulacje wprowadzone jesienią 2024 roku zapewniają większe bezpieczeństwo żołnierzom i funkcjonariuszom służącym na granicy. Zmieniona ustawa o wsparciu ich działań reguluje m.in. zasady użycia broni w czasie pokoju i wyłącza odpowiedzialność karną w sytuacjach wymagających natychmiastowej reakcji. Dotyczy to m.in. odpierania bezpośrednich zamachów na życie lub zdrowie własne bądź innych osób.
Krytyka przepisów i kontrowersje
Niektóre organizacje społeczne – jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka – oraz część polityków, zwłaszcza z Lewicy, wyraziły obawy, iż nowe przepisy mogą prowadzić do bezkarności funkcjonariuszy choćby w przypadku poważnych nadużyć. Zastrzeżenia zgłaszał również Rzecznik Praw Obywatelskich.
Ustawa została uchwalona niedługo po tragicznym incydencie z czerwca 2023 roku, gdy sierżant Mateusz Sitek zginął, ugodzony nożem przez migranta usiłującego sforsować granicę.
Atak na granicy i reakcja MON
Do kolejnego niebezpiecznego incydentu doszło 10 lipca br., gdy dziewięciu migrantów z Afganistanu zaatakowało kamieniami polskich żołnierzy. Mimo oddania strzałów z broni gładkolufowej, grupa sforsowała granicę. Jeden z napastników ranił żołnierza, który – według relacji dowództwa 12. Dywizji Zmechanizowanej – skutecznie się obronił, stosując dostępne środki.
Część mediów poinformowała, iż po incydencie wszczęto dwa postępowania w Prokuraturze Rejonowej Białystok-Północ – jedno w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez żołnierza, drugie w sprawie napaści na funkcjonariusza.
Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowanie zdementowało te doniesienia. W wydanym komunikacie podkreślono, iż „nie jest prowadzone żadne śledztwo przeciwko żołnierzowi, który bronił naszej granicy 10 lipca”. Jak wyjaśnił rzecznik MON Janusz Sejmej, jedyne postępowania dotyczą brutalnego ataku migrantów na żołnierza oraz jego zawiadomienia o przestępstwie. Żandarmeria Wojskowa nie prowadzi żadnego śledztwa wobec funkcjonariusza Wojska Polskiego.
Jasne zasady i wsparcie dla żołnierzy
„Żołnierze nie mogą się bać zdecydowanie reagować, gdy bronią Polski” – podkreślił Kosiniak-Kamysz. Dodał, iż nowe regulacje mają zapewnić im realne wsparcie i poczucie bezpieczeństwa prawnego.
Na podst. i.Pl