W sobotę w Tatrach doszło do dramatycznych wydarzeń, które poruszyły ratowników i turystów. Górskie szlaki znów pokazały swoje nieprzewidywalne oblicze, a ratownicy musieli działać gwałtownie i zdecydowanie. To kolejny dzień, który przypomina, jak cienka granica dzieli przygodę od tragedii.

fot. Warszawa w Pigułce
Tragedia na Rysach. Turystka zginęła w Tatrach, ratownicy w akcji przez cały dzień
Sobota przyniosła tragiczne wieści z Tatr. Jak poinformowało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, w godzinach przedpołudniowych doszło do śmiertelnego wypadku w rejonie Rysów – najwyższego szczytu w Polsce. Kobieta spadła spod wierzchołka w przepaścisty teren. Jej ciała nie udało się uratować – zostało przetransportowane śmigłowcem do Zakopanego.
Niebezpieczne warunki i dramat na szlaku
Szczegóły wypadku nie są na ten moment znane. Wiadomo jedynie, iż kobieta spadła z dużej wysokości w trudnym terenie podszczytowym, gdzie nawierzchnia bywa oblodzona choćby wiosną, a każdy błąd może mieć śmiertelne konsekwencje. Ratownicy TOPR zostali zaalarmowani natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia i przy użyciu śmigłowca dotarli na miejsce, jednak życia turystki nie udało się uratować.
Kolejna akcja ratunkowa. Turyści z Hiszpanii potrzebowali pomocy
To nie jedyna interwencja służb tego dnia. Pomocy ratowników wymagała również dwójka turystów z Hiszpanii, którzy zostali odnalezieni w rejonie Szpiglasowej Przełęczy. Osoby były poważnie wychłodzone i niezdolne do samodzielnego zejścia. I w tym przypadku użyto śmigłowca, by gwałtownie ewakuować ich z trudnego terenu.
Apel TOPR: góry nie wybaczają błędów
Ratownicy nieustannie przypominają o konieczności odpowiedniego przygotowania do górskich wędrówek – choćby w maju warunki na wysokościach potrafią być skrajnie trudne. W partiach szczytowych zalega twardy śnieg i lód, a pogoda zmienia się gwałtownie. Tragiczny wypadek na Rysach to kolejny dramatyczny dowód na to, jak niebezpieczne potrafią być Tatry – choćby dla doświadczonych turystów.