Izrael zaatakował nad ranem Iran. Jak poinformowały irańskie media, zaatakowane zostały m.in. osiedla mieszkaniowe w Teheranie. Są ofiary śmiertelne, w tym dzieci.
Dodano, iż Izrael uderzył także w położony częściowo pod ziemią najważniejszy irański zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części kraju oraz obiekt w Parchin, gdzie według ekspertów prowadzone są badania nad bronią jądrową.
„Istnieje prawdopodobieństwo, iż w izraelskim ataku został wyeliminowany cały Sztab Generalny irańskich sił zbrojnych, w tym jego szef” – powiedział reporter portalu Axios Barak Ravid na antenie amerykańskiej CNN.
Premier Izrael Benjamin Netanjahu ogłosił, iż są to „ataki wyprzedzające, a ich celem jest uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej, która zagrażałaby istnieniu Izraela”.
Izrael przygotowuje się na odwet Iranu
„To decydujący moment w historii Izraela” – oświadczył Netanjahu w orędziu do narodu wygłoszonym po rozpoczęciu nalotów. „Przed chwilą rozpoczęła się Operacja Powstający Lew, której celem jest powstrzymanie irańskiego zagrożenia dla istnienia państwa Izrael” – dodał premier.
Premier Izraela dodał, iż „operacja będzie kontynuowana tak długo, jak to będzie konieczne”.
Premier podkreślił, iż Iran w ostatnim czasie zdecydował się na działania, których wcześniej nie podejmował i których celem jest przekształcenie wzbogaconego uranu w broń. Ostrzegł, iż o ile reżim w Teheranie nie zostanie powstrzymany, będzie w stanie "w bardzo krótkim czasie" wyprodukować broń atomową i ma wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, by zbudować dziewięć bomb.
W ataku zginąć miał też dowódca irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej gen. Hosejn Salami – poinformowały irańskie media państwowe.
Władze Iranu deklarują chęć zniszczenia Izraela.
Dla rządu w Jerozolimie reżim w Teheranie pozostaje najważniejszym i najgroźniejszym wrogiem. Izrael traktuje wszystkie prowadzone przez siebie konflikty, w tym wojnę w Strefie Gazy czy toczoną jesienią 2024 r. wojnę z libańskim Hezbollahem, jako walkę z siłami wspieranymi przez Iran.
USA niezaangażowane w ataki
Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio ogłosił, iż „Izrael podjął jednostronne działania przeciwko Iranowi, a USA nie są zaangażowane w ataki”.
Amerykańska telewizja CNN podała zaś, iż prezydent Donald Trump, który jeszcze kilka godzin przed uderzeniem wzywał do dyplomatycznego rozwiązania napięć z Iranem, zwołał pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Izrael i USA od dawna oskarżają Iran o rozwijanie programu budowy broni atomowej. Teheran konsekwentnie zaprzecza, przekonując, iż jego program nuklearny ma wyłącznie cywilny charakter.
USA od połowy kwietnia przeprowadziły pięć rund negocjacji z Iranem o porozumieniu nuklearnym, które miało ograniczyć program atomowy Teheranu w zamian za zniesienie części sankcji. Waszyngton podkreślał, iż pierwszym celem umowy byłoby uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej. Trump wielokrotnie groził konsekwencjami militarnymi i gospodarczymi, o ile Teheran odrzuci porozumienie, jednocześnie podkreślał, iż woli rozwiązanie dyplomatyczne.
Zaraz po rozpoczęciu nalotów w całym Izraelu zawyły syreny, a mieszkańcy otrzymali w aplikacjach na telefonach ostrzeżenie o „ekstremalnym alarmie”.
Ludności polecono pozostawać w pobliżu schronów, w oczekiwaniu na spodziewany odwet. Obrona cywilna Iranu ostrzegła, iż w ciągu najbliższych godzin w Izraelu należy się spodziewać „ciężkiego ataku rakietowego ze wschodu”.
Zarówno nad Izraelem, jak i nad Iranem zamknięto przestrzeń powietrzną. Na taki sam krok zdecydowały się władze Iraku.