Wiele osób, które brały udział w zamieszkach w Anglii i Irlandii Północnej, twierdziło, iż akty przemocy, których się dopuszczali, są sposobem na „ochronę” brytyjskich dzieci. To mylący paradoks, ale warto próbować go zrozumieć.
„Ochrona” kobiet i dzieci ma najważniejsze znaczenie dla nacjonalistycznej retoryki. To dlatego atak w Southport, w którym zginęły trzy dziewczynki, okazał się natychmiastowym wyzwalaczem przemocy. Ich śmierć trafiła w sedno ultranacjonalistycznych, antyimigranckich narracji o zagrożeniu stwarzanym przez „obcych”.
Natychmiast rozpowszechniano fałszywą informację, iż aresztowany w związku z atakiem nastolatek jest imigrantem. Osoby uczestniczące w zamieszkach przed hotelami, w których mieszkają imigranci, i meczetami, przedstawiały się jako podejmujące działania przeciwko niebezpiecznym ludziom w środku.
Biała supremacja opiera się na narracji o specyficznie genderowym i rasowym zagrożeniu – zagrożeniu ze strony „innych” mężczyzn dla „rodzimych” kobiet i dzieci. Idea ta leży u podstaw nazistowskiego sloganu „kinder, küche, kirche” (dzieci, kuchnia, kościół), który sytuuje kobiety wewnątrz, a mężczyzn poza domem. Widać to też wyraźnie w tak zwanych „14 słowach”, najsłynniejszym sloganie białego nacjonalizmu, który wzywa zwolenników do „zapewnienia przyszłości” białym dzieciom.
Jest to sprzeciw wobec „zagrożenia”, które wymaga szczególnej męskiej odpowiedzi: przemocy.
Manosfera i skrajna prawica
Podczas badań do mojej książki Extreme Britain (2023) uczestniczyłam w skrajnie prawicowych demonstracjach. Rozmawiałam zarówno z mężczyznami, jak i kobietami o tym, dlaczego tam byli. Doszłam do wniosku, iż choć indywidualne powody były różne, ekstremalny aktywizm koncentrował się na osiągnięciu męskiego statusu, wyrażanego na różne sposoby.
Na przykład osoby związane ze skrajnie prawicową grupą Britain First idealizowały wojskową, zdyscyplinowaną chrześcijańską męskość. Sama grupa używa w swoich komunikatach symboli wojskowych. Jej pracownicy „ochrony” ubrani są w mundury w stylu paramilitarnym. Członkowie noszą nacjonalistyczne flagi z wojskowymi insygniami, a demonstranci maszerują przy dźwiękach bębnów. Britain First słynie z tak zwanych „inwazji na meczety”, podczas których wnoszą do nich krzyż.
Kultura protestów English Defence League (EDL) jest inna. Przyjmują oni normy obowiązujące na boiskach piłkarskich – takie jak picie alkoholu i śpiewanie – oraz swobodną przemoc chuligaństwa kibicowskiego. W ich oczach współzałożyciel EDL Tommy Robinson (prawdziwe nazwisko Stephen Yaxley Lennon) reprezentuje szczególny rodzaj silnej, „robotniczej” tożsamości, której nie można okiełznać, choć państwo – jak twierdzą – próbuje go uciszać. Ludzie, których spotkałam, skandowali jego imię, pozowali z nim do zdjęć, na koszulkach mieli domowej roboty nadruki z jego twarzą.
Po ataku w Southport Robinson powiedział mężczyznom, iż muszą przygotować się, by zostać „oddanym, sprawnym, zdrowym, gotowym, brytyjskim ruchem oporu”.
Nagranie wideo, w którym złożył to oświadczenie, Robinson rozpoczął od oświadczenia, iż właśnie ukończył trening – naśladując to, z czego znany jest mizoginistyczny influencer Andrew Tate. Cały przekaz Tate’a skierowany jest do młodych mężczyzn i jest jedną długą reklamą aspiracyjnej męskości „wojownika-biznesmena” w obliczu kultury emaskulacji prowadzonej przez liberalny rząd i wzmocnione kobiety.
Choć nie jest to jednoznacznie skrajnie prawicowy przekaz, Tate wzywa zachodniego „zwykłego człowieka” do przebudzenia i dzieli się radykalnie prawicową propagandą, taką jak memy o teorii wielkiego zastąpienia.
Tate mówi: „Jeśli nie czujesz się jak król w swoim domu, jak możesz czuć się jak król gdziekolwiek indziej?”. Jego zdaniem, ponieważ zachodni mężczyźni są tak upodleni przez feminizm, który zniszczył nuklearną rodzinę, nie robią nic, by ją chronić. Uważa się za samca alfa, doskonałego wojownika i nauczyciela. W nagraniu zatytułowanym Collapse, opublikowanym na platformie Rumble trzy dni po ataku w Southport, Tate powiedział, iż to „mężczyźni tacy jak on” przeciwstawiliby się komuś atakującemu „małe dziewczynki”, zaś politycy przeszliby obok.
Mężczyźni są potrzebni do zbudowania kontrnarracji
Zarówno dla Robinsona, jak i Tate’a, odpowiedzią na jeden akt męskiej przemocy – atak w Southport – jest przygotowanie innych mężczyzn do walki. Internetowi influencerzy skupili się na pochodzeniu etnicznym napastnika, a nie na innych cechach, takich jak np. jego płeć, aby usprawiedliwić dalszą przemoc.
Prawdziwym problemem jest jednak przemoc ze strony mężczyzn – w całej Wielkiej Brytanii, tak jak w przypadku ataku w Southport, i należy się z tym zmierzyć. Tak, kobiety były widoczne na protestach i podczas zamieszek, kobiety mogą również realizować skrajnie prawicową męskość. Ale jak dotąd są w mniejszości.
Konfrontowanie męskiej przemocy z jeszcze większą męską przemocą, wiara w jej wartość i nadawanie przemocy statusu, jak robią to Tate czy Robinson, tylko utrwala cykl. Musi istnieć alternatywa.
Niektórzy mężczyźni już próbują, przekazując pozytywne przesłanie dotyczące męskości w mediach społecznościowych i na warsztatach, aby przeciwdziałać toksyczności Tate’a i jemu podobnych. Badacze płci męskiej współpracują również z działaczami pokojowymi w strefach konfliktu, aby zmienić sposób rozumienia męskości i promować taką, która może przeciwstawić się przemocy politycznej, a nie innym mężczyznom. Jak jednak zauważa autor i badacz męskości David Duriesmith, mężczyźni muszą najpierw przyznać, iż płeć kształtuje ich życie w takim samym stopniu, jak kształtuje życie kobiet.
Ekstremistyczne normy płciowe nie powstają w próżni. Ultranacjonalizm jest możliwy, ponieważ akceptujemy ważność nacjonalistycznych norm – iż mężczyźni powinni bronić kobiet, iż ataki na kobiety osłabiają „ich” mężczyzn.
Jeśli chcemy stawić czoła Robinsonowi, Tate’owi i powstrzymać epidemię przemocy mężczyzn wobec kobiet i dziewcząt, potrzebujemy męskich społeczności – nie manosfery – gotowych zmieniać role płciowe i relacje między płciami. Prorównościowi mężczyźni nie mogą sobie pozwolić na pozostanie jedynie sojusznikami kobiet. Muszą być aktywni i stanowić wzory do naśladowania.
**
Tekst ukazał się na portalu „The Conversation”. Z angielskiego przełożyła Patrycja Wieczorkiewicz.