Na ziemiach zaboru rosyjskiego, a więc także w Pułtusku, początek 1906 roku nie był spokojny. Trwała bowiem w całym imperium carów rewolucja, która za sprawą niepodległościowej lewicy na ziemiach polskich przybrała charakter powstania narodowego. W lutym doszło w naszym mieście do zdarzenia, o którym pisano w Warszawie. Oto fragment relacji z wydawanego nielegalnie pisma Polskiej Partii Socjalistycznej „Robotnik” (nr 79 z 9 marca 1906 r.):
Pułtusk. Dnia 20-go o g. 6-ej wieczorem tow. Baltazar czterema wystrzałami powalił starszego strażnika ziemskiego Kowalskiego. Uciekając został powstrzymany przez zduna Czechałowskiego, ale pogroził rewolwerem i pobiegł ku farze, przeskoczył ogrodzenie i spłoszony przez dziada kościelnego powtórnie przeskoczył przez mur, i przykucnął na kupie nawozu, chcąc skorzystać ze zmroku. Poprzednio na rynku, strzelał trzy razy do kilku żołnierzy, którzy go zaczęli atakować. Słysząc zbliżające się poszukiwania udał się tow. Baltazar,