Był "błaznem Putina". Teraz wspomina pierwsze spotkanie z prezydentem Rosji. "Zaczął pytać wprost"
Zdjęcie: Witalij Manski, 2013 r.
— Na początku myślałem sobie o nim, iż to całkiem normalny, wrażliwy facet. Nie widziałem, nie chciałem widzieć, kim jest naprawdę. Ludzie, którzy byli wokół niego, widzieli, iż on nabiera sił, iż jego ewolucja prowadzi do absolutnej dyktatury. Zresztą z całego sztabu wyborczego Putina nie został nikt. Część nie żyje, i nie, nie umarli śmiercią naturalną, a część uciekła z Rosji — mówi Onetowi Witalij Manski, rosyjski reżyser, autor filmu "Świadkowie Putina".













