Były szef Agencji Wywiadu tłumaczy skutki decyzji USA. „Potężny cios”

news.5v.pl 11 godzin temu

W tej sprawie wciąż napływają sprzeczne informacje. Najpierw „Financial Times”, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą, poinformował, iż USA przestały dzielić się danymi wywiadowczymi z Ukrainą. Następnie tę informację potwierdził w rozmowie z Fox News szef CIA John Ratcliffe. Z kolei anonimowe ukraińskie źródło w rozmowie z brytyjską Sky News częściowo zaprzecza tej informacji. Wcześniej, w poniedziałek, Biały Dom poinformował, iż wstrzymał pomoc wojskową dla Ukrainy.

Nasi rozmówcy nie mają jednak wątpliwości, iż jeżeli ta informacja się potwierdzi, to sytuacja będzie niezwykle poważna, bo amerykański wywiad stanowił „oczy i uszy” dla ukraińskiej armii.

— Mówimy tutaj o całym wywiadzie satelitarnym, zwiadzie lotniczym i innych narzędziach, które pozwalały ustalić, jak przesuwają się rosyjskie jednostki wojskowe, skąd nadlatują samoloty oraz rakiety itd. Jeśli Ukraińcy przestaliby mieć do tego dostęp, to jest to potężny cios. W dodatku odczuwalny natychmiast i to na wszystkich poziomach, zarówno cywilnym, jak i wojskowym – wyjaśnia ppłk Andrzej Olborski.

— Fakt, iż Ukraina cały czas istnieje, to w dużym stopniu była zasługa amerykańskiego wywiadu. Oczywiście, dane wywiadowcze są wymieniane również z państwami europejskimi i niektóre z nich mają dobre rozpoznanie, ale z możliwościami Stanów Zjednoczonych w tej kwestii nie ma porównania – dodaje płk Andrzej Derlatka.

— Wszyscy pamiętamy zresztą, jak prezydent Biden tuż przed rozpoczęciem wojny ujawnił dane wywiadowcze na temat rosyjskiej inwazji i pochodziły one z najwyższego szczebla władz na Kremlu. Amerykanie mają rewelacyjne rozpoznanie tego, co tam się dzieje i przynajmniej częścią tych informacji dzielili się z Ukraińcami – tłumaczy.

— Na szczęście funkcjonują cały czas Starlinki, bo gdyby przestały działać, to byłby drugi cios, który w zasadzie zmniejszyłby o połowę skuteczność armii ukraińskiej na froncie. Ukraina bez tego nie da sobie rady. To jest bardzo poważna sprawa – podkreśla były szef Agencji Wywiadu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Nie jesteśmy w stanie zastąpić Amerykanów”

Płk Andrzej Derlatka zaznacza, iż dla armii ukraińskiej najważniejsze jest rozpoznanie satelitarne i w tym względzie Amerykanie są nie do zastąpienia.

— To jest podstawa, a państwa europejskie dopiero zaczynają o tym myśleć po kilkudziesięciu latach. Jest na przykład ICEYE, czyli polsko-fińskie przedsięwzięcie satelitarne, które daje Ukraińcom jakiś wgląd w to, co się dzieje po stronie rosyjskiej, ale to można traktować tylko jako pewne uzupełnienie – argumentuje.

— Fakty są takie, iż nasze możliwości to jest góra 10-15 proc. tego, czym dysponują Stany Zjednoczone w tym zakresie. Nie jesteśmy w stanie zastąpić tutaj Amerykanów – dodaje.

Podobnego zdania jest ppłk Andrzej Olborski, który również zwraca uwagę na fakt, iż Stany Zjednoczone są w tym temacie nie do zastąpienia.

— Musielibyśmy wystrzelić od kilkudziesięciu do kilkuset własnych satelit i kilkanaście AWACS-ów (Powietrzny System Wczesnego Ostrzegania i Naprowadzania — red.). Czyli mówiąc krótko: nie ma takich możliwości, żeby to wyrównać – wyjaśnia.

— Skąd w tej sytuacji brać informacje? Mówiąc szczerze: nie wiem. Ukraina znalazła się w bardzo trudnym położeniu. W przeciwieństwie do dostaw broni, odcięcie od danych wywiadowczych odczują natychmiast. To tak, jakby wyłączyć im światło w pokoju – konkluduje płk Andrzej Derlatka.

Idź do oryginalnego materiału