Podczas piątkowego meczu Polska-Holandia na Stadionie Narodowym policja zatrzymała 22 osoby. Podkomisarz Jacek Wiśniewski ze stołecznej policji poinformował, iż 19 osób posiadało środki odurzające, dwie naruszyły ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych, a pięć było poszukiwanych do odbycia kary w areszcie śledczym lub zakładzie karnym. Dodatkowo 104 osoby nie zostały wpuszczone na stadion z powodu nietrzeźwości.
W 58. minucie meczu kibice rzucili race na murawę, zmuszając włoskiego sędziego Maurizio Marianiego do przerwania gry na kilka minut. Race zostały odpalone z sektora za polską bramką. Policja prowadzi czynności mające ustalić sprawców, którzy dopuścili się przestępstwa z artykułu 59 ustawy o bezpieczeństwie. Wiśniewski poinformował, iż osoby będą zidentyfikowane na podstawie zabezpieczonego materiału z monitoringu.
Kontrowersje wokół patriotycznej oprawy
Przed meczem doszło do chaosu przy wejściach na stadion. Komenda Stołeczna Policji wydała komunikat wyjaśniający, iż to Polski Związek Piłki Nożnej, a nie policja, podjął decyzję o zakazie patriotycznej oprawy przygotowanej przez stowarzyszenie "To My Polacy". Oprawa została uznana za zbyt dużą, niezarejestrowaną wcześniej i potencjalne zagrożenie.
Podkomisarz Wiśniewski powiedział portalowi WP SportoweFakty: «Decyzję o zakazie podjął organizator, w trosce o bezpieczeństwo pozostałych kibiców. Pogląd policji w tej sprawie był zbieżny». Pseudokibice zablokowali bramy stadionu w reakcji na zakaz, co spowodowało duże opóźnienia dla innych kibiców, w tym rodzin z dziećmi.
Mecz zakończył się remisem 1:1, co zapewniło Polsce awans do baraży o mistrzostwa świata. Kolejne spotkanie reprezentacji odbędzie się 17 listopada o godzinie 20:45 przeciwko Malcie.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).







