W nieodległej przyszłości powinno dojść do podpisania umowy o partnerstwie Tarnowa i Udine. Po naszej stronie jest już zielone światło, czekamy teraz na odzew z Italii i… możemy zaczynać. Co ciekawe, we Włoszech mamy już jednego zadeklarowanego kolegę, też z północnej części kraju. Tyle, iż ulokowanego po przeciwległej od Udine stronie Włoch, bo w Lombardii.
Grunt pod budowanie przyjaźni tarnowsko-włoskiej był przygotowywany od września ubiegłego roku. Wtedy to do autonomicznego regionu Friuli-Wenecja Julijska wyjechała delegacja z Tarnowa na duży zjazd europejskich miast partnerskich.
– Byli tam, oprócz gospodarzy i nas, także przedstawiciele wielu innych krajów. Bardzo miłe spotkania mieliśmy między innymi z przedstawicielami Słowenii czy Węgier. W tym drugim przypadku okazało się, iż rozmawiamy z krewnym naszego honorowego obywatela Norberta Lippóczego. Z takich rozmów zawsze coś zostaje. A w tym przypadku, idea pogłębienia naszych relacji z Udine, która powoli się materializuje. Pewnie dobrą wróżbą na przyszłość jest, iż mamy identyczny kod pocztowy: 33100 – mówi Wiktor Bochenek, rzecznik prezydenta Tarnowa.
Ale już wcześniej pojawiały się głosy, iż warto byłoby nawiązać ściślejszą współpracę z piątym pod względem zamożności miastem Włoch.
– Tu słowa wdzięczności należą się dwóm wykładowcom krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, panom Dariuszowi Cichoniowi i Dariuszowi Stali. Bo, rzeczywiście, na współpracy z Udine możemy wiele zyskać. Mam na myśli kontakty z tamtejszym biznesem, które ma prężną organizację działającą na wzór naszej Izby Przemysłowo Handlowej. Udine ma bardzo dobry uniwersytet, więc to szansa dla naszych studentów. Friuli to przy okazji niezwykle atrakcyjny region pod względem kultury i turystyki. W zasięgu ręki mamy Wenecję. Do Triestu latają samoloty z Krakowa. Naprawdę, przestrzeń do współpracy jest duża – twierdzi prezydent Jakub Kwaśny.
Na razie w mieście najbardziej spośród Polaków znani są nasi piłkarze, którzy grają w tamtejszym „Udinese”. To klub, który w Serie A występuje nieprzerwanie od 1994 roku. Występował tam kiedyś Marek Koźmiński a w tej chwili w wyjściowym składzie możemy zobaczyć Adama Buksę i Jakuba Piotrowskiego. Na dokładkę trenerem „Zeber”, jak we Włoszech nazywają Udinese, jest Kosta Runjaić, który w naszej ekstraklasie prowadził szczecińską „Pogoń” oraz „Legię” Warszawa.
Pierwsze koty za płoty
Tarnowscy radni już wyrazili swoje zdanie w opisywanej sprawie. Głosowanie miało miejsce podczas ostatniej sesji, 27 listopada, dokładnie o godzinie 20:53. Wśród naszych rajców zapanowała w tej kwestii jednomyślność.
– Rada Miejska w Tarnowie wyraża wolę nawiązania współpracy partnerskiej pomiędzy Gminą Miasta Tarnowa a Gminą Miasta Udine (Comune di Udine, Republika Włoska), polegającej na inicjowaniu i utrzymywaniu wzajemnych kontaktów, współpracy i wymianie doświadczeń – czytamy w uchwale.
Gdyby ziściła się owa idea, to miasto z regionu Friuli-Wenecji Julińskiej dołączyłoby do grona trzynastu innych, z którymi się przyjaźnimy. Choć temperatura owej zażyłości jest różna. Tradycyjne, wprost modelowe, relacje utrzymujemy z Madziarami czy Słowakami. Z Nowym Sączem sąsiadujemy, do Warszawy raczej jeździmy po pieniądze z urzędów centralnych. Zatem jakieś tam relacje są. Ale czy ktoś słyszał o pielęgnowaniu braterstwa choćby z brytyjskim Blackburn, czy belgijskim Schoten? Co najwyżej do ewentualnej wymiany pocztówek świątecznych zostały ograniczone nasze relacje bilateralne z rosyjskim Kotłasem czy ukraińskim Tarnopolem. Zawieszenie współpracy z pierwszym z tych ośrodków to pokłosie agresji na Ukrainę. W drugim przypadku – nie do przyjęcia dla nas było nazwanie tarnopolskiego stadionu imieniem Romana Suchewycza, kata Polaków z czasów rzezi wołyńskiej.
Dodajmy, iż w północnej Italii mamy już jednego przyjaciela, tyle, iż ulokowanego po zachodniej stronie kraju, w Lombardii. Dokładnie koło Cremony. To miejscowość Casalmaggiore, z którą kolegujemy się od października 2006 roku. Wtedy to podpisaliśmy list intencyjny. A wybór był nieprzypadkowy, gdyż to właśnie tym miasteczku mieszkał i tworzył pochodzący z Tarnowa Gabriel Morvay.
Czy ktoś o tym pamięta? Na pewno nie zapomniała o tym fakcie „Wikipedia” i oficjalna strona naszego miasta.




