Cysterny, pompy i łodzie od polskich strażaków dla Ukrainy po wysadzeniu tamy na Dnieprze

rdc.pl 9 miesięcy temu

Polscy strażacy przygotowali dla Ukrainy najważniejszy sprzęt do walki z powodzią. Przekazanych zostanie 10 pomp i 10 cystern oraz kontener z łodziami. Taka pomoc jest niezbędna po tym, jak wojska rosyjskie wysadziły w powietrze zaporę na Dnieprze.

Polska strona zaoferowała pomoc w postaci dziesięciu pomp wysokiej wydajności, a także dziesięciu cystern o pojemności 18 tysięcy litrów każda. Dodatkowo skompletowaliśmy kontener przeciwpowodziowy z dwoma łodziami. Sytuacja jest bardzo trudna, szczególnie w obwodzie chersońskim, gdzie budynki są zalewane, a ludność ewakuowana – mówi rzecznik PSP Karol Kierzkowski.

Jak dodaje rzecznik, sprzęt jest już gotowy do odbioru.

W najbliższych dniach sprzęt zostanie przekazany stronie ukraińskiej. Na miejscu pojawią się oficerowie z Ukrainy, którzy odbiorą ten sprzęt. Polscy strażacy nie wjeżdżają na tereny objęte działaniami wojennymi – informuje Kierzkowski.

Polscy strażacy od początki działań wojennych przekazali Ukrainie 222 samochody i 3000 palet różnego sprzętu.

Wysadzenie zapory w Dnieprze

W nocy z poniedziałku na wtorek rosyjskie wojska wysadziły w powietrze zaporę na Dnieprze w okupowanej Nowej Kachowce na południu Ukrainy. Pod wodą znalazło się ponad 20 miejscowości po obu stronach rzeki. W ocenie władz w Kijowie najeźdźcy próbowali w ten sposób powstrzymać ukraińską kontrofensywę w obwodzie chersońskim.

Zniszczenie tamy spowodowało tak znaczące uszkodzenia całej hydroelektrowni, iż – według strony ukraińskiej – obiekt nie nadaje się już do odbudowy. Zapora tworzyła dotychczas Zbiornik Kachowski na Dnieprze, rozciągający się na długość około 240 km. Woda z tego akwenu spłynęła we wtorek w dół rzeki, zalewając niewielkie miejscowości w zachodniej, kontrolowanej przez Kijów części obwodu chersońskiego, a także najniżej położoną część miasta Chersoń. Pod wodą znalazły się też miasta w okupowanej przez Rosję wschodniej części Chersońszczyzny, m.in. Nowa Kachowka i Oleszki.

Ewakuacja po wysadzeniu zapory

Władze Ukrainy ewakuują ludność cywilną z zagrożonych terenów. To m.in. region zachodniej, kontrolowanej przez władze w Kijowie części obwodu chersońskiego. Według informacji ukraińskich władz z godzin porannych w piątek, na terenach dotkniętych kataklizmem uratowano dotychczas ponad 2,3 tys. osób i około 550 zwierząt. Woda zniszczyła tam ponad 3,6 tys. budynków mieszkalnych w 32 miejscowościach.

Dwa dni wcześniej zaś pojawiły się doniesienia o pierwszych ofiarach śmiertelnych powodzi w okupowanych Oleszkach. Dzień później lojalny wobec Kijowa mer miasta Jewhen Ryszczuk powiadomił, iż zginęło tam już dziewięć osób. – Tych ofiar będzie znacznie więcej – przyznał samorządowiec.

„Nowy wymiar wojny na Ukrainie”

Według licznych przedstawicieli państw i organizacji międzynarodowych Zachodu, m.in. ministra spraw zagranicznych Czech Jana Lipavsky'ego, wysadzenie zapory było zbrodnią porównywalną do użycia broni masowego rażenia. – To nowa oznaka eskalacji, podnosząca przerażającą i barbarzyńską naturę rosyjskiej agresji na Ukrainę do bezprecedensowego poziomu – oświadczył rzecznik Komisji Europejskiej ds. zagranicznych Peter Stano. – To nowy wymiar wojny na Ukrainie – wtórował mu kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

Z kolei samorząd Tatarów Krymskich zaalarmował, iż nieodpowiedzialne działania Rosji będą miały negatywne konsekwencje również dla kontrolowanego przez Moskwę Krymu. W ocenie mniejszości tatarskiej obniżenie się poziomu wody w Kanale Północnokrymskim, a także jej zanieczyszczenie mogą doprowadzić do problemów z dostępnością wody pitnej i rozwoju groźnych chorób zakaźnych.

Idź do oryginalnego materiału