"Czarny czwartek" w Charkowie. Terror Rosji osiągnął punkt kulminacyjny. "Nigdy nie pochowaliśmy jeszcze tak wielu dzieci" [REPORTAŻ]
Zdjęcie: Kobieta rozpaczająca po stracie 15-letniego Borysa, chłopiec zmarł w wyniku rosyjskiego ataku wymierzonego w budynek mieszkalny, 31 października 2024 r.
"Boria! Boria tam był!" — krzyczy zrozpaczona kobieta. Razem z setkami ludzi stoi przed jednym z bloków mieszkalnych w Charkowie — a przynajmniej tym był on do wczoraj, dziś zmienił się bowiem w kupę gruzu. Pod osłoną nocy Rosjanie przypuścili atak na Charków, uderzając w jeden z tamtejszych budynków mieszkalnych i raniąc lub zabijając wielu cywilów. Wśród nich znalazł się 15-letni Borys, który nie dożył poranka. W ostatnim czasie Rosjanie przeprowadzają coraz więcej ofensyw. Zwykle w nocy i zwykle przeciw cywilom. Chcą terrorem i strachem zmusić ich do kapitulacji.