Przed wyborami parlamentarnymi w Czechach, które rozpoczną się jutro, wywiad i badacze ostrzegli, iż wiele fałszywych kont na TikToku szerzy prorosyjskie treści i wspiera partie antysystemowe.
Jak podał czeski „Deník N”, zidentyfikowano blisko tysiąc takich profili, z których wiele zostało utworzonych niedawno i jest częściowo obsługiwanych przez boty.
Centrum Badań nad Ryzykiem Online szacuje, iż konta te łącznie przyciągają od pięciu do dziewięciu milionów wyświetleń tygodniowo. to więcej niż łączny zasięg na TikToku liderów głównych czeskich partii.
Operacja działa na podstawie pewnego schematu. Gdy jedno konto publikuje film, towarzyszące mu profile w ciągu sekund generują polubienia, udostępnienia i komentarze, sygnalizując algorytmowi „sukces” i zwiększając zasięg treści wśród prawdziwych użytkowników.
Materiały promują przekaz prorosyjski i antyrządowy – od pozytywnego przedstawiania Władimira Putina i legitymizowania prowadzonej przez niego wojny po wspieranie partii antyestablishmentowych, takich jak SPD, kierowanej przez urodzonego w Tokio Tomia Okamurę czy ugrupowania Stačilo.
Czeski wywiad przekazał już listę podejrzanych kont do Czeskiego Urzędu Telekomunikacyjnego (ČTÚ), który nadzoruje platformy społecznościowe.
– Czekamy na ocenę zgłoszenia przez platformę TikTok – powiedziała „Deníkowi N” rzeczniczka ČTÚ Tereza Meravá. Tymczasem TikTok powołał specjalny zespół do monitorowania treści związanych z wyborami w Czechach. Tajne informacje o manipulacjach przekazano zarówno premierowi Petrowi Fiali, jak i prezydentowi Petrowi Pavelowi.
Źródła cytowane przez „Deník N” podkreślają jednak, iż wpływ takich operacji jest dość ograniczony w porównaniu z Rumunią, gdzie w zeszłym roku wybory unieważniono po szeroko zakrojonej ingerencji online.
– Próby mają miejsce, ale ich potencjał i znaczenie nie są aż tak duże. To nieudane próby – stwierdziło jedno ze źródeł wywiadowczych.