Władimir Putin ostrzega Zachód przed dalszym wsparciem wojskowym dla Ukrainy. „Uderzenia w głąb Rosji zostaną odebrane jako eskalacja, a odpowiedź będzie poważna i przygniatająca” – oświadczył rosyjski przywódca w czwartek na Kremlu. Groźby padły w odpowiedzi na zabiegi Kijowa o pociski dalekiego zasięgu i w reakcji na nowe amerykańskie sankcje, które uderzyły w rosyjskie koncerny naftowe.

Fot. Warszawa w Pigułce
Trump odmawia przekazania Tomahawków
Ukraina od miesięcy naciska na Stany Zjednoczone, żeby otrzymać pociski manewrujące Tomahawk o zasięgu do 2500 kilometrów. Kijów zabiega również o zgodę na atakowanie celów na terytorium Rosji przy użyciu broni otrzymanej od Wielkiej Brytanii i Francji.
Podczas ostatniego spotkania w Białym Domu Donald Trump wyraźnie odmówił Wołodymyrowi Zełenskiemu. Prezydent USA zasugerował, iż Ameryka nie może sobie pozwolić na sprzedaż tych rakiet, ponieważ sama ich potrzebuje. Zełenski podkreślił jednak po wyjściu z Białego Domu, iż temat pozostaje aktualny.
Sankcje uderzają w rosyjskie koncerny
W środę wieczorem amerykańskie ministerstwo finansów nałożyło sankcje na rosyjskie giganty naftowe Rosnieft i Łukoil oraz na 34 ich spółki zależne. To pierwsze sankcje przeciwko rosyjskim firmom za drugiej kadencji Trumpa.
Putin zareagował błyskawicznie. Stwierdził, iż sankcje to próba presji, ale nie wpłyną na rosyjską gospodarkę. Eksperci oceniają jednak, iż środki mogą przynieść natychmiastowy efekt w postaci ograniczenia rosyjskich dochodów z ropy, w tym działalności tzw. floty cieni – tankowców, które omijają międzynarodowe embarga.
Zełenski z zadowoleniem przyjął decyzję Trumpa, określając ją jako surowsze i bardzo istotne środki – dokładnie takie, na jakie Ukraina czekała. To istotny sygnał zarówno dla Rosji, jak i dla innych państw świata, zachęcający do przyłączenia się do presji na Moskwę.
Co to oznacza dla ciebie?
Eskalacja napięć między Rosją a Zachodem dotyka każdego z nas, choć może się wydawać, iż to odległy konflikt. Możliwe skutki to wyższe ceny paliw i energii, destabilizacja rynków finansowych oraz rosnące ryzyko szerszego konfliktu, który może dotknąć całą Europę, w tym Polskę.
Warszawa leży zaledwie kilkaset kilometrów od granicy z Ukrainą. Każda eskalacja wojenna zwiększa ryzyko dla polskiego bezpieczeństwa, wpływa na koszty życia i może wymuszać dodatkowe wydatki na obronność – finansowane z naszych podatków.
Skutki ekonomiczne i społeczne
Sankcje na rosyjskie koncerny naftowe mogą podnieść ceny ropy na światowych rynkach. To bezpośrednio przełoży się na droższe paliwa na stacjach benzynowych w Polsce. Pan Marek, kierowca z Warszawy, już teraz odczuwa wzrost kosztów. – Tankuję dwa razy w tygodniu. Jak ceny pójdą w górę o kolejne 50 groszy, to będę musiał ograniczyć dojazdy do pracy – mówi.
Potencjalny konflikt na szerszą skalę może również zakłócić łańcuchy dostaw. Już w 2022 roku Polska odczuła niedobory niektórych produktów i gwałtowne wzrosty cen. Historia może się powtórzyć.
Reakcje Zachodu – między wsparciem a ostrożnością
Kaja Kallas, szefowa unijnej dyplomacji, uznała groźby Putina za poważną eskalację, która bezpośrednio godzi w bezpieczeństwo Europy. „Rosja nie ma wpływu na to, jak się bronimy” – podkreśliła w przemówieniu w Parlamencie Europejskim.
Rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller stwierdził, iż to nie pierwszy raz, kiedy widzimy nieodpowiedzialną retorykę Putina. „To nie jest sposób, w jaki przywódca państwa uzbrojonego w broń jądrową powinien mówić” – powiedział. Dodał, iż nie ma oznak, aby Rosja przygotowywała się do użycia broni jądrowej.
Jak się przygotować na rosnące napięcia?
Monitoruj sytuację. Śledź wiarygodne źródła informacji – portale informacyjne, komunikaty rządowe i alert RCB. Unikaj fake newsów i paniki.
Zabezpiecz budżet domowy. jeżeli masz oszczędności, rozważ ich część w stabilnych aktywach. Gwałtowne zmiany na rynkach mogą wpłynąć na wartość złotówki.
Bądź gotowy na wyższe rachunki. Ceny energii i paliw mogą wzrosnąć. Ograniczenie zbędnych przejazdów samochodem i oszczędne korzystanie z energii to prosty sposób na zmniejszenie wydatków.
Sprawdź plan awaryjny. Ministerstwo Obrony Narodowej zaleca, by każda rodzina miała podstawowe zapasy – wodę, jedzenie na kilka dni i apteczkę. W razie kryzysu dostęp do sklepów może być ograniczony.
Czy groźby Putina są realne?
Eksperci wojskowi podkreślają, iż Putin wielokrotnie straszył eskalacją nuklearną, ale nigdy nie posunął się dalej niż retoryka. Były dowódca GROM generał Roman Polko ocenił, iż Rosja nie ma w tej chwili potencjału do prowadzenia szerokiej wojny z NATO. Armia rosyjska walczy już czwarty rok z ukraińską armią i nie jest w stanie zdobyć Donbasu.
„Rosja przypomina żebraka, który udaje milionera. To jest element wojny kognitywnej, który ma nam wbić do głowy, iż Rosja jest potęgą” – powiedział gen. Polko.
Analitycy zwracają jednak uwagę, iż lekceważenie gróźb byłoby błędem. Każda eskalacja niesie ryzyko niekontrolowanego rozlewu konfliktu.
Polska w centrum uwagi
Warszawa aktywnie wspiera Ukrainę, przekazując broń i szkoląc ukraińskich żołnierzy. To stawia Polskę w rosyjskiej propagandzie jako cel potencjalnych ataków. Rząd zapewnia jednak, iż nasze bezpieczeństwo jest priorytetem, a członkostwo w NATO daje gwarancje obronne.
Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej, podkreślił niedawno: „Zbroimy się na pokój, bo pokój wymaga odwagi i siły”. Polska zwiększa wydatki na obronność do poziomu 4 procent PKB – najwięcej w całym NATO.