Defilada Putina pod ostrzałem. MSZ Ukrainy: to nie pamięć, to propaganda!

warszawawpigulce.pl 5 godzin temu

W przeddzień moskiewskich obchodów Dnia Zwycięstwa, ton komunikatów z Kijowa nie pozostawia złudzeń. Zamiast wspólnej pamięci o ofiarach II wojny światowej, Ukraina widzi w rosyjskiej defiladzie 9 maja narzędzie propagandy i dowód na kontynuację imperialnej polityki Kremla. Jak podaje Polska Agencja Prasowa (PAP), Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy określiło paradę wojskową w Moskwie jako „gloryfikację współczesnej faszystowskiej Rosji” i jednoznacznie skrytykowało ogłoszony przez Putina rozejm, uznając go za polityczną farsę.

Fot. Warszawa w Pigułce

„Nigdy więcej”? Kijów odpowiada na defiladę w Moskwie: to propaganda faszystowskiej Rosji

W przeddzień moskiewskich obchodów 9 maja, Ukraina ostro zareagowała na zapowiedzianą przez Władimira Putina defiladę wojskową. Zamiast upamiętnienia ofiar II wojny światowej, MSZ Ukrainy widzi w niej akt politycznej manipulacji i propagandy współczesnej „faszystowskiej Rosji”. Szef ukraińskiego resortu spraw zagranicznych, Andrij Sybiha, nie szczędził ostrych słów – i nie zostawił wątpliwości co do rzeczywistego charakteru rozejmu ogłoszonego przez Moskwę.

„Defilada nie uczci poległych, ale uświęci imperializm”

W oficjalnym oświadczeniu opublikowanym 8 maja 2025 roku, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy podkreśliło, iż rosyjska parada nie ma nic wspólnego z pamięcią historyczną. „W rzeczywistości parada Putina 9 maja będzie gloryfikować nie minione zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami, ale współczesną faszystowską Rosję” – czytamy w komunikacie resortu.

Przypomniano, iż II wojna światowa przyniosła śmierć milionom ludzi i zniszczyła całe pokolenia, a jej lekcja powinna brzmieć „Nigdy więcej”. Tymczasem Rosja – według Kijowa – instrumentalizuje historię, starając się zawłaszczyć zwycięstwo nad nazizmem i przedstawić je jako wyłączny triumf rosyjski.

Rosja pisze historię na nowo

„Kreml twierdzi, iż Rosja wygrałaby II wojnę światową sama, bez sojuszników i innych narodów” – zaznaczyło MSZ Ukrainy. „W rzeczywistości to nie Rosja poniosła największe straty (…) ale kraje i narody, które znalazły się między nią a Niemcami, przede wszystkim Ukraińcy”. Taka narracja – jak wskazuje Kijów – to nie tylko fałszerstwo, ale także zagrożenie dla wspólnej pamięci i przyszłości.

Rozejm Putina to „farsa” – tysiące ataków wciąż trwają

Szef ukraińskiego MSZ, Andrij Sybiha, opublikował na platformie X bilans naruszeń zawieszenia broni ze strony Rosji. Tylko między północą a południem 8 maja odnotowano 734 przypadki złamania rozejmu, w tym 586 ataków na pozycje ukraińskie – 464 z nich z użyciem broni ciężkiej. Dodatkowo miały miejsce 176 uderzeń dronami FPV i 10 ataków lotniczych z użyciem kierowanych bomb.

„Pomimo oświadczeń Putina siły rosyjskie przez cały czas atakują na całej linii frontu” – napisał Sybiha. Podkreślił, iż Ukraina „odpowiednio reaguje” na każdą agresję i pozostaje gotowa na „co najmniej 30-dniowe całkowite zawieszenie broni oraz środki budowy zaufania” prowadzące do realnych rozmów pokojowych.

Rosyjski militaryzm zamiast lekcji historii

MSZ Ukrainy wyraziło żal, iż w przeciwieństwie do państw Zachodu – takich jak Stany Zjednoczone, Francja czy Wielka Brytania – Rosja nie wyciągnęła żadnych wniosków z tragicznych doświadczeń XX wieku. „Współczesna Rosja wybrała militaryzm i neoimperializm jako swoje hasło i ideologię” – głosi komunikat.

Zamiast refleksji, zamiast pamięci o ofiarach, 9 maja w Moskwie ponownie stanie się sceną demonstracji siły. Ale – jak podkreśla Kijów – nie siły pamięci, ale siły propagandy.

Idź do oryginalnego materiału