Naddniestrzańska Republika Mołdawska, zwana potocznie Naddniestrzem, uchodzić może za istny skansen Związku Sowieckiego. Istnienie tego nieuznanego na arenie międzynarodowej quasi-państwa od ponad 30 lat możliwe jest jedynie dzięki wsparciu Federacji Rosyjskiej na płaszczyźnie politycznej, militarnej i gospodarczej. Świat jednak przekonał się o strategicznym znaczeniu tego skrawka wschodnioeuropejskiej ziemi podczas bieżącej wojny na Ukrainie, gdy z Naddniestrza także dokonywano ataków rakietowych na ukraińską infrastrukturę wojskową i cywilną. Jak doszło adekwatnie do powstania rosyjskiej enklawy wciśniętej między Mołdawię a Ukrainę? Zapraszamy do zapoznania się z historycznym wytłumaczeniem pochodzenia „mniejszego brata obwodu królewieckiego”, rosyjskiej bazy wojskowej o charakterze państwa.
Aby zrozumieć genezę Naddniestrza należy sięgnąć do wydarzeń przełomu XVIII i XIX wieku, a więc okresu największego rozrostu Imperium Rosyjskiego w Europie. W wyniku rozbiorów Rzeczypospolitej oraz całej serii wojen z Turcją Osmańską granice Rosji objęły Besarabię – krainę historyczną położoną pomiędzy Dniestrem a Prutem. Były to ziemie należące niegdyś do Hospodarstwa Mołdawskiego, będącego pod zwierzchnictwem Osmanów i zamieszkanego przez ludność rumuńskojęzyczną wyznania prawosławnego. Tak jak w przypadku Noworosji lub ziem rozbiorowych, tak i w nowoutworzonym w 1812 roku obwodzie besarabskim (a od 1873 roku guberni) pojawiła się polityka rusyfikacji oraz rozcieńczania ludności kolonistami, głównie rosyjskimi. Władzy carskiej jednak nie udało się poskromić ducha etnicznego Besarabian, przez cały czas poczuwali się oni częścią większego narodu rumuńskiego, z którym łączyły ich tradycje, język i kultura. Interesujący nas obszar Naddniestrza, z racji położenia na lewym brzegu Dniestru, został jednak już wtedy rozdzielony na jednostki administracyjne guberni podolskiej i odeskiej. Z tego też powodu jego ludność nie miała aż taki silnego powiązania z narodowością rumuńską.
Mapa Naddniestrza fot: google maps
Fakt ten okazał się być kluczowym podczas okresu rewolucji wojny domowej w Rosji. Besarabianie, wciąż odczuwając swoją odrębność od etniczności słowiańskiej, w grudniu 1917 roku proklamowali powstanie republiki mołdawskiej w ramach Rosji Sowieckiej, która to republika niedługo później przyjęła nazwę Mołdawskiej Republiki Demokratycznej oraz wezwała władze rumuńskie do podjęcia interwencji mającej na celu usunięcie władzy sowieckiej z Besarabii. Królestwo Rumunii, uważające Besarabię za krainę rdzennie rumuńską, dołożyło starań aby przyłączyć byłą rosyjską gubernię do macierzy – latem 1918 roku doszło do unii Rumunii i mołdawskiej republiki. Nowa północna granica królestwa oparła się tedy o brzeg Dniestru, co oznaczało, iż Naddniestrze pozostanie po czerwonej stronie granicy. Bolszewicy jednak nie zamierzali się pogodzić ze stratą jednej z guberni.
Mapa Królestwa Rumunii z 1924 roku z widoczną Mołdawską Republiką Sowiecką wcieloną do ZSRR.
W 1924 roku w ramach sowieckiej Ukrainy nad Dniestrem powołali do życia Mołdawską Autonomiczną Socjalistyczną Republikę Sowiecką pod rządami Komunistycznej Partii Mołdawii. Twór ten (mimo iż mniej niż połowa jego populacji posługiwała się językiem rumuńskim) miał być forpocztą odbicia Besarabii pod hasłami zjednoczenia narodu mołdawskiego. Tej agendzie służyły zabiegi sztucznego tworzenia narodowości mołdawskiej – władza sowiecka zwalczała w Naddniestrzu wiarę chrześcijańską oraz analfabetyzm, wprowadzając do szkół i urzędów język mołdawski, czyli rumuński zapisywany alfabetem cyrylicznym. Nie był to wyjątek w ówczesnej czerwonej Rosji, lata 20. to okres prowadzenia polityki „korienizacji”, postulującej tworzenie autonomicznych struktur oraz lokalnych partii komunistycznych wśród rozlicznych narodowości i etniczności byłego Imperium Rosyjskiego oraz troskę o rozwój ich kultury. Nie ominęła ona także Polaków, dla których powołano na Ukrainie oraz Białorusi tzw. rejony narodowe, których historię omówimy w innym artykule.
Autonomiczna sowiecka Mołdawia doczekała się wypełnienia swojej misji latem 1940 roku. Na mocy porozumień sowiecko-niemieckich doszło do zmian w ustaleniach paktu Ribbentrop-Mołotow, w efekcie III Rzesza zgodziła się m.in. na włączenie rumuńskiej Besarabii do ZSRS, zapewniając, iż Rumunia (niemiecki sojusznik) w ewentualnym odwecie nie otrzyma wsparcia od Niemiec.
Rumunom nie pozostało nic innego jak tylko zgodzić się na sowieckie ultimatum, więc Naddniestrze (wciąż zdominowane przez ludność rosyjską i ukraińską) zostało odłączone od sowieckiej Ukrainy i weszło w skład nowopowstałej Mołdawskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej. Przez całe następne pół wieku jej istnienia Naddniestrze pozostawało etnicznie przeważająco rosyjską enklawą w sowieckiej Mołdawii, co prowadzi nas do ostatniego rozdziału w jego genezie.
Polityka głasnosti i pierestrojki epoki Gorbaczowa stopniowo nadawała narodom Związku Sowieckiego coraz większe możliwości i coraz większą autonomię względem władzy Moskwy. Mołdawia nie była w żadnym wypadku wyjątkiem, Jeszcze na samym początku lat 90. zarówno w Rumunii jaki i w samej Mołdawii (za sprawą Frontu Ludowego Mołdawii) pojawiły się postulaty połączenia tych dwóch państw unią, tak samo jak w 1918 roku zjednoczono Besarabię z rumuńską macierzą. Miało temu towarzyszyć przejście całego systemu administracji i edukacji na alfabet łaciński oraz zniesienie rosyjskiego jako języka urzędowego, na co naddniestrzanie zareagowali zerwaniem z władzą naczelną republiki w Kiszynowie i wprowadzeniem własnych rządów regionalnych, swoją stolicę ustanawiając w Tyraspolu.
W grudniu 1991 roku, gdy rozpad ZSRS został sformalizowany, prezydent Mołdawii Snegur polecił siłom zbrojnym odzyskanie kontroli nad zbuntowaną prowincją. Tak rozpoczęta wojna o Naddniestrze skończyła by się prawdopodobnie szybkim zwycięstwem mołdawskim, gdyby nie obecność na jego terenie 14, Armii Federacji Rosyjskiej. Borys Jelcyn polecił generałowi Aleksandrowi Lebiedowi, który wówczas dowodził tym związkiem operacyjnym, doprowadzić do zakończenia tego konfliktu na korzystnych dla Rosji warunkach. Tylko i wyłącznie działania Lebiedia pozwoliły na dalsze istnienie Naddniestrza – odepchnął wojska mołdawskie na pozycje wyjściowe i odgrażał się, iż w przypadku okazania wsparcia Mołdawii przez Rumunów „14. Armia śniadanie zje w Tyraspolu, obiad w Kiszyniowie, a kolację – w Bukareszcie”.
Walka o Bendery 1993 r.
lipcu 1993 roku liderzy Rosji, Mołdawii i Rumunii podpisali porozumienie o przerwaniu ognia, co zakończyło półroczną wojnę o Naddniestrze z bilansem ok. 600 zabitych i 1400 rannych oraz zatwierdziło status Naddniestrza jako de facto odrębnego państwa, Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej. Nie zostało ono jednak uznane za takowe przez żadną z organizacji międzynarodowych i de iure przez cały czas jest uznawane za część terytorium Republiki Mołdawii.
Mija 30 lat od powstania Naddniestrza jako realnego bytu państwowego, jednak jest to kraj niemogący liczyć na niemal jakiekolwiek perspektywy rozwoju bez współpracy z Rosją. Ograniczona powierzchnia, niemalże nieistniejący przemysł oraz nieliczne społeczeństwo powodują, iż Rosja przez cały czas jest jedynym gwarantem istnienia tego fenomenu geograficznego i w pełni z tego korzysta. Naddniestrze przez wszystkie te lata gościło u siebie jednostki armii rosyjskiej, będąc dla nich lądową twierdzą spędzającą sen z powiek Mołdawian, a w tej chwili Ukraińców zmagających się z rosyjską inwazją.