Turystka straciła przytomność po upadku z wysokości w rejonie Koziego Wierchu w Tatrach. Kobieta doznała poważnych obrażeń głowy, ręki i nogi. Do akcji ratunkowej w niedzielę ruszyło 21 ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszkodowana trafiła w stanie ciężkim do szpitala w Nowym Targu.
Do wypadku doszło na ośnieżonym, skalnym terenie na wysokości około 2 100 metrów nad poziomem morza. Akcję rozpoczęli ratownicy z schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce. Inni turyści przebywający w okolicy zabezpieczyli ranną kobietę do momentu przybycia profesjonalnej pomocy.
Złożona operacja ratunkowa
Ratownicy TOPR przygotowali poszkodowaną do transportu w namiocie z ogrzewaniem. Następnie rozpoczęli ewakuację trudnym terenem górskim.
Jak poinformowała PAP, ratownicy po przygotowaniu do transportu opuścili wciąż nieprzytomną turystkę w noszach przy użyciu lin stromym stokiem Koziego Wierchu. Następnie przetransportowali ją przez Próg Stawiarski do Doliny Roztoki. Stamtąd quadem przewieźli ją do Wodogrzmotów Mickiewicza, gdzie około północy przekazali załodze karetki pogotowia.
W akcji wykorzystano specjalistyczny sprzęt medyczny i środki transportu. TOPR zastosował również drony, które dostarczyły część niezbędnego wyposażenia ratunkowego bezpośrednio na miejsce wypadku. To nowoczesne rozwiązanie usprawniło działania ratowników w trudno dostępnym terenie.
Kobieta pozostaje w stanie ciężkim pod opieką lekarzy w szpitalu w Nowym Targu. Wypadek pokazuje, jak niebezpieczne mogą być zimowe warunki w wysokich partiach Tatr i jak ważna jest szybka, skoordynowana akcja ratunkowa.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).






