Europejski kraj wyśle żołnierzy do Ukrainy. Rosja już im grozi. "To jest realne zagrożenie"

wiadomosci.gazeta.pl 1 dzień temu
Dania zamierza wysłać swoich żołnierzy do Ukrainy. Dowódca duńskich wojsk lądowych poinformował, jakie zadania będą tam realizować. Rosja zareagowała już na jego wypowiedź. Decyzję Danii skomentował też polski ekspert zajmujący się problematyką bezpieczeństwa.
Dania wyśle żołnierzy do Ukrainy: Dowódca duńskich wojsk lądowych generał Peter Harling Boysen poinformował, iż Dania wyśle swoich żołnierzy do Ukrainy, aby przejść serię szkoleń dotyczących nowoczesnych sposobów prowadzenia operacji militarnych. Chodzi o umiejętność adekwatnego wykorzystywania dronów. Duńscy żołnierze mają pojechać do Ukrainy bez broni. Generał Peter Harling Boysen przekazał, iż wojskowi będą uczestniczyć w kursach odbywających się w ukraińskich ośrodkach szkoleniowych zlokalizowanych daleko od linii frontu. Na razie nie wiadomo, ilu duńskich żołnierzy trafi do Ukrainy i kiedy zostaną tam wysłani.


REKLAMA


Reakcja Rosji: Ambasada Rosji w Danii skrytykowała zapowiedź wysłania duńskich żołnierzy do Ukrainy. Zaznaczono, iż taki ruch wciągnie Danię mocniej w konflikt z Rosją i może grozić niekontrolowaną eskalacją sporu. Rosjanie stwierdzili ponadto, iż wysłanie duńskich żołnierzy do Ukrainy będzie stanowić potencjalnie zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Rosyjskie wojsko uznaje bowiem obiekty militarne w Ukrainie, w tym między innymi ośrodki szkoleniowe, za uprawnione cele swoich ataków. Dotyczy to również tych obiektów, które znajdują się z dala od linii frontu.


Zobacz wideo Nasze dzieci wciąż będą żyły w cieniu wrogiej Rosji


Dania musi wkalkulować ryzyko: Zastępca dyrektora Instytutu Nauk o Polityce w Uniwersytecie Rzeszowskim dr hab. Maciej Milczanowski skomentował w rozmowie z Onetem decyzję Danii oraz reakcję Rosji. Ekspert zauważył, iż wojskowi nie chcą brać udziału w walkach zbrojnych, a jedynie uczestniczyć w szkoleniach, do czego mają prawo. Dodał, iż doświadczenie zdobyte w realistycznych warunkach jest bardzo cenne dla wojska. Zaznaczył zarazem, iż Duńczycy "muszą wkalkulować ryzyko i brać pod uwagę najgorsze scenariusze", obejmujące również sytuacje, w których ich żołnierze zostaną ranni lub zginą. - Natomiast Rosjanie wykazują się tutaj skrajną hipokryzją, bo nie tak dawno przedstawiciele administracji Putina otwarcie przyznali, iż mają świadomość, iż w Ukrainie są żołnierze NATO, którzy wspierają Ukraińców. A teraz nagle protestują i grożą konsekwencjami - powiedział Maciej Milczanowski.


Realne zagrożenie dla Duńczyków: Ekspert odniósł się też do ostrzeżenia Rosjan w sprawie potencjalnego zagrożenia dla duńskich żołnierzy, którzy będą w ośrodkach szkoleniowych na terenie Ukrainy. - To rzeczywiście jest realne zagrożenie, bo cała Ukraina jest w stanie wojny. Nie jest tak, iż jak znajdujesz się na tyłach frontu, to jesteś bezpieczny. Są drony, rakiety balistyczne, Iskandery i mnóstwo innych środków, którymi takie miejsca mogą być rażone. Widzieliśmy skutki ostatniego ataku na Sumy. Obiekty szkoleniowe też są jak najbardziej przez Rosjan bombardowane - podkreślił Maciej Milczanowski.


Więcej: Przeczytaj też artykuł "Ukraińcy mszczą się za Sumy. Zaatakowali bazę wojskową w głębi Rosji".Źródła: dr.dk, Onet
Idź do oryginalnego materiału