Francja oficjalnie zakończyła swoją obecność wojskową w Senegalu. Podczas uroczystej ceremonii w Dakarze generał Pascal Ianni, dowódca sił francuskich w Afryce, przekazał swojemu senegalskiemu odpowiednikowi, generałowi Mbaye Cisse, klucze do obozu Geille — największego dotąd francuskiego obiektu wojskowego w tym kraju — oraz odcinka lotniska, z którego korzystały francuskie samoloty wojskowe.
— Zamknęliśmy rozdział historii wojskowej naszych państw — powiedział gen. Ianni.
Z kolei gen. Cisse podkreślił, iż obie armie wyznaczyły sobie nowe cele i zamierzają wypełnić partnerstwo w sferze bezpieczeństwa „nową treścią”.
Francja rozpoczęła wycofywanie wojsk z Senegalu w marcu 2025 roku. Do tej pory stacjonowało tam około 350 żołnierzy. Obóz Geille w Dakarze mieścił dowództwo operacji francuskich w regionie.
Francja traci przyczółki w Afryce
Wycofanie się z Senegalu to kolejny etap odwrotu Francji z kontynentu afrykańskiego. Od 2022 roku Paryż zakończył misje wojskowe lub ograniczył obecność m.in. w Mali, Burkina Faso, Nigrze, Czadu, Wybrzeżu Kości Słoniowej i Gabonie. W tym ostatnim przypadku baza przekształcona została w jednostkę szkoleniową o charakterze dwunarodowym. Jedynym większym przyczółkiem pozostaje baza w Dżibuti, gdzie stacjonuje 1500 francuskich żołnierzy.
Senegal był dotąd jednym z najwierniejszych sojuszników Francji w Afryce. Jednak wraz z objęciem urzędu przez nowego prezydenta, Bassirou Diomaye Faye, zmienił się kurs polityczny kraju. Jeszcze pod koniec 2024 roku prezydent ogłosił, iż obecność zagranicznych baz wojskowych jest niezgodna z suwerennością narodową.
Rosja przejmuje inicjatywę
Odwrót Francji z Afryki odbywa się w cieniu coraz silniejszej ekspansji Rosji i – w mniejszym stopniu – Chin. Moskwa konsekwentnie zwiększa swoje wpływy w regionie, korzystając z antyzachodnich i dekolonialnych nastrojów. Retoryka Władimira Putina, odwołująca się do wspólnej „walki o wolność” i oskarżająca Zachód (a szczególnie Francję) o odpowiedzialność za afrykańskie problemy, znajduje podatny grunt w wielu krajach.
W niektórych państwach, jak Mali, Rosja zyskała otwarte zaproszenie do zastąpienia Francuzów. Po zamachu stanu w 2021 roku tamtejsza junta sprowadziła najemników z Grupy Wagnera, by przejęli rolę francuskich sił Barkhane, które dotąd walczyły z islamistami w regionie Sahelu. niedługo po wycofaniu Francuzów bazy zostały zajęte przez wagnerowców, którzy równocześnie rozpoczęli kampanię propagandową, oskarżając Francję o zbrodnie wojenne.
Rosja rozbudowuje swoją obecność
Rosyjskie wpływy rosną także w Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie, Libii, a choćby w krajach Maghrebu, jak Algieria. W Nigrze demonstranci skandują prorosyjskie hasła, a polityczna wrogość wobec Francji staje się powszechna.
Celem Moskwy jest nie tylko osłabienie Zachodu, ale również zdobycie dostępu do bogactw naturalnych i rynków dla przemysłu gazowego, zbrojeniowego i nuklearnego. Rosja inwestuje w rozbudowę infrastruktury wojskowej, rozwija sieci wpływu i stara się zdominować afrykański krajobraz polityczny przy wykorzystaniu narracji antykolonialnej.
Kurczące się wpływy Francji mają również konsekwencje dla Polski, jako państwa członkowskiego UE i NATO. Osłabienie kluczowego sojusznika w regionie może utrudniać działania Zachodu w zakresie stabilizacji, przeciwdziałania terroryzmowi czy polityki migracyjnej.
Afryka staje się dziś areną geopolitycznej rywalizacji, która coraz częściej odbywa się kosztem dotychczasowych zachodnich partnerów. W tych nowych warunkach Polska również powinna bacznie obserwować zmieniającą się równowagę sił — zarówno z powodów strategicznych, jak i gospodarczych.
Na podst. WCN