Jak informuje Biełsat:
Historia od dawna jest potężnym instrumentem kremlowskiej propagandy – przypomina Michał Kacewicz.
Tuż przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego w Moskwie zaprezentowane zostały nowe podręczniki do historii dla klas 5-9. Ich autorami są Władimir Miedinski i Aleksandr Czubarian. Ten pierwszy to były minister kultury, a w tej chwili doradca Putina i przewodniczący Rosyjskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego. To jedno z najbardziej wpływowych lobby, organizacja, do której należy większość kremlowskiej elity politycznej, wojskowej i oligarchicznej.
Miedinski od dawna zajmował się kreowaniem nowej polityki historycznej w imperialnym duchu i opartej o specyficzną, kremlowską interpretację historii. Rok temu do szkół trafiła już seria podręczników do historii sygnowana przez Miedinskiego. Była przeznaczona dla klas 10-11 i opisywała historię współczesną świata i Rosji po zakończeniu II wojny światowej. Z tamtych podręczników rosyjscy uczniowie już korzystają.
Podręczniki, które teraz trafiają do szkół, opisują historię nowożytną, czyli od końca średniowiecza do końca II wojny światowej. Jak z całą interpretacją historii, także w zakresie chronologii, rosyjski podręcznik ustawia ją po swojemu. Miedinski chwali się, iż zamiast tradycyjnego, zachodniego uznania odkrycia Ameryki przez Kolumba za koniec średniowiecza, jest rosyjskie podejście: pierwsze rozdziały nowego podręcznika zaczynają się od panowania cara Iwana IV Groźnego.
Rosja w centrum
W Rosji nie ma jednego podręcznika do historii. Szkoły mają wybór między sześcioma podręcznikami różnych autorów. Są one oczywiście oparte o zaakceptowane przez Ministerstwo Oświaty podstawy programowe. Jednak fakt, iż podręcznik firmuje Miedinski, jeden z ważniejszych kremlowskich urzędników i putinowski „pan od historii” daje książce wyjątkową pozycję. I na pewno będzie skłaniało nauczycieli i dyrektorów szkół do brania go bardziej pod uwagę. Książka będzie tania, bo kosztuje 200 rubli (czyli nieco ponad 2 euro) i wydawcy chyba liczą się z dużym popytem, bo pierwsze wydanie jest drukowane w 16 mln egzemplarzy.
Miedinski nie jest autorem rzeczywistym, bo książkę pisało co najmniej kilku autorów. Były minister kultury jedynie firmuje serię książek. No i z pewnością czuwał nad ich wymową ideologiczną. Ta już w znacznie wyrazistszej formie pojawiła się w podręcznikach dotyczących historii współczesnej. Te kończyły się na początku wojny Rosji z Ukrainą (nazywanej rzecz jasna „wojskową operacją specjalną”). Na stronach książki pojawiały się zdjęcia pocisków Kindżał, a poświęcone wojnie rozdziały uzasadniały ją „agresywną, antyrosyjską postawą” Ukrainy. W treść opisu wydarzeń historycznych dość swobodnie wplatane są opinie całkowicie zgodne z „historycznymi” tezami Putina. Jak wiadomo, Władimir Putin nie raz akcentował odwieczne związki Ukrainy z Rosją i przynależność sąsiadów do „rosyjskiego świata”. I tak też przedstawiana jest najnowsza historia.
Białe plamy w historii
„Rosja to kraj wielkich możliwości” – głosi tekst w rozdziale poświęconym najnowszej historii kraju. Po czym o Ukrainie twierdzi: to ultranacjonalistyczne państwo. Niepodległość Ukrainy zawsze opatrzona jest sformułowaniem „tak zwana niepodległość”. Zaś ukraińska świadomość narodowa jest opisywana, zgodnie z fałszującymi historię tezami Putina, jako sztuczny twór wymyślony w Galicji w XIX wieku przez austro-węgierskie służby.
Podręcznik dla 11 klasy za nieprzyjazne państwo uznaje również Polskę. Podkreśla np., iż w Polsce zniszczono 561 pomników radzieckiej armii, podczas gdy za Polskę oddało życie 600 tys. czerwonoarmistów. Polska pojawia się w podręczniku Miedinskiego rzadko. Np. w opisie wydarzeń lat 80 zaledwie wspomniana jest Solidarność i Lech Wałęsa, jako organizacja i lider wspierani przez USA. Jakby antykomunistyczny ruch powstał wyłącznie z inspiracji zachodnich służb. Zresztą ten wątek – złowrogich sił Zachodu, które nieustannie knują przeciwko ZSRR, a potem Rosji, stale się przewija przez karty podręczników.
Zgodne z wizją Putina Michaił Gorbaczow jest np. prezentowany, jako przywódca nieudolny, który pozwolił, by regionalne nacjonalizmy doprowadziły do rozpadu ZSRR. Sam rozpad radzieckiego imperium jest opisywany jako proces jednoznacznie negatywny i wywołany głównie rosnącymi oczekiwaniami mieszkańców ZSRR co do poziomu życia. Z okresu wielkiej, współczesnej „smuty” wyprowadził Rosję dopiero Putin.
O okresie prawdziwej „smuty” w XVII wieku traktuje nowa, dopiero co wprowadzana seria podręczników dla młodszych klas. Opisując starszą historię Rosji, również utrzymywana jest linia ostrego podziału na Rosję i wrogi jej Zachód. W przypadku okresu XVI i XVII wieku wrogim Zachodem jest przede wszystkim Rzeczpospolita. W części poświęconej XIX wiekowi dość szeroko opisywana jest natomiast kolonialna polityka państw zachodniej Europy, ale z drugiej strony bardzo zdawkowo imperialna polityka samej Rosji: rozbiory Polski czy podbój Kaukazu i Azji. Autorzy mówią, iż nowe podręczniki przestają być „europocentryczne”. Jest w nich więcej historii Afryki, Azji czy Ameryki Łacińskiej. I mają wyrażać aspiracje Rosji do przywództwa w krajach światowego południa.
Ideologiczny charakter podręczników Miedinskiego widoczny jest adekwatnie na każdej ich stronie. Historia jest traktowana w państwie Putina jako najważniejszy element kształtowania „nowego Rosjanina”. Przeświadczonego o kluczowej roli Rosji w dziejach świata. Państwa skazanego na rolę imperium z własną misją: nieustanną walką ze złym, zdemoralizowanym Zachodem. To dlatego w podręcznikach zabrakło miejsca, albo bardzo zdawkowo potraktowane były zbrodnie popełniane przez Rosjan: od tych najdawniejszych w czasach Iwana Groźnego, czy w XVIII wieku, po Katyń i współczesną wojnę przeciw Ukrainie.
Autorzy podręczników nie musieli się pod tym względem specjalnie wysilać. Dobrze wiedzą, iż już raz, napisana w ZSRR radziecka wizja historii na długo ukształtowała człowieka radzieckiego. Dziś tylko nieco upudrowali tamte wersje podręczników historii. No i dopisali najważniejsze rozdziały o roli Putina. Według słów samego Putina oczywiście.
Michał Kacewicz/ belsat
Redakcja może nie podzielać opinii autora
#Historia #dawna #jest #potężnym #instrumentem #kremlowskiej #propagandy #przypomina #Michał #Kacewicz…
Żródło materiału: BIEŁSAT