Hiszpański Sąd Najwyższy odmówił zwolnienia z aresztu Santosa Cerdana, bliskiego współpracownika premiera Pedra Sancheza. 56-letniemu politykowi zarzuca się kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i manipulowanie przetargami publicznymi. Afera korupcyjna poważnie nadszarpnęła popularność rządzących socjalistów.
Santos Cerdan, który był "numerem 3" w Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE), pozostanie w areszcie. Śledczy zarzucają mu udział w kierowaniu zorganizowaną grupą przestępczą, łapówkarstwo oraz wykorzystywanie wpływów politycznych.
Zgodnie z ustaleniami organów ścigania, bliski współpracownik premiera miał wspólnie z grupą innych osób manipulować przetargami na roboty publiczne. W środowym orzeczeniu sędziowie stwierdzili, iż zwolnienie polityka mogłoby zakłócić śledztwo.
Sąd uzasadnia swoją decyzję
«Istnieje niebezpieczeństwo, iż zwolnienie z aresztu mogłoby zakłócić w sposób poważny i nieodwracalny dochodzenie» - napisali sędziowie hiszpańskiego Sądu Najwyższego w uzasadnieniu cytowanym przez media. Według sądu wyjście na wolność polityka należącego do partii rządzących krajem socjalistów «mogłoby utrudnić śledztwo».
Afera korupcyjna poważnie zaciążyła na popularności socjalistów w sondażach. Skandal nasił również apele opozycji wobec premiera Sancheza o podanie się do dymisji.
Premier zapowiada zmiany w partii
Po wybuchu skandalu w połowie czerwca premier Sanchez zapowiedział dochodzenie w partii oraz zmiany w jej kierownictwie. Wykluczył jednak scenariusz przyspieszonych wyborów parlamentarnych.
Zgodnie z planem wybory parlamentarne mają odbyć się w 2027 roku. Premier nie zamierza zmieniać tego harmonogramu pomimo narastającej presji politycznej.
(PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.