Jak informuje Biełsat:
“Jeśli będą pełzać karaluchy, żadni turyści tutaj nie przyjadą”
Białoruski dyktator nakazał podnieść poziom usług turystycznych w kraju. Zaapelował o położenie nacisku na rozwój infrastruktury i jakość usług hotelowych.
“Powiem grubo: jeżeli w hotelach po ścianach będą pełzać karaluchy, żadni turyści tutaj nie przyjadą. Poziom powinien być taki, żeby Białorusini również częściej wybierali wypoczynek na ojczystej ziemi” – oświadczył Łukaszenka.
Przywódca, który najprawdopodobniej zamierza rządzić wiecznie, podkreślił, iż przez następne pięć lat zadaniem rządu będzie uczynienie z turystyki projektu o zasięgu ogólnokrajowym i maksymalne wykorzystanie jej potencjału ekonomicznego. Jednak dodał, iż w tej chwili hotele są przepełnione – wolnych miejsc nie ma.
Póki na największych festiwalach muzycznych na Białorusi w większości występują Rosjanie, Narodowa Agencja ds. Turystyki zaprasza na święto bochenka chleba “Bułka Baćki”, które co roku odbywa się w różnych regionach kraju.
W latach 90. do Łukaszenki przylgnął przydomek Baćka (pol. ojciec), gdyż obiecał zwalczyć korupcję w państwie budując obraz wiejskiego gospodarza. Od roku 2020 dyktatora zaczęto nazywać “karaluchem”, a podczas protestów popularne były plakaty z napisem “Stop karaluch”. Hasło pojawiło się po spotkaniu Siarhieja Cichanouskiego z mieszkanką Głębokiego. W swojej relacji o życiu na Białorusi, transmitowanej na żywo, kobieta wspomniała o baśni Kornieja Czukowskiego „Karaluch”. Historia ta stała się alegorią strachu, jaki ogarnął Białorusinów za rządów Łukaszenki
źródło: BiełTA
#Jeśli #będą #pełzać #karaluchy #żadni #turyści #tutaj #nie #przyjadąBiałoruski #dykt..
Żródło materiału: BIEŁSAT