Kiedy nastąpi start rakiety z polskim astronautą na pokładzie? Z powodu problemów technicznych planowany na środę początek misji Ax-4 został odwołany. To czwarte przełożenie startu.
Zdaniem autora audycji „Z innej planety” Łukasza Badowskiego, teraz czeka nas długa procedura testowania zbiornika.
— Wycieki paliwa owszem się zdarzają, ale potem trzeba przejść całą długą procedurę testowania. Napełnianie, opróżnianie zbiornika to trwa, to jest kłopotliwe. No i w związku z tym trudno powiedzieć w tej chwili, ile będzie usuwana awaria — tłumaczy.
Okienko startowe i niezbędne certyfikaty misji obowiązują do 22 czerwca. Nie wiadomo jednak, czy w tym terminie start będzie możliwy.
— W tym określonym czasie ta misja musi nastąpić. o ile nie nastąpi, trzeba występować o kolejne pozwolenia. Trochę taka biurokracja, no ale ona jest głównie podyktowana względem niebezpieczeństwa — wyjaśnia Badowski.
Wyciek wykryto już w niedzielę, ale mimo zapowiedzi szybkiej naprawy, do środy nie udało się uporać z problemem.
Czy awaria rakiety jest poważna?
SpaceX informował o awarii już w poniedziałek podczas konferencji prasowej dotyczącej gotowości rakiety do startu. Wiceprezes koncernu Elona Muska - Bill Gerstenmaier stwierdził wówczas, iż podczas statycznej próby silników - tzn. uruchomienia rakiety przytrzymywanej w miejscu - wykryto „kilka problemów”, w tym wyciek ciekłego tlenu. Jak stwierdził, problem został zauważony w tym członie pojazdu już wcześniej podczas jego powrotu na Ziemię w ramach pierwszego lotu, którego celem było wyniesienie na orbitę satelitów Starlink.
„Odkryliśmy, iż nie naprawiliśmy dokładnie boostera podczas remontu, albo po prostu nie znaleźliśmy wycieku i go nie usunęliśmy” - przyznał przedstawiciel firmy. Zapowiedział wówczas, iż firma upora się z problemem jeszcze tego samego dnia oraz przeczyści zbiornik i instalacje ciekłego tlenu. Gerstenmaier powiedział również o zauważonej awarii systemu kierowania wektorem ciągu jednego z dziewięciu silników rakiety. Ten problem także miał zostać gwałtownie naprawiony.
Mimo tych zapowiedzi, we wtorek wieczorem okazało się, iż problem nie został rozwiązany, a planowany na środę start rakiety został odwołany bez podania nowej daty. Ta ma zostać ogłoszona po uporaniu się z problemem.
Jak powiedziała przedstawicielka firmy Axiom Space, organizatora misji, wyciek, który spowodował przełożenie misji, to wciąż ten sam problem, który zdiagnozowano jeszcze w niedzielę po próbie silnika.
Partnerzy SpaceX w misji Ax-4 - poza Axiom to Europejska Agencja Kosmiczna, polska agencja POLSA i indyjska agencja ISRO - w prywatnych rozmowach wyrażali frustrację z powodu braku jasnych informacji ze strony SpaceX.
Choć Gerstenmaier sugerował w poniedziałek, iż wyciek ciekłego tlenu - jednego z dwóch składników paliwa napędzającego rakietę - nie musiałby koniecznie stanowić przeszkody w starcie misji bezzałogowej, to w przypadku misji z ludźmi na pokładzie jest on potencjalnie bardzo niebezpieczny. Ciekły tlen (LOx) używany jest do utleniania paliwa rakietowego (nafty RP-1), a jego przeciek zwiększa ryzyko pożaru wokół pojazdu. A ponieważ jest przechowywany w ultraniskiej temperaturze -183 stopni, zimno może przy okazji uszkodzić elementy rakiety.
Falcon 9 był pierwszą rakietą SpaceX, której pierwszy człon, czyli booster, jest zdolny do wielokrotnego użytku. Booster, który ma zostać użyty w misji Ax-4 jest stosunkowo nowy, bo ma za sobą tylko jeden lot - wyniesienie na orbitę satelitów Starlink. Po powrocie Ax-4 - rakieta ma samodzielnie wylądować na terenie bazy Sił Kosmicznych Cape Canaveral, tuż obok miejsca startu i ma zostać użyty ponownie w misji załogowej SpaceX Crew-11, która ma zabrać astronautów NASA, japońskiej JAXA i rosyjskiego Roskosmosu na Międzynarodową Stację Kosmiczną jeszcze pod koniec lipca.
Po każdym powrocie boostera jest on poddawany remontowi. Niektóre z członów mogą odbyć w ten sposób choćby ponad 20 lotów. Jak dotąd rakiety Falcon 9 wykonały 486 udanych misji i 411 ponownych lotów boostera. Łącznie z innymi lotami rakiet SpaceX, Axiom-4 miał być jego 500. udaną misją.
Mimo iż priorytetem koncernu Elona Muska jest w tej chwili statek kosmiczny Starship, który ma być w całości zdolny do wielokrotnego użytku, to produkcja Falconów nie ustaje. Jak poinformował Gerstenmaier, firma planuje w tym roku wyprodukować ok. 170 drugich części rakiety (tych, których nie można używać ponownie) i 8 całych nowych Falconów 9.