A czy ma Pan jakąś zakulisową, nieoficjalną wiedzę, w jakiej kondycji może być dzisiaj polski wywiad cywilny? To ważna część funkcjonowania nowoczesnego, demokratycznego kraju. Jak się mają w tej chwili polscy oficerowie? - z takim pytaniem Patrycjusz Wyżga, prowadzący program "Newsroom" zwrócił się do swojego gościa, płk Andrzeja Derlatki, byłego szefa Agencji Wywiadu i byłego ambasadora Polski w Korei Południowej. - Wywiad cywilny, niestety, nie jest tak doceniany, jak powinien. Na szczęście w zeszłym roku premier Tusk postanowił go dofinansować, ale tak naprawdę uzupełnił to, co powinno wynikać z prostego budżetu. I wywiad jest niedofinansowany. To jest po prostu przerażające, kiedy państwo jest słabe, kiedy jest zagrożone, przede wszystkim musi inwestować w rozpoznanie, inwestować w wywiad. Mamy zapóźnienie po stronie wojskowej, rozpoznaniu satelitarnym i lotniczym. Na szczęście zaczęto coś robić, z opóźnieniem 10-letnim, ale zaczęto - odparł płk Derlatka. Gość programu podkreślał, iż wywiad cywilny zawsze był silny, miał dobre rozeznanie, miał dobrą kadrę, zwłaszcza młodych ambitnych oficerów, którzy chcieli coś zrobić. Jednak sądząc po podpisywanych dzisiaj kontraktach zbrojeniowych widać, iż ich wiedza w żaden sposób nie jest wykorzystywana. - Przykład pierwszy z brzegu kupiliśmy dużą liczbę czołgów amerykańskich. Okazuje się, iż na froncie w Ukrainie nie są w stanie Ukraińcy tych czołgów naprawiać, dlatego iż mają turbiny napędowe, które są nienaprawialne - mówił były szef Agencji Wywiadu. - Ktoś naszym rządzącym powinien wcześniej to podpowiedzieć, a to robi wywiad przed podpisaniem kontraktu. To on dostarcza informacji, co można ugrać, jak można ugrać. Kontrakt na F-16 wspierany był przez polski wywiad, dlatego mieliśmy 100 proc. offsetu - stwierdził. - Przegrywamy teraz różne konkursy na wspieranie obrony państw europejskich, choćby "Piorunów" naszych nie chcieli. Dlaczego? Bo Polska kojarzy się z zacofaniem technologicznym. Trzeba to zmienić i to powinien robić wywiad - mówił płk Derlatka. Zwrócił też uwagę, iż od wielu lat nie ma ciała zwanego Wspólnotą Informacyjną Rządu. - To była siła polskiego cywilnego wywiadu, który mógł wpływać na różne resorty, podpowiadając im rzeczy, których nie widzi się na co dzień. Dlaczego tego nie ma? Nie rozumiem tego. To jest po prostu marnowanie wysiłku ludzkiego, marnowanie potencjału, który mamy i szans na rozwój, na szybszy rozwój Polski - ocenił płk Andrzej Derlatka.