Minister obrony Szwecji zapowiedział stanowczą reakcję na wszelkie naruszenia przestrzeni powietrznej kraju. "Szwecja ma prawo bronić swojej przestrzeni powietrznej, w razie potrzeby także siłą" - podkreślił Pal Johnson. Zwrócił przy tym uwagę na obowiązujące przepisy, które dopuszczają użycie siły zbrojnej, choćby bez wcześniejszego ostrzeżenia.
Kraj NATO ostrzega Moskwę. W razie naruszenia przestrzeni powietrznej użyją siły
Deklaracja szwedzkiego ministra padła w odpowiedzi dla dziennika "Aftonbladet", w kontekście nasilających się rosyjskich prowokacji na terytorium NATO oraz toczącą się wśród sojuszników debatą nad możliwością zestrzeliwania rosyjskich myśliwców.
"Żaden kraj nie ma prawa naruszać szwedzkiej przestrzeni powietrznej. Szwecja ma prawo bronić swojej przestrzeni powietrznej, w razie potrzeby siłą, i będzie bronić swojej przestrzeni powietrznej" - przekazał gazecie Pal Johnson.
ZOBACZ: Drony nad lotniskiem w Kopenhadze. "Atak na infrastrukturę krytyczną"
Powołał się przy tym na zapisy "Instrukcji dotycząca działań sił zbrojnych w przypadku naruszenia terytorium Szwecji w czasie pokoju i neutralności", która określa zasady postępowania szwedzkich sił zbrojnych wobec samolotów ofensywnych.
"Obejmują one prawo do użycia siły zbrojnej, jeżeli to konieczne, po uprzednim ostrzeżeniu lub bez niego" - podkreślił.
Polska ostrzega Rosję. Zapowiada "zdecydowaną reakcję" na wszelkie naruszenia
Wcześniej we wtorek szef polskiego rządu Donald Tusk oświadczył w mediach społecznościowych, iż "Polska jest gotowa do zdecydowanej reakcji na wszelkie naruszenia przestrzeni powietrznej", w czym ma jednoznaczne i pełne poparcie sojuszników.
W poniedziałek zapowiadał z kolei, iż rząd jest gotowy do podjęcia "każdej decyzji", mającej ma na celu unicestwienie obiektów mogących zagrażać polskiej przestrzeni powietrznej, w tym rosyjskich myśliwców.
ZOBACZ: Rosja szykuje się na konflikt z NATO? Eksperci ISW o planach Kremla
Podobna zapowiedź pojawiła się podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku, wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ostrzegł wówczas władze na Kremlu.
- Gdyby kolejna rakieta lub inny obiekt wleciał w naszą przestrzeń, celowo czy omyłkowo, jeżeli zostanie zestrzelony, a szczątki spadną na terytorium NATO, nie przychodźcie tutaj narzekać. Zostaliście ostrzeżeni - stwierdził szef polskiego MSZ.
