W jednej z polskich firm, która przez dekady cieszyła się renomą i zaufaniem klientów, doszło do wydarzeń, które zaskoczyły choćby wieloletnich pracowników. Niespodziewane decyzje właściciela, nagłe działania syndyka i dramatyczna sytuacja załogi tworzą obraz przemian, które trudno było przewidzieć. Szczegóły ujawniono właśnie oficjalnie.

Fot. Warszawa w Pigułce
Kultowa polska marka znika z rynku. Wypowiedzenia dla całej załogi
Niegdyś jeden z symboli polskiego przemysłu audio, dziś – firma w stanie upadłości. Zakład Diora Świdnica, znany z produkcji kolumn głośnikowych, znalazł się w dramatycznej sytuacji. Do siedziby firmy wszedł syndyk, który wręczył wypowiedzenia wszystkim pracownikom – bez wyjątku.
Upadek legendy z lat 70.
Diora to marka, którą znali nie tylko melomani. Jej kolumny „Polaris” czy ekskluzywne zestawy „Perun” uchodziły za produkt klasy premium. Przez lata cieszyły się uznaniem w całej Europie. Ale mimo sprzedaży sięgającej 10 mln sztuk rocznie, spółka nie poradziła sobie z pogarszającą się koniunkturą. Ostatnie trzy lata były dla niej walką o przetrwanie.
Syndyk zakończył pewien rozdział
W czerwcu wszyscy pracownicy otrzymali wypowiedzenia. Jak przyznał prezes Maciej Rojek, decyzja o upadłości była trudna, ale konieczna – firma, będąca własnością Agencji Rozwoju Przemysłu, nie otrzymała wsparcia właściciela. Rojek zapewnił jednak, iż na kontach spółki znajdują się środki na wypłaty zaległych wynagrodzeń. Największym wierzycielem pozostaje ZUS.
Nowa nadzieja?
Mimo fatalnej sytuacji, nie wszystko jeszcze przesądzone. Jak przekazał prezes w rozmowie z Money.pl, pojawiło się trzech potencjalnych inwestorów – dwóch zagranicznych i jeden polski. W przypadku tego ostatniego rozmowy są już zaawansowane. Wciąż istnieje szansa, iż zakład zostanie sprzedany, a pracownicy odzyskają miejsca pracy.
Skutki wojny i błędnych decyzji
Diora próbowała ratować się zmianą profilu – wytwarzała własne obudowy do głośników, które sprzedawała innym firmom. Ale moment ten zbiegł się z wybuchem wojny w Ukrainie, co skutkowało gwałtownym spadkiem zamówień. Straty były zbyt duże, by firma mogła przetrwać bez zdecydowanego wsparcia właściciela.