Lionel Messi powrócił po dwutygodniowej kontuzji uda i natychmiast przywrócił Inter Miami do zwycięskiej formy. Argentyńczyk wszedł na boisko na początku drugiej połowy meczu z Los Angeles Galaxy i skradł show, doprowadzając do efektownego zwycięstwa 3:1.
Przez ostatnie dwa spotkania zespół z Florydy musiał radzić sobie bez swojej największej gwiazdy i prezentował się znacznie słabiej. Choć wywalczył awans do fazy pucharowej turnieju Leagues Cup, w prestiżowych derbach Florydy doznał bolesnej porażki 1:4 z Orlando City w ramach Major League Soccer.
Mistrzowski powrót Messiego
W 84. minucie spotkania Messi zdecydował się na piękny rajd, mijając Lucasa Sanabrię i Edwina Cerrillo. Zakończył akcję precyzyjnym strzałem z dystansu tuż przy słupku, dając Inter Miami prowadzenie 2:1.
Zaledwie pięć minut później były gwiazdor FC Barcelony błysnął kapitalną asystą piętką. Będąc odwróconym plecami do bramki, idealnie obsłużył Luisa Suareza, który dopełnił formalności i ustalił wynik na 3:1.
Odpowiedź na kryzys
Trener Javier Mascherano nie ukrywał, iż rola Messiego była kluczowa dla zespołu. Szkoleniowiec zaznaczył, iż zespół bardzo chciał odpowiedzieć po nieudanym występie w Orlando.
"Było to kluczowe, wierzę, iż wszyscy mamy tego świadomość. Powtórzę, co mówiłem w niedzielę: mecze można przegrywać, ale nie w taki sposób jak z Orlando. Chcieliśmy udowodnić, iż to był wypadek" - stwierdził Argentyńczyk, cytowany przez MLS.
Walka o szczyt tabeli
Inter Miami zajmuje w tej chwili piąte miejsce w Konferencji Wschodniej z 45 punktami po 24 meczach. Zespół ma jednak trzy zaległe spotkania z powodu udziału w Klubowych Mistrzostwach Świata, co oznacza realne szanse na powrót na szczyt tabeli.
Źródła wykorzystane: "PAP", "MLS" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.