Miliony Polaków mogą dostać SMS-a z poleceniem: „Pakuj się i wyjeżdżaj”. Rząd przygotowuje plany ewakuacji

warszawawpigulce.pl 3 godzin temu

Władze pracują nad systemem, który w sytuacji kryzysowej może objąć każdego mieszkańca Polski. To nie fantastyka czy straszenie – to konkretne przygotowania, które toczą się w rządowych gabinetach.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Za zamkniętymi drzwiami Rządowego Centrum Bezpieczeństwa realizowane są intensywne prace nad czymś, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe. Eksperci wraz z wojskowymi analizują scenariusze, które mogą zmusić miliony Polaków do natychmiastowego opuszczenia swoich domów. Nie chodzi o odległą przyszłość – pierwsze wytyczne mają być gotowe jeszcze w tym roku.

Dyrektor RCB Zbigniew Muszyński w rozmowie z portalem InfoSecurity24 ujawnił szczegóły planów, które pokazują skalę przygotowań. System ma działać jak najszybciej – RCB zapewnia, iż wiadomości dotrą do obywateli w możliwie najkrótszym czasie. Ale prawdziwe wyzwanie zaczyna się dopiero potem.

Wojsko pomoże pakować walizki

Najbardziej zaskakującym elementem przygotowań jest kooperacja RCB ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego. Cywilne i wojskowe struktury będą ściśle współpracowały przy planowaniu masowych ewakuacji. Nie jest to przypadek – doświadczenia z Ukrainy pokazały, iż w sytuacji kryzysowej tylko połączenie wszystkich sił może zapewnić sprawne działanie.

Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej, która weszła w życie w styczniu, dała RCB nowe kompetencje, ale też ogromną odpowiedzialność. Centrum musi przygotować nie tylko krajowy plan ewakuacji, ale też koordynować działania wszystkich wojewodów. To zadanie o skali porównywalnej do organizacji olimpiady – tylko iż stawką nie są medale, ale życie ludzi.

Muszyński podkreślił, iż przygotowania rozpoczęto natychmiast po wejściu w życie ustawy. „Praktycznie w drugim dniu po wejściu w życie ustawy już wystosowałem do szefa sztabu generalnego formalne pismo z prośbą o rozpoczęcie współpracy” – ujawnił dyrektor. Tempo prac pokazuje, jak poważnie władze traktują potencjalne zagrożenia.

Kluczowe jest pragmatyczne podejście do tworzenia planów. Jak zapewnił szef RCB: „Będziemy je szykowali z tym duchem, żeby nie narzucać czegoś na siłę, ponieważ wiadomo, iż ludzie na dole najczęściej wiedzą lepiej, jak wygląda sytuacja”. To oznacza, iż finalne wytyczne będą uwzględniać lokalne uwarunkowania, a nie tylko odgórne założenia.

Ukraińskie lekcje już w polskich planach

Wojna za wschodnią granicą stała się nieplanowanym poligonem doświadczalnym dla ekspertów od zarządzania kryzysowego. RCB szczegółowo analizuje ukraińskie doświadczenia – od masowych ewakuacji z Mariupola po codzienne przemieszczenia ludności z zagrożonych regionów. Te bolesne lekcje już wpływają na polskie przygotowania.

„Musimy wyciągać wnioski z tego, co się działo w Ukrainie i dostosować je do współczesnej rzeczywistości” – podkreślił Muszyński. Nie chodzi tylko o logistykę transportu, ale też o psychologiczne aspekty ewakuacji, zarządzanie paniką, komunikację z ludnością czy zabezpieczenie podstawowych potrzeb ewakuowanych.

Szczególnie cenną lekcją jest kwestia komunikacji międzynarodowej. „Musimy pamiętać o punktach styku między województwami oraz między Polską a krajami sąsiednimi” – zaznaczył dyrektor RCB. W 2022 roku Polska przyjęła ponad dwa miliony uchodźców z Ukrainy. Teraz przygotowuje się na scenariusz, w którym to Polacy mogą potrzebować pomocy sąsiadów.

Ewakuacja to nie tylko kwestia transportu, ale całego systemu wsparcia. Trzeba zadbać o miejsca docelowe, wyżywienie, opiekę medyczną, a w przypadku dzieci – kontynuację edukacji. Ukraińskie doświadczenia pokazały też, jak ważna jest dokumentacja – tysiące ludzi straciło dokumenty podczas ewakuacji, co później utrudniało im dostęp do pomocy.

Każdy może otrzymać ostrzeżenie na swój telefon

Jednym z kluczowych elementów nowego systemu będzie komunikacja bezpośrednio z obywatelami. RCB planuje wykorzystanie systemu Alert RCB, który umożliwia wysyłanie SMS-ów do wszystkich telefonów znajdujących się na określonym obszarze. To technologia, która już działa, ale w kontekście masowej ewakuacji nabiera zupełnie nowego znaczenia.

W sytuacji ewakuacji każda sekunda może mieć znaczenie. System jest projektowany tak, żeby działać jak najszybciej – gdy zostanie podjęta decyzja o ewakuacji określonego obszaru, mieszkańcy otrzymają SMS-a z instrukcjami. Wiadomość najprawdopodobniej będzie zawierać informacje o kierunku ewakuacji, punktach zbornych, numerach alarmowych i podstawowych zasadach postępowania, choć konkretne szczegóły nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone.

Ale co w przypadku awarii sieci telekomunikacyjnej? Wojna w Ukrainie pokazała, iż infrastruktura telekomunikacyjna może być jednym z pierwszych celów ataku. Dlatego polskie plany zakładają też systemy zapasowe – megafony, radio, patrole informacyjne. To rozwiązania, które mogą wydawać się archaiczne, ale w sytuacji kryzysowej często okazują się najniezawodniejsze.

RCB pracuje też nad poradnikiem dla obywateli, który ma wyjaśnić zasady alarmowania i postępowania w czasie zagrożenia. To element długoterminowy – budowanie świadomości społecznej, które może być równie ważne jak najnowsze technologie. Takie poradniki np. o plecaku ewakuacyjnym, już dostępne są w sieci. Najprawdopodobniej ich papierowe wersje zostaną też wysłane do każdego obywatela, tradycyjną pocztą.

Wojewodowie dostaną instrukcje do szuflady

Największa odpowiedzialność w przypadku ewakuacji spocznie na wojewodach. To oni będą musieli podjąć konkretne decyzje i koordynować działania w swoich regionach. RCB przygotowuje dla nich szczegółowe wytyczne, ale każde województwo będzie musiało dostosować je do lokalnych warunków.

Różnica między ewakuacją z Warszawy a ewakuacją z terenów wiejskich to dwa zupełnie różne wyzwania logistyczne. W stolicy trzeba organizować transport dla milionów ludzi, na wsi – dotrzeć do rozproszonej ludności i zapewnić jej podstawowe środki transportu. Dlatego plany wojewódzkie będą bardzo zróżnicowane.

Przeprowadzono już konsultacje z przedstawicielami pionu bezpieczeństwa urzędów wojewódzkich. Zebrano opinie i uwagi, zarówno ustne, jak i pisemne. Zorganizowano również seminarium poświęcone planowaniu ewakuacji. To pokazuje, iż władze chcą uwzględnić praktyczne doświadczenia ludzi pracujących na pierwszej linii.

Wojewodowie będą musieli też koordynować działania z sąsiednimi regionami. Ewakuacja z jednego województwa może oznaczać napływ ludzi do sąsiedniego. Konieczne jest wcześniejsze uzgodnienie, kto, gdzie i na jakich warunkach może przyjąć ewakuowanych.

Nie tylko wojna – system na wszystkie kryzysy

Choć wojna w Ukrainie była głównym impulsem do przygotowania planów ewakuacji, system ma być uniwersalny. Masowa ewakuacja może być konieczna także w przypadku powodzi, pożarów, awarii chemicznych czy zagrożeń epidemicznych. Każdy scenariusz wymaga nieco innego podejścia, ale podstawowe zasady pozostają te same.

Ustawa o ochronie ludności reguluje nie tylko ewakuację, ale też system ostrzegania i alarmowania, infrastrukturę schronów czy wzmacnianie społecznej odporności. To kompleksowe podejście do bezpieczeństwa, które ma przygotować Polskę na różne rodzaje zagrożeń.

Szczególnie ważne jest uwzględnienie potrzeb osób wymagających specjalnej opieki – niepełnosprawnych, chorych, osób starszych czy dzieci. Ich ewakuacja wymaga dodatkowych środków transportu, specjalistycznego personelu i odpowiedniego wyposażenia medycznego.

Minister spraw wewnętrznych Maciej Kierwiński już w marcu ubiegłego roku podkreślał znaczenie przygotowania państwa do transportu zagrożonej ludności cywilnej. Jak wyjaśniał, konieczne jest odpowiednie przygotowanie miejsc docelowych oraz wykorzystanie określonej infrastruktury na wypadek sytuacji kryzysowych.

Czas na naukę przed egzaminem

Najważniejszą lekcją z ukraińskich doświadczeń jest to, iż przygotowania muszą być robione wcześniej, a nie w trakcie kryzysu. Gdy sytuacja staje się krytyczna, nie ma czasu w improvizację. Każda minuta zwłoki może kosztować życie ludzkie.

Dlatego RCB tak intensywnie pracuje nad planami ewakuacyjnymi jeszcze w czasie pokoju. To inwestycja w bezpieczeństwo, która – miejmy nadzieję – nigdy nie będzie musiała być wykorzystana. Ale jeżeli zajdzie taka potrzeba, Polska będzie przygotowana.

System, który powstaje, to połączenie najnowszych technologii z praktyczną wiedzą o zarządzaniu kryzysowym. SMS-y wysyłane do milionów telefonów, kooperacja wojska z administracją cywilną, międzynarodowa koordynacja – wszystko to składa się na mechanizm, który w sytuacji zagrożenia może uratować niezliczoną liczbę istnień ludzkich.

Najbliższe miesiące pokażą, jak gwałtownie uda się sfinalizować prace nad wytycznymi. Jedno jest pewne – Polska już nigdy nie chce być nieprzygotowana na to, co może przynieść przyszłość.

Idź do oryginalnego materiału