Chociaż po wizycie prezydenta Rosji Władimira Putina w Chinach na początku września br. moskiewska propaganda odtrąbiła duży sukces ws. realizacji gazociągu „Siła Syberii 2”, w rzeczywistości nie osiągnięto żadnych istotnych porozumień. Putin i przywódca Chin Xi Jinping nie doszli do porozumienia ws. ceny gazu, który ma być transportowany poprzez ten gazociąg.
Nie uzgodniono także warunków inwestycyjnych projektu oraz terminu jego realizacji. Zgodnie z pierwotnymi założeniami maksymalna przepustowość roczna „Siły Syberii 2” miałaby wynosić do 50 mld metrów sześciennych „błękitnego paliwa”. choćby ta wielkość nie jest w stanie zastąpić ilości gazu, eksportowanego wcześniej do państw Unii Europejskiej.
Nawet gdyby szczegóły projektu zostały ostatecznie uzgodnione w przyszłym roku, jego realizacja zajmie co najmniej 5 lat. Tyle samo potrwa uruchomienie jego pełnych mocy.
Obecnie „Gazprom” sprzedaje do Chin 38 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Jest on transportowany przez gazociąg „Siła Syberii 1” oddany w 2019 r. Pekin płaci za gaz o 38% mniej, niż płacili klienci zachodni. Co więcej, w 2026 r. cena gazu sprzedawanego Chinom będzie jeszcze niższa (240 USD za tysiąc metrów sześciennych).
W pierwszej połowie br. „Gazprom” sprzedał do Europy 8 mld metrów sześciennych gazu. Do końca roku dostawy mogą nie przekroczyć poziomu 16 mld. Jest to najniższy poziom eksportu tego surowca od początku lat 70. XX w.
Przed inwazją na Ukrainie, w szczytowym momencie, Rosjanie sprzedawali do UE około 200 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Źródło: moscowtimes.ru
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium