NATO odpowiada. Rusza operacja „Wschodnia Straż” dla ochrony Polski

warszawawpigulce.pl 2 godzin temu

Sekretarz generalny Mark Rutte ogłosił uruchomienie operacji „Eastern Sentry” po ataku rosyjskich dronów na Polskę. Do akcji dołączy 8 państw z myśliwcami F-16, Rafale i Eurofighter. To pierwsza tak szybka i zdecydowana odpowiedź NATO na rosyjskie prowokacje.

Fot. Warszawa w Pigułce

Po 19 naruszeniach polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony NATO podjęło bezprecedensową decyzję. Sekretarz generalny Mark Rutte i naczelny dowódca sił sojuszniczych w Europie gen. Alexus Grynkewich ogłosili w piątek w Brukseli uruchomienie operacji „Eastern Sentry” (Wschodnia Straż) – nowej, kompleksowej inicjatywy mającej wzmocnić obronę wschodniej flanki Sojuszu.

Osiem państw włącza się do ochrony wschodniej flanki

„NATO uruchamia operację Eastern Sentry, aby wzmocnić swoją pozycję na wschodniej flance. Operacja będzie wykorzystywać szeroką gamę zasobów sojuszników, w tym Danii, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i innych krajów” – zapowiedział Rutte podczas konferencji prasowej w kwaterze głównej NATO.

Sojusznicy już rozpoczęli konkretne deklaracje wsparcia. Dania wyśle dwa myśliwce F-16 i fregatę przeciwlotniczą, Francja deleguje trzy myśliwce Rafale, a Niemcy cztery Eurofightery. Wielka Brytania również zadeklarowała gotowość do udzielenia wsparcia wojskowego.

Łącznie w operacji wezmą udział siły zbrojne z ośmiu państw NATO, co czyni „Wschodnią Straż” jedną z największych operacji obronnych Sojuszu na wschodniej flance od czasów zimnej wojny.

Polska w centrum uwagi NATO

„Chociaż skupiamy się przede wszystkim na Polsce, sytuacja ta wykracza poza granice jednego państwa. To problem, który dotyczy całego Sojuszu i będziemy go tak traktować” – podkreślił gen. Grynkiewich podczas briefingu.

Operacja Eastern Sentry będzie chronić całą wschodnią flankę NATO „od dalekiej północy do Morza Czarnego i Śródziemnego” – jak wskazał amerykański generał. Głównym celem jest zintegrowanie obrony powietrznej i naziemnej oraz zwiększenie wymiany informacji między państwami członkowskimi.

Odpowiedź na rosnące rosyjskie prowokacje

Sekretarz generalny NATO nie pozostawił wątpliwości co do przyczyn uruchomienia operacji. „Nieważne, czy było to celowe czy nie – to niedopuszczalne. Rosyjska lekkomyślność w powietrzu rośnie z każdym tygodniem. To niebezpieczne i nie do zaakceptowania” – oświadczył Rutte.

Szef NATO podkreślił, iż ostatnie wydarzenia „nie były odosobnionym incydentem”. Rosyjskie drony regularnie naruszają przestrzeń powietrzną państw NATO – wcześniej dochodziło do takich incydentów w Rumunii, Estonii, Łotwie i Litwie.

Szybka reakcja i nowe technologie

Gen. Grynkiewich zapowiedział, iż Eastern Sentry „zapewni jeszcze bardziej skoncentrowane odstraszanie i obronę dokładnie wtedy i tam, gdzie będzie to potrzebne”. Operacja ma być „elastyczna i zwinna” – dostosowująca się do konkretnych zagrożeń.

Kluczowym elementem będzie testowanie i wdrażanie nowych technologii. NATO będzie współpracować z Dowództwem ds. Transformacji, aby jak najszybciej wprowadzić zaawansowane czujniki i broń antydronową.

„Będziemy gwałtownie testować i wdrażać nowe technologie, takie jak czujniki i broń antydronowa” – zapowiedział amerykański dowódca.

Polski minister obrony: „W jedności siła”

Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz entuzjastycznie powitał decyzję NATO. „Sojusznicza Eastern Sentry – to nie tylko strategiczna decyzja – to wyraz odpowiedzialności za bezpieczeństwo całej wschodniej flanki Paktu” – napisał na platformie X.

„To aktywne odstraszanie i gotowość do obrony tam, gdzie będzie to potrzebne. Wiemy, iż heroiczna obrona Ukrainy jest związana z przyszłością Europy. Dlatego zwiększamy nasze zdolności obronne. W jedności siła, a w gotowości – zwycięstwo” – podkreślił szef MON.

Wzór na Baltic Sentry

Operacja Eastern Sentry jest wzorowana na uruchomionej w styczniu 2025 roku operacji „Baltic Sentry” (Bałtycka Straż), która ma na celu ochronę krytycznej infrastruktury podmorskiej na Morzu Bałtyckim przed sabotażem.

Podobnie jak Baltic Sentry, nowa operacja będzie wykorzystywać okręty wojenne, drony, samoloty patrolowe i zaawansowane systemy nadzoru do odstraszania i reagowania na potencjalne zagrożenia.

Eksperci: „NATO robi swoją robotę”

Gen. Roman Polko, były dowódca jednostki GROM, pozytywnie ocenił decyzję NATO. „To jest krok w dobrym kierunku. To pokazuje, iż tak naprawdę Rosja tym atakiem doprowadziła do przyspieszenia pewnych prac, działań” – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.

„NATO po prostu robi swoją robotę. Tu w takich momentach sobie zdajemy sprawę, iż rzeczywiście mamy to ogromne szczęście doświadczyć, czym jest Sojusz, czym jest obrona kolektywna” – podkreślił ekspert.

Co to oznacza dla ciebie?

Uruchomienie operacji Eastern Sentry ma konkretne konsekwencje dla bezpieczeństwa Polski i jej obywateli. Mieszkańcy wschodnich województw mogą liczyć na zwiększoną obecność wojsk NATO i lepszą ochronę przed rosyjskimi prowokacjami.

Wzmocniona obrona przeciwlotnicza oznacza szybszą reakcję na wszelkie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Systemy radiolokacyjne będą lepiej zintegrowane z sojusznikami, co przełoży się na skuteczniejsze wykrywanie i neutralizację zagrożeń.

Dla całego kraju operacja stanowi jasny sygnał, iż Polska nie jest osamotniona w konfrontacji z rosyjską agresją. Wsparcie ośmiu państw NATO pokazuje, iż atak na jeden kraj Sojuszu jest traktowany jako zagrożenie dla wszystkich.

W praktyce oznacza to więcej wojskowych ćwiczeń, częstsze przeloty myśliwców NATO nad Polską i zwiększoną obecność sojuszniczych żołnierzy na naszym terytorium.

Artykuł 4 NATO w działaniu

Operacja Eastern Sentry to bezpośredni efekt uruchomienia przez Polskę artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego po rosyjskim ataku dronów. Zgodnie z tym artykułem „strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron”.

W historii NATO od 1949 roku na artykuł 4 powołano się zaledwie siedem razy. Polska uczyniła to wcześniej w 2022 roku w związku z pełnoskalową agresją Rosji na Ukrainę oraz w 2014 roku podczas kryzysu na Krymie i w Donbasie.

Reakcja na słowa Trumpa

Rutte został zapytany o reakcję prezydenta USA Donalda Trumpa, który sugerował, iż rosyjski atak mógł być „pomyłką”. „Jest absolutnie jasne, iż wszyscy stoimy zjednoczeni w naszej reakcji. Zaangażowanie Ameryki w NATO jest nienaruszalne” – zapewnił sekretarz generalny.

Szef NATO podkreślił również „bardzo dobrą” rozmowę z prezydentem Karolem Nawrockim, który również rozmawiał z Trumpem na temat rosyjskich dronów.

Sygnał dla Kremla

Uruchomienie operacji Eastern Sentry to jasny sygnał dla Moskwy, iż NATO nie będzie tolerować naruszeń swojej przestrzeni powietrznej. „Zestrzeleniem dronów pokazujemy, iż bronimy każdego kawałka Sojuszu. NATO będzie przez cały czas bronić każdego centymetra swojego terytorium” – ostrzegł Rutte.

Gen. Grynkiewich dodał: „Polska i obywatele całego Sojuszu powinni być pewni naszej szybkiej reakcji i deklaracji: NATO będzie bronić każdego centymetra swojego terytorium”.

Przyszłość operacji

Operacja Eastern Sentry ma charakter długoterminowy i będzie dostosowywana do zmieniających się zagrożeń. „Będziemy stale dostosowywać i zmieniać naszą postawę w sposób, który trzyma przeciwnika w niepewności, ale także reaguje na konkretne zagrożenia” – zapowiedział gen. Grynkiewich.

NATO planuje również ścisłą współpracę z Ukrainą w zakresie wymiany informacji o rosyjskich dronach i innych zagrożeniach hybrydowych.

Piątkowa decyzja NATO pokazuje, iż Sojusz traktuje atak na Polskę jako precedens wymagający systemowej odpowiedzi. Eastern Sentry może stać się modelem dla przyszłych operacji obronnych na flance wschodniej, szczególnie w obliczu rosnącej rosyjskiej agresji hybrydowej.

Idź do oryginalnego materiału