Niemiecka prasa: Trump zaprasza Putina do ataku na Europę

natemat.pl 8 godzin temu
Prezydent Ameryki Donald Trump de facto zaprasza Rosję do ataku na Europę. Przyszły kanclerz Friedrich Merz musi natychmiast podjąć działania, a UE musi skonfiskować rosyjskie aktywa – pisze publicysta "FAZ".


Autor komentarza, były korespondent gazety w Polsce i Ukrainie, Konrad Schuller przypomniał powyborczą wypowiedź kandydata na kanclerza Friedricha Merza, iż w relacjach z Donaldem Trumpem "ma nadzieję na jak najlepszy scenariusz", ale "przygotowuje się na najgorsze".

Od tego czasu pojawiły się oznaki wskazujące na czarny scenariusz – Trump rujnuje gospodarkę światową, obarcza Ukrainę odpowiedzialnością za agresję Rosji, a terrorystę zrzucającego bomby – Putina nazywa po kumpelsku "Władimirem".

Czy wojna się opłaca?


Do Trumpa pasują zdaniem Schullera słowa, których autorstwo przypisuje się Aleksandrowi Puszkinowi – "pozbawiony mózgu i bezlitosny". Putin może z tego "dyktatu pokojowego" na koszt Ukrainy wyciągnąć wniosek, iż wojna w Europie opłaca się.

Trump jest najwidoczniej gotowy do uznania rosyjskiej aneksji Krymu, co prowadziłoby do pozbawienia jakiejkolwiek wartości oświadczenia z 2018 r., w którym rząd USA zobowiązał się do nieuznawania aneksji. "Wszystkie inne obietnice USA, włącznie z traktatem NATO, powędrowałyby tym samym do kosza" – ostrzega dziennikarz "FAZ".

Zdaniem Schullera możliwe są dwa scenariusze – Ukraina może się ugiąć i zaakceptować pozorny pokój, chociaż byłby on jedynie zaproszeniem Putina do kolejnego ataku. Albo Ukraina będzie walczyła dalej. W obu przypadkach Europa musi udzielić napadniętemu państwu pomocy, gdyż przyszły szef MSZ Johann Wadephul ma rację, mówiąc, iż w Donbasie rozstrzygają się też losy Niemiec.

Po objęciu urzędu kanclerza (prawdopodobnie 6 maja – red.) Merz musi zrobić to, co zapowiadał – musi wraz z innymi krajami zająć się obroną Europy, aby powstrzymać Putina.

Przekazać Ukrainie rosyjskie aktywa


Zdaniem Schullera szczególnie pilną sprawą jest przekazanie Ukrainie zamrożonych rosyjskich aktywów państwowych, szacowanych na około 180 mld euro. Zwłoka byłaby fatalna, gdyż okres zamrożenia tych środków upływa w lecie tego roku. Premier Węgier Viktor Orban mógłby zablokować decyzję o przedłużeniu. Za nie mniej ważne Schuller uznał dostarczenie Ukrainie przez Europę samolotów przeznaczonych do zestrzeliwania dronów i pocisków samosterujących.

Europejscy demokraci powinni przygotować się do prób paraliżowania działalności UE przez przywódców pokroju Orbana cierpiących na egomanię. Berlin wraz z Paryżem, Londynem lub Warszawą powinien rozważyć możliwość przekształcenia planowanej "koalicji chętnych" w alternatywną strukturę "wolną od Węgier".

Taka grupa państw musiałaby posiadać zdolność do nuklearnego odstraszania. Nie będzie to możliwe bez bomb atomowych Francji oraz Wielkiej Brytanii, ale i bez dużych niemieckich pieniędzy na systemy przenoszenia broni jądrowej lub na bazy.

Jeżeli powstanie koalicja broniąca Ukrainy, Niemcy będą musieli oddać do jej dyspozycji żołnierzy lub przejąć obowiązki Brytyjczyków i Francuzów w Estonii czy Rumunii. W tym celu niemiecki rząd musiałby dodatkowo zmobilizować 100 tys. żołnierzy, czego domaga się od dawna inspektor generalny Bundeswehry. W razie konieczności należy przywrócić obowiązkową służbę wojskową, "i to natychmiast, bez zwłoki" – pisze w konkluzji Konrad Schuller.

Autor: Jacek Lepiarz


Idź do oryginalnego materiału