Nieśmiertelniki spod Głogówka. Zabici Niemcy odzyskali imiona i nazwiska

opolska360.pl 3 godzin temu

Nieśmiertelniki umożliwiają identyfikację żołnierzy w razie ich śmierci bądź ciężkiegio zranienia. choćby podczas pożaru czy rozerwania ciała przez pocisk pozwalają ustalić tożsamość ofiary.

Nieśmiertelnik to kawałek blachy z perforacją ułatwiającą jej przełamanie na dwie części, którą żołnierz nosi na szyi. Na blasze wytłoczone są numery i nazwa przynależnej jednostki.

Pierwsze nieśmiertelniki wprowadzono w 1865 r. podczas amerykańskiej wojny secesyjnej, na dobre pojawiły się w 1906 r. we wszystkich rodzajach wojsk amerykańskich. Metalowe blaszki z wybitymi danymi żołnierzy upowszechniły się podczas I wojny światowej.

Jednak nieśmiertelniki nie zawsze miały formę metalowych blaszek wiszących na łańcuszku na szyjach żołnierzy. Podczas II Wojny Światowej Armia Czerwona zaopatrywała swoich wojaków w drewniane i gumowe kapsuły, w których zamykano karteczki z najważniejszymi danymi osobowymi.

W Polsce rozporządzeniem z 22 grudnia 1920 r. wprowadzono znaki tożsamości, w które zaopatrzony miał być każdy żołnierz. Pierwszy typ był wzorowany na modelu austriackim w kształcie prostokątnym i wykonany z blachy cynkowej.

Nieśmiertelniki. Sowieci ginęli bezimiennie

Żołnierze Armii Czerwonej początkowo nie posiadali żadnych identyfikatorów. Podczas wojny domowej i wojny z Polską w 1920 r. Robotniczo – Chłopska Armia Czerwona wojowała bez nieśmiertelników. Stąd większość poległych, ciężko rannych czy wziętych do niewoli na listach strat figuruje jako zaginieni.

Nieśmiertelniki wzorowane na carskich wprowadzono dopiero rozkazem w sierpniu 1925 roku. Blaszki kilkakrotnie znikały (z powodu ich braków) i ponownie pojawiały się na wyposażeniu czerwonoarmistów. Teoretycznie jedynym dowodem tożsamości, a także jego „nieśmiertelnikiem” była papierowa książeczka czerwonoarmisty.

Domniemywać należy, iż względy czysto ekonomiczne były podstawą wycofania nieśmiertelnika wz. 1941 niecały rok później. Rodzinom poległego na podstawie blaszki państwo wypłacało renty i zapomogi. Rodzinom żołnierzy uznanych za zaginionych niestety nic nie dawano i nie pomagano, a często stawały się one celem represji i szykan.

Niemcy wprowadzili nieśmiertelniki przed wojną

Nieśmiertelnik Wehrmachtu został wprowadzony w sierpniu 1939 roku. Wzorowany był na znaku tożsamości używanym w Reichswehrze i Armii Cesarstwa Niemieckiego. Miał kształt spłaszczonej elipsy. Dzieliły go na dwie połowy trzy podłużne otwory, co ułatwiało przełamanie znaku.

Na górnej połowie było oznakowanie szeregiem liter i cyfr oraz dwa otwory do sznura na którym noszono nieśmiertelnik.

Na dolnej było identyczne oznakowanie szeregiem liter i cyfr oraz jeden otwór. Przełamana górna połowa znaku poległego żołnierza zostawała przy zwłokach, a dolną wiązano w pęki drutem i przekazywano do dowództwa jednostki.

Nieśmiertelnik wydawano razem z książeczką żołdu. Podczas kampanii wrześniowej w 1939 r. i kampanii francuskiej 1940 r. nieśmiertelniki wykonywano z aluminium, potem zastępując go twardym stopem cynku.

Podczas wojny dla wojsk pancernych wydawano nieśmiertelniki z stopu nierdzewnego, odporniejszego na wysoką temperaturę, choć i ta reguła nie zawsze była stosowana.

Wiele tego typu jednostek pod koniec wojny miało dalej zwyczajne podstawowe cynowe nieśmiertelniki, czego przykładem jest znalezienie dwóch takich blaszek chromoniklowych 2 listopada 2016 r. w Racławicach Śląskich podczas ekshumacji żołnierzy niemieckich.

Kocioł pod Głogówkiem

Podczas prac związanych z ekshumacjami wojskowymi na naszym terenie znaleziono kilkadziesiąt różnych nieśmiertelników.

W połowie marca 1945 r. w kotle pod Głogówkiem znalazło się wiele tysięcy żołnierzy niemieckich różnych formacji. Wieczorem z 18 na 19 marca rozpoczął się udany atak wojsk niemieckich, który kosztem wielu zabitych przełamał radziecką obronę, kierując się w kierunku czeskiej Osoblahy.

Na podstawie badań i znalezionych przy szczątkach żołnierzy nieśmiertelników można stwierdzić, iż w skład wojsk wchodziły różnorakie jednostki. Byli tu również pojedynczy żołdacy z rozbitych wczesniej oddziałów, jak i rekonwalescenci z okolicznych lazaretów.

Chociaż nieśmiertelniki były standardowo wybijane na poziomie batalionu, znajdujemy również tak zwane samoróbki. Wykonano je najpewniej dla żołnierzy znajdujących się w okrążeniu bądź na gwałtownie wcielanych do wojska.

Przykładem są takie blaszki znalezione w Błażejowicach Dolnych, dotyczących dowództwa wojsk z Głogówka lub też wybita dla żołnierzy i personelu pomocniczego. Ten ostatni zajmował się się transportem amunicji, zaopatrzeniem, lazaretami i administracją wojskową na naszym terenie.

Kilkanaście sztuk z wybitą nazwą miejscowości Oberglogau (Głogówek) zostało znalezionych również na prywatnym podwórku w Mochowie. Należy przypuszczać, iż zostały porzucone w pośpiechu przez miejscowych, wcielonych do komendantury wojennej miasta i próbujących ukryć swą przynależność wojskową przed zblizającymi się Rosjanami.

Prawie każda organizacja Trzeciej Rzeszy posiadała nieśmiertelniki. Oprócz wojska posiadali je policjanci, RAD (służba pracy Rzeszy), Czerwony Krzyż, organizacja TODT, transport oraz niektórzy urzędnicy.

Niemieccy jeńcy wojenni przebywający w stalagach i oflagach podczas wojny mieli nieśmiertelniki w kształcie prostokąta. Różnorodność i treść skrótów jednostek umieszczanych na nieśmiertelnikach jest ogromna. Tak bardzo, iż choćby specjaliści zajmujący się tą dziedziną nie są wstanie do dziś wyjaśnić pochodzenia niektórych blach.

Nieśmiertelniki. Wiele ich jeszcze leży w ziemi

Podczas ekshumacji w okolicach Głogówka w 2015 r. na cmentarzu w Wierzchu znaleziono 18 całych metalowych identyfikatorów. Z ciekawszych nieśmiertelników to 15/ssA.A.u.E.R – jednostka szkolna altylerii SS z okolic Pragi, FL.H.Kdtr.Plbg.A./Lehr – nieśmiertelnik instruktora Luftwafe, czy San.Ers.Abtlg.12 – sanitariusz.

W Nowym Browieńcu w 2015 r. znaleziono 6 nieśmiertelników, jeden z nich należał do ochotnika ze wschodu – St.Battl.A.R.254-Fr.w.

Podczas ekshumacji w Racławicach Śląskich znaleziono 5 nieśmiertelników. Były wśród nich dwa z batalionu karnego oraz jeden, Jnf.Gesch.Ers.kp.258, z 258 kompanii zapasowej dział piechoty.

W Golczowicach koło Zawady podczas prac ekshumacyjnych w dwóch wskazanych mogiłach znaleziono szczątki pięciu osób, w tym jednej kobiety. Najprawdopodobniej sanitariuszki.

Każdy z pochowanych żołnierzy posiadał skórzany woreczek na nieśmiertelniki. Niestety, ze względu na zły stan nie udało się odczytać.

Na terenie gminy Głogówek znajduje się jeszcze wiele pojedynczych lub masowych grobów. Kryją one w sobie na pewno wiele tajemniczych historii.

Ktoś może zadać mi pytanie, dlaczego opisałem tylko nieśmiertelniki niemieckie. Odpowiedź jest prosta. Podczas ekshumacji na naszym terenie nie natrafiono na żadne inne.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału