Obóz NKWD na Grunwaldzie w Poznaniu

poznanskieklimaty.pl 5 dni temu

Teren dzisiejszego Parku Heweliusza na poznańskim Grunwaldzie ma niezwykle bogatą historię. Do 1941 roku znajdowały się tu pola, łąki i stawy należące do gospodarzy z Górczyna. W 1855 r. ziemie te włączono do folwarku rodziny Palaczów, a około 1875 roku Marcin Palacz zbudował tutaj dwór (obecne Obserwatorium Astronomiczne UAM).

W 1896 roku folwark kupił lekarz Ludwik Rekowski, a następnie architekt Max Johow. Ostatecznie grunty przejęła Komisja Kolonizacyjna, ale planowane osiedlenie niemieckich gospodarzy nie doszło do skutku.

Na początku lat 20. XX wieku rozpoczęto parcelację pod zabudowę willową. W 1932 r. wytyczono ul. Konfederacką, przy której do wybuchu II wojny światowej, powstały cztery wille. Miasto planowało stworzyć tu centrum handlowo-rekreacyjne z parkiem, kościołem i szkołami.

W 1938 roku zaprojektowano plac targowy przy skrzyżowaniu Konfederackiej i Grunwaldzkiej. Ostatecznie zrealizowano tylko boisko piłkarskie, a jesienią 1938, gościł tam słynny cyrk braci Staniewskich.

Czas okupacji hitlerowskiej. Hotel i restauracja

W czasie okupacji niemieckiej, na początku 1941 roku przystąpiono do realizacji projektu tzw. Wioski Wystawowej (Ausstellungsdorf). Był to zespół około pięćdziesięciu drewnianych budynków o funkcji hotelowej, wzniesionych z inicjatywy okupacyjnego Urzędu Targowego (Messeamt).

Obiekt mógł jednorazowo zakwaterować około 1100 osób. W barakach tymczasowo przebywali robotnicy sezonowi, rodziny odwiedzające żołnierzy stacjonujących w poznańskim garnizonie, a także osoby przybywające do Poznania w celach służbowych lub turystycznych. Poszczególne budynki nosiły nazwy niemieckich miast.

Brama wjazdowa na teren Wioski Wystawowej z widocznym budynkiem recepcji.
Fot. Archiwum Państwowe w Poznaniu.

Pod koniec 1943 roku część tej infrastruktury przekształcono. Baraki zaadaptowano na potrzeby logistyczne niemieckiej poczty oraz na mieszkania dla jej pracowników. Urządzono tam również zaplecze techniczne dla autobusów dalekobieżnych.

Warsztaty autobusowe na terenie Ausstellungsdorfu około 1943 r. Widok od strony ul. Palacza.
Fot. Biblioteka Kongresu.

Osoby mieszkające w kompleksie oraz okoliczni mieszkańcy mogli korzystać z lokali gastronomicznych, takich jak restauracja „Złoty Kłos”, a także z obiektu rozrywkowego, połączenia dancingu i kręgielni, wybudowanego po wschodniej stronie dzisiejszej ul. Sowińskiego (wówczas Admiral-Hippe-Strasse). Budynek ten powstał w stylu nawiązującym do architektury ludowej Dolnej Saksonii.

Wejście do restauracji Złoty Kłos.
Fot. Parafia św. Jana Kantego w Poznaniu.

Ze względu na wzmożony ruch gości korzystających z zakwaterowania, uruchomiono nocną linię tramwajową, która łączyła peryferyjne osiedla przy ul. Grunwaldzkiej (wtedy Tannenbergstrasse) z centrum miasta.

W styczniu 1945 roku, gdy Niemcy przygotowywali się do obrony Poznania, część baraków została przeznaczona na zakwaterowanie żołnierzy z Grupy Bojowej Lenzer. Wśród stacjonujących tam oddziałów znajdowali się Łotysze z Waffen-SS, którzy odbywali szkolenia z obsługi ciężkiej broni maszynowej.

Kościół w miejscu restauracji

Restaurację Złoty Kłos przejęła w 1946 roku parafia pw. św. Jana Kantego. Dotychczasowa świątynia parafialna, mieszcząca się przed wojną przy ulicy Obozowej, została zniszczona w wyniku działań wojennych.

Nowym proboszczem parafii został ks. Aleksander Woźny, były więzień niemieckich obozów koncentracyjnych w Dachau i Buchenwaldzie. Jemu powierzono zadanie przekształcenia dawnego lokalu gastronomicznego w miejsce kultu religijnego.

Obóz NKWD

Od 10 lutego 1945 roku w tym miejscu działał sowiecki obóz pracy przymusowej. Poza granicami Związku Radzieckiego tego typu placówki były nadzorowane przez NKWD. W czasie II wojny światowej obozy miały charakter ruchomy, przemieszczały się wraz z postępem Armii Czerwonej. Ich zadaniem było „oczyszczanie” zaplecza frontu z osób uznawanych za zagrożenie.

Obóz znajdował się w dawnych barakach hotelowych, pomiędzy dzisiejszymi ulicami Grunwaldzką i Słoneczną. Składał się z około 35 do 40 baraków, w których mogło przebywać kilka tysięcy więźniów. Obóz działał przez kilka miesięcy, a w tym czasie przeszły przez niego tysiące osób, wśród nich zarówno Niemcy, jak i liczni Polacy.

Baraki spectagru NKWD po przekazaniu obozu władzom polskim. 1948 roku.
Fot. Miejski Konserwator Zabytków w Poznaniu.

W obozie osadzano głównie osoby wpisane na niemiecką listę narodowościową (Volksdeutsche), cywilów niemieckiego pochodzenia oraz żołnierzy. Trafiali tam również Polacy związani z ruchem niepodległościowym.

Na podstawie zachowanej ewidencji więźniów wiadomo, iż zatrzymań dokonywały jednostki radzieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz, oddziały NKWD działające przy 1 Froncie Białoruskim, a także polskie służby bezpieczeństwa.

Aresztowania miały miejsce w różnych częściach kraju między listopadem 1944 a czerwcem 1945 roku. Część zatrzymanych znalazła się w obozie przypadkowo, bez konkretnych zarzutów.

Teren obozu został otoczony drutem kolczastym, a jego przestrzeń podzielono na odrębne części przeznaczone osobno dla kobiet i mężczyzn. Okna baraków były zabite deskami, co ograniczało możliwości kontaktu między więźniami. Zakazano im także pisania listów oraz przyjmowania paczek od bliskich.

Ciężkie warunki obozowe

Panujące warunki sanitarne były bardzo złe, a racje żywnościowe niewystarczające, co prowadziło do osłabienia i licznych zachorowań wśród osadzonych. Nie zachowały się dokładne dane na temat liczby zgonów w obozie, jednak można przypuszczać, iż śmiertelność była wysoka. Nie istnieją też potwierdzone informacje o wykonywanych tu egzekucjach.

Oto fragment zeznań świadka Alfonsa Wiktora Brussa przed okręgową komisją badania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu z 9 listopada 1993 roku.

Od strony ul. Grunwaldzkiej (terenu nieistniejącego w tej chwili kościoła), w którym był skład żywności, zwłaszcza mąki z niemieckich magazynów, w jednorodzinnych domkach przy ul. Sowińskiego mieściła się komenda obozu i mieszkali wartownicy.
Od strony ul. Słonecznej natomiast była brama z desek, zabezpieczona drutem kolczastym, był tam wartownik i w pobliżu wieżyczka strażnicza. Bramą tą wypuszczano kolumny robocze do miasta, tą bramą wypuszczano też zwalnianych na wolność. (…)
Również ściany szczytowe baraków i okna wychodzące na ul. Grunwaldzką były zadrutowane i obite deskami, aby nie można było wyglądać na tę stronę, ani skontaktować się.
Dlatego też ja, mimo iż po pewnym czasie zostałem umieszczony w baraku na końcu obozu, położnym przy ul. Grunwaldzkiej, nie byłem w stanie dać wiadomości o sobie rodzinie, która mieszkała przecież tak blisko, i rodzice traktowali mnie jak zaginionego albo zabitego.

Inny świadek Kazimierz Matulewicz tak opisywał warunki panujące w obozie:

W obozie panował nieustanny ruch, gdyż przywożono nowe transporty, a inne odprawiano w kierunku wschodnim.
Wyżywienie w obozie było bardzo złe: na śniadanie czarna kawa zbożowa i 400 g chleba z trocinami (porcja na cały dzień) i dwukrotnie miska 1 litrowa zupy z odrobiną ziemniaków, czasami na koninie.
Było to i tak nieporównywalnie lepsze niż w Rembertowie i Białymstoku. W barakach i wewnątrz obozu był porządek i było czysto”.

Likwidacja obozu

W lipcu 1945 roku rozpoczęto częściową likwidację obozu, przekazując polskich obywateli pod jurysdykcję krajowych służb bezpieczeństwa. Początkowo planowano, iż poznański obóz stanie się głównym punktem zbiorczym dla powracających jeńców z ZSRR, jednak z powodu jego przeludnienia zrezygnowano z tego rozwiązania. Do miasta dotarły jedynie pojedyncze transporty.

Placówka w Poznaniu służyła także jako miejsce przejściowe dla niemieckich jeńców kierowanych w głąb Związku Radzieckiego.

Obóz formalnie zakończył działalność w listopadzie 1945 roku, a jego funkcje przeniesiono do miejscowości Możajsk. Wojska sowieckie opuściły teren obozu dopiero w kwietniu 1946 roku.

W Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu zachowała się lista zawierająca nazwiska 828 osadzonych, w tym 73 kobiet. Znajdują się na niej Polacy przekazani latem 1945 roku pod nadzór Urzędu Bezpieczeństwa. Część z nich odzyskała wolność, jednak setki innych zostały przewiezione do zakładu karnego w Rawiczu.

Gospoda Targowa

Na początku 1946 roku do opuszczonych baraków wprowadziła się grupa pracowników zakładów im. Cegielskiego. Część obiektów położonych bliżej ulicy Palacza zaadaptowano tymczasowo na potrzeby Szkoły Podstawowej nr 44, internatu oraz domu dziecka.

Po przeprowadzeniu prac remontowych część budynków zaczęto wykorzystywać przez Międzynarodowe Targi Poznańskie jako bazę noclegową funkcjonującą pod nazwą Gospoda Targowa. Hotel działał do początku lat 60., a nazwa ta przylgnęła później do znajdującej się przy ulicy Sowińskiego jadłodajni prowadzonej przez Społem.

Recepcja Gospody Targowej w maju 1948 roku.
Fot. Miejski Konserwator Zabytków w Poznaniu.

Niektóre z baraków przekształcono w akademiki dla studentów Uniwersytetu Poznańskiego. Pozostałe, pomalowane na charakterystyczny odcień amarantu, zostały przydzielone lokatorom przez miejski wydział kwaterunkowy.

Część zabudowań użytkowały różne firmy i instytucje. W kolejnych dekadach mieściły się tam m.in. oddział Polskiego Związku Motorowego, szwalnia specjalizująca się w odzieży sportowej, pralnia Orbisu, przedszkole, hurtownia artykułów papierniczych, biura podróży, spółdzielnia inwalidów, a choćby półotwarty zakład karny.

Powstanie Parku Heweliusza

Dziś po dawnych barakach nie pozostał żaden ślad. Od 2006 roku rozpoczęto systematyczne wysiedlanie mieszkańców. Doszło tam do serii pożarów, które zniszczyły kilka budynków zlokalizowanych przy ulicach Sowińskiego i Heweliusza.

Baraki lokatorskie w 1993 roku.
Fot. Wikimedia Commons.

Na sprzedanym deweloperom terenie gwałtownie powstały nowe osiedla mieszkalne: osiedle Księżycowa, czy i kompleks mieszkalny Wille Sowińskiego. Powstał też park im. Heweliusza, którego budowę rozpoczęto w 2016 roku.

Z całego kompleksu Gospody Targowej zachowały się jedynie dwa elementy: przeniesiony barak Laboratorium Analiz Glebowych przy ulicy Heweliusza oraz szpaler starych lip rosnących po wschodniej stronie pobliskiego parku. Instytut Pamięci Narodowej poszukuje miejsc pochówku ofiar totalitaryzmów.

W Parku Heweliusza podczas dwóch etapów prac prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej w 2017 i 2018 roku odnaleziono szczątki 44 osób. Mimo apeli nie udało się ich zidentyfikować. W 2024 roku zostały pochowane we wspólnej mogile na cmentarzu Junikowo w Poznaniu.

24 czerwca 2025 w miejscu funkcjonowania obozu NKWD została otwarta plenerowa wystawa stworzona przez poznański oddział Instytutu Pamięci Narodowej we współpracy ze Stowarzyszeniem Mieszkańców Abisynia, która przybliża losy ofiar sowieckich represji. Wystawa zostanie w tym miejscu do końca września 2025.

Warto się wybrać i jeszcze lepiej poznać historię tego fragmentu dzielnicy Grunwald, tym bardziej, iż wystawa przedstawia kompleksowe dzieje tego miejsca.

Niniejszy artykuł został opracowany w większości na podstawie materiałów z wystawy.

Zobacz również:

Idź do oryginalnego materiału